Jestem gotowa. Nie mam żadnej broni, tylko umysł i muszę zadbać o to, żeby nie zawładnęły mną emocje. Muszę myśleć jasno, znaleźć odpowiednie wyjście ze swoich lęków i zakończyć symulację.
Nie dać się zabić.
Betonowa posadzka znika w ciemności. Rozglądam się, ale nic nie widzę, zupełnie tak, jakbym miała zamknięte oczy.
Lęk przed ciemnością. Lęk, który zrodził się dzięki mojemu ojcu, kiedy zamykał mnie w szafie.
Biorę kilka głębokich wdechów i zaciskam zęby, po czym wystawiam ręce przed siebie i ruszam w poszukiwaniu wyjścia.
To tylko symulacja. Nic mi nie grozi.
Idę przed siebie coraz szybciej. Nagle napieram ręką na ścianę przede mną, po czym opieram się o nią i wypadam na zewnątrz.
Gdy wstaję, widzę przed sobą wykrzywioną w uśmiechu twarz mojego ojca. Na moment moje serce się zatrzymuje. Wpatruję się niego i próbuję się uspokoić.
On nie jest prawdziwy.
- Przepuść mnie - mówię stanowczym głosem.
On jednak uśmiecha się kpiąco i podnosi rękę, w której pojawia się czarny pas.
Biorę głęboki wdech i wiem, że jestem gotowa stawić mu czoła. Wreszcie się mu postawić.
Kiedy Marcus robi zamach, robię unik, tak jak podczas treningów, po czym chwytam jego rękę i podcinam mu nogi, a gdy on leży na ziemi, kopię go w twarz. Zaraz po tym, sceneria się zmienia.
Stoję nad brzegiem małej rzeczki. Rozglądam się i zauważam moich przyjaciół. Bardzo dziwi mnie to, że rozmawiają z Peterem, Molly i Drew. Widać, że bardzo dobrze się bawią.
Podchodzę do Tris, która opowiada coś Molly, żywo gestykulując.
- Cześć, Tris - odzywam się, ale ona nie reaguje, zupełnie jakby mnie nie słyszała.
- Co jest... - mamroczę pod nosem, kiedy Tobias podchodzi do mnie i mierzy spojrzeniem razem z Peterem.
- Jesteś żałosna - mój brat wybucha głośnym smiechem, a ja wpatruję się w niego z szeroko otwartymi oczami. - Jak to możliwe że jesteś moją siostrą. To chyba pomyłka.
Po chwili jednak słyszę cichy głosik w mojej głowie który podpowiada mi, że to nie jest naprawdę.
W pewnym momencie widzę, jak Peter rozkłada ramiona z uśmiechem, a Christina podchodzi do niego i mocno całuje. Po szoku, jakiego doznałam, poczułam się wyprana ze wszystkich emocji. Zupełnie tak jakbym cała rozleciała się na drobne kawałeczki.
Symulacja. Cichy głosik w mojej głowie próbuje przebić się przez twardą ścianę rozpaczy.
- To co, chłopaki, może nauczymy naszą koleżankę pływać? - Will patrzy na mnie z wrednym uśmiechem.
Zanim zdążę zareagować, Peter i Tobias podnoszą mnie i chcą zrzucić w przepaść, która się pojawia.
Zaczynam się wiercic, szczypać ich i gryźć. Kiedy udaje mi się uwolnić prawą rękę, uderzam Tobiasa łokciem w brzuch, co skutkuje tym, że mnie puszcza i uderzam plecami o ziemię. Kopię Petera w piszczel i mu się wyrywam.
To nie jest naprawdę.
Symulacja.
Tobias podchodzi do mnie wściekły i robi zamach, zręcznie go unikam i uderzam pięścią w jego bok. Potem kopię go w brzuch, daję w twarz, po czym kopię z pół obrotu w szczękę. Pada na ziemię.
CZYTASZ
Niezgodna || Peter Hayes
FanfictionSzesnastoletnia Kate Eaton, gnębiona przez ojca, dokonuje wyboru, który zmieni całe jej życie. Dowiaduje się, że jest inna, wyjątkowa. Po Ceremonii Wyboru poznaje chłopaka, dzięki któremu zrozumie, że najważniejszą rzeczą jest wytrwałość i dążenie d...