18 lata wcześniej
Lato 2001Wyszłam z domu na festyn z okazji rozpoczęcia lata. Umówiłam się z przyjaciółkami że spotkamy się na miejscu.
- Vanessa, schodzi na obiad! - zaczął wołać tata.
- Już idę - powiedziałam skończyć malować rzęsy.
Wyszłam łazienki i poszłam prosto do kuchni.
- Dzień dobry tatusiu - uśmiechnęłam się.
- Co dziś na obiad? - zapytałam mamę.
- Spagethi - opowiedziała stawiając przede mna talerz.
- Jakie masz plany na wieczór - zapytał tata, siadając obok mnie.
Idziemy z dziewczynami na festyn
- odpowiedziałam z pełną buzią makaronu.
- Możemy się do was przyłączyć - powiedział, puszczając oko do mamy
- Nie - powiedziałam poirytowana jego pomysłem .
Spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
- Kochanie nie idziemy z mama na festyn. Chcemy się cieszyć wolna chata - powiedział wprost.
Moi starzy byli bardzo i to bardzo wyluzowani.
- Dzięki Bogu - wzdrygnęłam, się na myśl o rodzicach uprawiających seks.
- Dziękuję ja idę do siebie - powędrowała na górę do swojego pokoju.
Mój telefon zaczął dzwonić.
- Część - powiedziała.
- Cześć mogę zostać u ciebie na noc? - spytała mnie Melania.
- Zaraz zapytam mamę - odłożyłam na chwilę telefon i wyszłam na korytarz.
- Mamo! - krzyknęłam.
- Może Mel u nas nocować.
- Może - odpowiedziała, a ja poszłam podnieść słuchawkę.
- Możesz.
- O dzięki jesteś wspaniała przyjaciółka - odparła i odłożyła słuchawkę.
Włożyłam moje krótkie dżinsowe spódniczkę i biały top i wyszłam z domu. Pół godziny później byłam już na festynie i rozglądałam się za,dziewczynami. Jak na złość nigdzie ich nie widziałam. Szłam prosto przed siebie, w myślach przeklinając na moje przyjaciółki. Byłam tak zamyślona że nawet nie zauważyłam jak wpadłam na kogoś. Podniosła głowę i szczerym zamiarem przeprosin, ale mnie zatkało zobaczyłam najwspanialsze niebieski oczy jakie w życiu widziałam. Przełknęłam ślinę i nieśmiało się uśmiechnęłam.
- Przepraszam - wybełkotał.
Było mi tak wstyd, że drugi raz nie odważyłam się spojrzeć mu w oczy.
- Nic się nie stało mała - powiedział dotykając mojego podbródka.
Przełknęłam ślinę kiedy delikatnie unosi mój podbródek do góry .
- Jesteś piękna - powiedział nie odrywając wzroku ode mnie.
- Dziękuję - zarumieniłam się.
- Spotkaj się ze mną po festynie - wskazał na wyjście.
Myślałam przez chwilę, bo nie wiedziałam co mu mam odpowiedzieć.
- Nic nie odpowiadaj, będziesz chciała to przyjdź
- powiedział i odszedł.
Stałam jak ta głupia za środku parku, nie wiedząc co przed chwilą się wydarzyło. Trwało kilka minut nim się ocknęłam, kiedy ktoś mnie zawołał.
- Vanessa - zawołała mnie Melani.
Ja piękna, nie? Jestem zwyczajna nieśmiałą szarą myszką. Przynajmniej tak myślą moi rodzice.
Melani i Naomi stanęły przede mną i się gapiły.
- Co się stało? - zapytała Naomi, łamiąc mnie za rękę.
- Nic - przeszedł mnie dreszcz na samo wspomnienie o błękitnookim.
- Wiesz że nie potrafisz kłamać - stwierdziła Melani.
Uśmiechnęłam się lekko i szłam przed siebie. Dziewczyny kombinowali jak kupić piwo, a ja nadal myślami była daleko.
- Ziemia do Vanessy - Naomi dotknęła mnie za ramię.
- Co? - zapytałam poirytowana.
- Spójrz bardzo powoli na lewo, jakiś chłopak ci się przygląda - bardzo powoli odwróciłam głowę.
Mój wzrok napotkał szatyna o błękitnych oczach, który intensywnie mi się przyglądał. Przełknęłam ślinę i nieśmiało się do niego uśmiechnęłam. Pewnym krokiem podszedł do nas i delikatnie dotknął Melanie za ramię.
- Melanie - powiedział nieznajomy
Mel odwróciła się i pisnęła z rozbawieniem w oczach.
- Kurwa nie wierzę Chase - podskoczyła.
- Część mała - przytulił ją po przyjacielsku.
- Co tutaj robisz? - zapytała z ciekawością.
- A co tutaj mogę robić - powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Chcesz coś zaliczyć - powiedziała szeptem.
- Miałem zamiar, ale zmieniłem zdanie
- uśmiechnął się pokazując swoje idealne białe zęby.
- Chase to jest Vanessa i Naomi moje przyjaciółki. Vanessa i Naomi to Chase mój kuzyn - przedstawiła nas sobie.
- Część - powiedział, uśmiechając się.
- Hej - odwzajemniłam uśmiech.
- To co chcecie robić? - spytała nas Melani.
- Może pójdziemy na piwo? - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Przez co zaczęłam się rumienić, a później śmiać.
- Widzę że już że wszystkim zaczynacie się zgadzać - odparła, a my wymieniliśmy się wzrokiem.
Kilkanaście minut później byliśmy przy stoisku z piwem. Chase z chytrym uśmiechem poszedł po piwo. Z dziewczynami usiedliśmy na ławce i czekaliśmy, aż przyjdzie z piwem. Usiadł obok mnie i wszyscy wpatrywaliśmy się w fontannę. Nagle telefon Melanie zaczął wibrować. Przyszedł do niej sms.
- Ja muszę na chwilę wrócić do domu. Za pół godziny będę. Zostańcie tutaj. Naomi chodź za mną - powiedziała i pobiegła w stronę domu.
- To powiedz ile masz lat - powiedział niepewnie.
Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął lekko.
- Prawie osiemnaście - powiedziałam nieśmiało.
- To fajnie - dotknął mojej nogi.
- Ja mam już osiemnaście - powiedział, gładząc moje udo.
- Chodź że mną na randkę - poprosił i zaczesał włosy do tyłu.
- Nie - szepnęła, upijając łyk piwa.
- Zawsze jest jutro - spojrzałam na niego.
- Jutro nic się nie zmieni - powiedziałam z lekkim uśmiechem. Lubiłam drażnić się z chłopakami.
- Zobaczymy - przesunął się do mnie.
- Tracisz czas.
- Jeśli chodzi o ciebie, nic nie jest strata czasu piękna - przesunął się jeszcze bliżej.
Spojrzałam na niego miał ciemny blond włosy, śliczne błękitne oczy i piękna twarz. Szczeka, aż opadła mi z wrażenia, ale szybko ja zamknęłam.
- Może pójdziemy gdzie indziej - spytał po kilku minutach.
- Okej. Jeśli chcesz możesz mnie odprowadzić. Tylko zanim pójdziemy napiszę do Melanii
- wyciągnęłam telefon z kieszeni.
Vanessa: Chase idzie mnie odprowadzić.
Mel: Widzę że wasza przyjaźń się rozwija. Nie będę wam przeszkadzać. Przyjdę do ciebie później.
Vanessa: Haha, aż zapomniałam się za
śmiać. Nie musisz w ogóle przychodzi do mnie na noc.
Mel: Chcesz z nim zostać sam na sam. Czy to coś oznacza?
Vanessa: Nie będę z tobą pisać wariatko. Pa
- To idziemy? - zapytałam, chowając telefon do kieszeni.
- Jasne. A Melanie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Powiedziała że później do mnie wpadnie
- odparłam podnosząc się z ławki.
Powtórzył mój ruch, po czy razem poszliśmy do jego samochodu. Po mniej więcej dziesięciu minutach jazdy, byliśmy już pod moim domem.
- Tutaj mieszkasz - spytał mnie Irenaeus.
- Tak - odpowiedziałam.
- Pójdę już do domu. Jest późno.
- Okej. Ja też będę się zbierać. Spotkamy się jutro?
- Dlaczego chcesz się spotkać? - zapytałam.
- A dlaczego nie? - odpowiedział znów z pytaniem na pytanie.
- Zaczekaj podam ci mój numer, jak będziesz chciała się spotkać to napisz do mnie.
- Dobra - podałam mu mój telefon.
Wpisał swój numer i się uśmiechnął.
- Dzięki za miły wieczór - odpowiedział.
- Do jutra piękna - wszedł do auta i odjechał.
Patrzyłam na telefon zastanawiając się czy mam do niego napisać.
CZYTASZ
Mężczyzna z mojej przeszłości
RomanceVanessa poznała Chesa, gdy miała zaledwie osiemnaście lat. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, ale los splatał im figla i przez nie porozumienie roztali się. Vanessa z zemsty popełniła największy błąd w swoim życiu wiązać się z Ethanem...