Rozdział 11

946 32 18
                                    


- Mi ciebie również- powiedziałam lekko dysząc- Kuba posłuchaj muszę ci coś powiedzieć...- zaczęłam przełykając głośno ślinę

- Coś się stało?- zapytał przerywając mi, lekko zaniepokojonym głosem

- Nie, właściwie chciałam ci powiedzieć, że dostałam się na studia i...- nie dał mi dokończyć, bo ponownie wziął mnie w swoje objęcia

- Jezu jak ja się cieszę, gratuluje!- powiedział

- Kuba daj mi dokończyć..- powiedziałam lekko się śmiejąc, kiedy znów byłam „wolna" odetchnęłam i spojrzałam w jego oczy- Tylko, że tu już jest trochę gorzej..- zaczęłam

- Z czym gorzej? Melka, co się stało?- zapytał zmartwiony

- Bo ja dostałam się na studia w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim i...- nie dokończyłam, bo chłopak mnie pocałował, gdy się od siebie oderwaliśmy zapytałam- Nie jesteś zły?

- Zły? O co?- zapytał lekko zdezorientowany

- No, że będę musiała się przeprowadzić i nie będziemy się widzieć już codziennie, że w ogóle mówię ci to dopiero teraz...- zaczęłam bardzo szybko mówić.

Kuba wziął moją twarz w swoje duże ciepłe dłonie i powiedział

- Nie jestem zły, bo nie mam o co. Jestem bardzo szczęśliwy, że będziesz spełniała swoje marzenia i rozwijała się dalej. Jesteśmy ze sobą już prawie rok i myśle, że mimo iż będziemy mieszkać w dwóch różnych miastach nie wpłynie to na nasze uczucia.

- Boże myślałam, że nie będziesz chciał mnie znać i że, że..- nie dokończyłam, bo po prostu łzy zaczęły mi lecieć łzy, ale spokojnie już ze szczęścia

- Skarbie dlaczego płaczesz? Myszko?- zapytał podnosząc moją głowę

- Zastanawiam się jakim sposobem mam taki skarb za chłopaka?- odpowiedziałam i wypiłam się mocno w jego usta

Pocałunek był bardzo namiętny, nawet nie wiem jak znalazłam się na kolanach chłopaka i jak moja ręka znalazła jego włosy, za które lekko pociągnęłam, wywołało to lekki pomruk ze strony Kuby. Mieliśmy już przejść dalej, ale uniemożliwiło nam to wparowanie kogoś do pokoju

- Mam nadzieje, że jesteście w ubraniach, bo jak nie to nie wiem co!- krzyknął głośno jak się później okazało Karol

- Stary, ty to masz wyczucie!- powiedział zrezygnowanym głosem Kochanowski

- Wiem, wiem. Nie musisz mi za to dziękować.- odpowiedział i teatralnie się ukłoni- Chciałem państwa zaprosić na dół, gdyż cała kadra czeka na Kubę.- tu zwrócił swój wzrok na chłopaka- A na panią Kochan przyjaciółka.- dokończył patrząc na mnie

- Ja ci dam panią Kochan!- krzyknęłam i szybko zeskakując z kolan Kuby pobiegłam za mężczyzną, oczywiście jak na sportowca miał lepszą kondycję, więc stwierdziłam iż nie będę sobie marnowała na niego czasu. Wróciłam do pokoju, wzięłam torbę i razem z moim chłopakiem ruszyłam do recepcji.

Będąc na dole przywitałam się z całą kadrą, ale jak zwykle o kimś musiałam zapomnieć

- Wiesz co? Ja naprawdę kiedyś się na ciebie mocno obrażę!- krzyknął głos zza mnie

I remember You!~ Jakub Kochanowski (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz