Rozdział 10

913 31 41
                                    

Ruszyłam powolnym krokiem w stronę drzwi i kiedy je otworzyłam ujrzałam..... Bartka, bo kogo by innego.

- Co to ma znaczyć !?- zapytał, a właściwie wysyczał te słowa w moja stronę

W pierwszej chwili w ogóle nie ogarniałam o co mu chodzi, ale po krótkim namyśle  zrozumiałam i nic nie mówiąc zaprosiłam go do środka.

- Chodź na górę nie chce robić scen przy gościach.- powiedziałam i ruszyłam do swojej sypialni

Od razu po zamknięciu drzwi odwróciłam się w stronę chłopaka i gestem pokazałam mu, żeby usiadł na łóżku.

- Więc od początku...- zaczęłam- O co ci znowu chodzi?- dokończyłam zakładając ręce na piersi

- Mówiłaś, ze Kochanowski to twój przyjaciel, a tu niecały tydzień później okazuje się, że to twój chłopak.- powiedział zły

- Przepraszam, że nie skonsultowałam tego z tobą, następnym razem zapytam się, czy mogę wyjść z domu po zakupy, do sklepu lub jeszcze lepiej, czy mogę iść się załatwić bez twojego pozwolenia!- powiedziałam już lekko podirytowana

- Oczywiście. Mogłaś mi nie dawać nadziei na to, że może kiedyś będziemy razem!- powiedział, a właściwie krzyknął zły

- Nie wiem, co ci się w tej główce ubzdurało, ale nic takiego nie robiłam. Jeżeli nie masz już nic sensownego do powiedzenia to możesz iść- powiedziałam i wskazałam na drzwi, chłopak nic nie mówiąc, odwrócił się na pięcie i wychodząc trzasnął drzwiami.

Odetchnęłam głęboko i kiedy w miarę się uspokoiłam, zeszłam z powrotem na dół, gdzie opowiedziałam całe zajście Kacprowi i Wiki.

Święta spędziłam z rodzicami, za to sylwestra z Wiktorią i prawie całą drużyną Skry. Był to naprawdę magiczny czas i długo pozostanie mi on w mojej pamięci.

8 miesięcy później
Właśnie dzisiaj oficjalnie jestem absolwentką LO, do którego uczęszczałam 3 lata, bardzo się z tego powodu cieszę, ponieważ teraz mogę odpocząć i zregenerować przed studiami. Przez te osiem miesięcy dużo się zmieniło, mianowicie z Kubą postanowiliśmy razem zamieszkać. Idzie nam to nieźle, ale jego więcej nie ma niż jest. Tęsknie za nim, ale wiem, że to co robi sprawia mu dużo radości i właśnie z tej okazji stwierdziłam, że zrobię mu niespodziankę i pojadę na ostatni decydujący mecz Mistrzostw Świata, który odbędzie się już nie długo, bo 30 września. Dzisiaj czyli prawie równy tydzień przed tym wydarzeniem są moje 19 urodziny. Spędziłam je z moimi najbliższymi przyjaciółmi. Wszystko odnośnie wyjazdu było zaplanowane i omówione ze sztabem szkoleniowy, trenerem i chłopakami. Razem z Wiki szykowaliśmy się na wylot do Włoch, a konkretnie do Turynu. Byłam zestresowana, bo nie widziałam się z Kubą prawie miesiąc.

- Wiki masz wszystko?- zapytałam dziewczyny schodząc na dół

- Tak, tak możemy jechać!- odpowiedziała i ruszyła do wyjścia z mieszkania

Na dole czekał już na nas Kacper i Kamil Droszyński, który zawiezie nas na lotnisko do Wawy.

- Boże Kamil, nie wiem jak ja ci się za to odwdzięczę- powiedziałam wsiadając do auta i uśmiechając się promieniście w stronę chłopaka

- Nie ma za co, a wynagrodzisz mi to dobrym masażem po ciężkim treningu.- odpowiedział odpalając auto

- Nie ma sprawy!- powiedziałam

Przez resztę drogi rozmawialiśmy na różne tematy dotyczące zarówno wyjazdu jak i naszych kierunków studiów, na które niebawem się wybieramy.

I remember You!~ Jakub Kochanowski (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz