Rozdział 7

167 6 1
                                    

Obudziłam się chuj wie o której. Po chwili zauważyłam że jestem w samej bieliźnie. Więc z zaciekawieniem podniosłam powoli głowę. Nie byłam w swoim pokoju, pachniało tu męskimi perfumami. Powoli z czołgałam się z łóżka i nie wiem jakim cudem zeszłam na dół. Weszłam do kuchni stamtąd dobiegał hałas. Tam zobaczyłam jakiegoś chłopaka w luźnym dresie robiący pompki. - Hej - powiedział kiedy mnie zauważył. 
- Kurwa, nie tak głośno - jęknęłam.
  Po chwili chłopak wstał i wyszedł, ale po chwili wrócił z innymi. 
- Vanessa to jest Luke, Matt, Josh, Colin, a ja jestem.
- Ethan - powiedziałam zażenowania.
- Chłopaki to jest Vanessa - podniosłam ģłowe i im się przyjrzałam.
  Byli przystojny i bardzo umięśnieni.   
- Daj mi coś na ból głowy.
- Masz - podał mi tabletkę i szklankę wody.
   Szybko ją połknęłam, musiał mieć naprawdę dobre leki, bo po chwili ból przechodził. 
- Czemu ja tu jestem? - ziewnęłam.
- Pamiętasz tych chłopaków, co do ciebie podeszli jak piłaś - po chwili namysłu pokiwałam głowa.
- To my. Po tym jak wygrałaś zakład to znów zaczęłaś pić, no i sobie pogadaliśmy. Wtedy powiedziałaś że masz ochotę na cukierki, no więc pojechaliśmy do sklepu. Jak już kupiliśmy i zjadłaś pojechałem z tobą taksówką do mnie. 
- Zajebiscie - dotknęłam się po brodzie. 
- Zjadłam bym cukierki.
- To że je kurwa kup - warknął.
- Kupię. Gdzie moja sukienka - podeszłam do drzwi.
- Wisi na wieszaku w szafie - odpowiedział.
- Dzięki - wyszeptałam puszczając oczko.
  Wyszłam z kuchni i udałam się do tego samego pokoju. Zdjęłam sukienkę z wieszaka ubrałam się i weszłam do łazienki i związałam włosy w kucyk, przemyłam twarz. Zeszłam na dół i zapytałam się. 
- Ethan pożyczysz mi telefon? - zapytałam. 
- Jasne.
  Podał mi telefon i zadzwoniłam po taksówkę. Gdy przyjechała pożegnalna się z chłopakami i wyszłam przed dom. Weszłam do taksówki i podałam nazwę klubu. 
- Nie za wcześnie na imprezowanie - zapytał kierowca.
- Wracam po samochód przyjaciółki - powiedziałam  spojrzałam przez okno.
  Po chwili byliśmy na miejscu, wyszłam dając mu 20 dolarów i rzucając reszta dla pana. Z małe kieszonki wyjęłam kluczyki które wczoraj dała mi Melanii i podeszłam do auta. Wsiadłam i pojechałam do sklepu. Wzięłam kilka paczek cukierków i paczkę papierosów. Przy kasie zobaczyłam Asha kolegi z liceum, ale nie przejmowałam się nim tylko zapłaciłam za zakupy i ruszyłam do samochodu. Jak już byłam w środku zadzwoniłam do Mel i odpowiedziałam jej wszystko. Była zmartwiona i martwiła się o mnie z Michaelem. Droga do domu minęła spokojnie, zaparkowałam samochód na podjeździe, a sama udałam się do mojego świata grzecznej dziewczynki. Weszłam do kuchni i napiłam się soku pomarańczowego prosto z kartonu i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i w samym szlafroku wyszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza ponieważ wrócił ból głowy. Wyjęłam paczkę papierosy za doniczki i odpaliłem jednego patrząc na okno Chase. Parę minut później z domu wyszedł Chase z mama i spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem. Wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka, ale nie mogłam zasnąć. Wróciłam ponownie na taras, kiedy usłyszałam wracający samochód. Wkrótce na podjeździe zobaczyłam Chase z jakąś dziewczyną. Nie mogłam oderwać od niego oczu. Patrzyłam na jego piękna twarz. Mimowolnie przeniósł wzrok na dziewczynę i się do niej uśmiechnął. Po raz pierwszy w życiu poczułam dziwne uczucie, dopiero po dłuższej chwili chwili zdałam sobie sprawę, co to było. Zazdrość. Tak byłam zazdrosna o Chase. Do tej pory nie wierzyłam, że coś takiego można odczuwać. 
Wróciłam do pokoju włożyłam dżinsowe szorty i zielony top i wyszłam z domu. Biegłam przed siebie nie zwracając uwagi że Chase mnie woła. Dotarłam do pustostanu. To miejsce towarzyszyło mi odkąd pamiętam. Mogłam się tu wyciszyć i uspokoić. Jednorazowo uciec od problemów, które aktualnie mnie otaczały. To miejsce znalazłam przypadkiem kiedy spacerowałam po okolicy. Wspięłam się na dach i zobaczyłam postać idącą w moim kierunku. Podeszłam bliżej krawędzi żeby się lepiej przyjrzeć. Moim oczom ukazał się Chase. Szybko zawróciłam i schowałam się za kominem. 
- Vanessa - krzyknął.
 Nie odezwałam się słowem. Byłam zraniona, czułam się zdradzona. 
- Vanessa kochanie - zawołał ponownie.
- Kurwa! Czego chcesz ode mnie - krzyknęłam ze złością.
- Kochanie, to nie tak jak myślisz - wykrzyczał wchodząc do budynku.
- Daruj sobie? Wiem co widziałam - rozpłakałam się.
 Nie minęło kilka minut i był przy mnie. Spojrzałam na niego przez łzy. 
- Odejdź - powiedziałam przez łzy.
- Nie! Dopóki ze mną nie porozmawiasz 
- powiedział siadając obok.
- Nie chce z tobą porozmawiać -  spojrzałam na zniszczony ogród.
 Wstałam i ruszyłam w stronę włazu. Zeszłam na dół nie odwracając się za siebie. Wróciłam do domu i od razu wbiegłam do swojego pokoju. Wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Może ucieczka nie jest najlepszym wyjściem, ale nie mogę tu zostać i do końca wakacji patrzeć na niego z inną dziewczyna. Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do babci. Odebrała po kilku sygnałach. 
- Halo - powiedział zaspanym głosem
- Część babciu! Nie obudziłam cię? - Zapytałam smutno.
- Nie słoneczko - wiedziałam że kłamie.
  Ale byłam w takim nastroju że miałam to gdzieś. 
- Co się dzieje? - zapytała wprost.
  Babcia była najbardziej szczerą osobą jaką znam. - Powiem ci wszystko jak przyjadę do ciebie, będę za kilka godzin - tymi słowami się rozłączyłam.
  Napisałam karteczkę dla rodziców, która powiesiłam na lodówce. Zamówiłam taksówkę i wyjechałem na całe lato z dala od niego. 
 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mężczyzna z mojej przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz