🌸 Różowy bukiet🌸

600 17 4
                                    

*Narrator*

Minęły już dwa miesiące odkąd Polska dostał kwiaty od Niemca. Polska z początku chciał je wyżucić, bo niezbyt mu ufał, ale postanowił je zatrzymać i zacząć coraz to częściej z nim rozmawiać. W sumie z początku myślał, że będzie podobny do swojego ojca. Myślał, że będzie go wyzywał, popychał i bił. Nawet nie chciał wspomnieć o innych rzeczach jakich jego rodzina doznała. 

Uznał, że Niemcy serio może być fajny. Z każdym dniem odkrywał coraz to więcej o swoim "nowo poznanym przyjacielu". Okazało się, że niezbyt się zmienił odkąd ostatni raz rozmaiwali, a było to w szkole podstawowej Dokładniej w klasie 6, wtedy ich drogi się rozeszły i przez bardzo długi czas w ogóle się ze sobą spotykały.

~Flash Back~

Polska jak zwykle stał za szkołą pod swoim ulubionym drzewem i się o nie opierał. Prawda była taka, że nienawidził się uczyć. Innymi słowy miał na nią mocno wyjebane. Zamknął oczy i wsłuchiwał się w spokój jaki panował. Kochał ten dzwięk. Nikt mu  nie przeszkadza, ptaki śpiewają, pomijając tych idiotów co są na podwórku szkolnym to było dziś nawet i cicho. 

Nagle usłyszał jak ktoś do niego podchodzi. Kiedy tylko usłyszał ten akcent od razu wiedział z kim rozmawia.

- Halo Polen. - Powiedział Niemcy szczęśliwym głosem.

Polska otworzył oczy.

- Czego? - Odpowiedział trochę hamsko.

- Ich bin sicher, dass Sie die Mathe-Hausaufgaben nicht haben. Willst du zurückschreiben?(Jestem pewny, że nie masz zadania domowego z matematyki. Chccesz odpisać?) - Zapytał.

- Czej, to my mieliśmy coś zadane? - Zapytał zaskoczony.

Niemcy lekko się zaśmiał.

- Ja.(Tak.) - Odpowiedział z uśmiechem i wyjął zeszyt. - (Masz, odpisz sobie)

- Dzięki, dupe mi ratujesz. Ta nasza nauczycielka to jakaś pojebana jest! - Naskarżył się.

Niemcy zaśmiał się jeszcze raz.

- Du überreagierst! (Przesadzasz!) - Machnął ręką.

- Wcale nie! Ostatnio jej wzrok mi prawie łeb odciął! - Znowu się zaskarżył.

-Sie sah mich nie wütend an. ( No na mnie nigdy tak nie patrzyła.) - Powiedział Niemcy.

- Bo ty to kujon jesteś. - Wyzwał go.

- Oi! (Ej!) - Krzyknął Niemiec.

Wiedział, że Polska i tak żartuje z tymi wyzwyskami i są one koleżeńskie.

~Powrót do teraźniejszości łuhuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu~

Niemcy wciąż siedzi do nocy z papierami, i jeszcze się dziwi, że nosi okulary. Jak niezapala się światła czytając to są właśnie skutki. Nie wspominając, że czytanie przy sztucznym i słabym świetle w ogóle jest niezdrowe dla oczu. No cóż, Niemcy już taki jest.

***

Polska właśnie szedł uliczką. Wiedział do kąd szedł. Do kwiaciarni. Stwierdził, że skoro Niemiec coś mu dał to on też powinien. Przecież nie może być gorszy. 

Stał już przed kwiaciarnią. Wiedział jakie kwiaty i w jakim kolorze kupić. Kupi różne, a dokładniej różowe. Dlaczego? Oznaczają one: Jesteś cudowna/y, dziękuję. A dokładnie takie słowa chciał wyraźić dając Niemcom te kwiaty. A zwłaszcza te drugie. Dziękuję

Wszedł do środka, było tu nawet i przytulnie. Ściany całe w kwiatach, które były podpisane. Przed wejśćiem też było parę, ale niezbyt wiele, plus nie było tam tego czego szukał. Podszedł do kasy i przycisną dzwonek a on zawiadomił panią sprzedawczynię, która wyłoniła się z zaplecza.

- W czym mogę służyć? - Zapytała uprzejmnie starsza Pani.

- Czy mógłbym poprośić o naprzykład... pięć różowych róż? - Zapytał.

- Oczywiście. Zapraszam za mną. Mogę zapytać z jakiej okazji i dla kogo? - Zapytała.

- Jasne. Jest to dla mojego przyjaciela. Prawie przez całe życie ze sobą niegadaliśmy z powodu błachoski, a teraz chcę mu powiedzieć, dziękuję za to, że postanowił się do mnie odezwać. - Odpowiedział bez podawania zbędnych szczegółów.

- W takim razie, ma Pan dobry gust. Na pewno mu się spodobają. - Stwierdziła sprzedawczyni.

- Dziękuję i miejmy nadzieję. - Odpwiedział. 

Pani podała mu już ułożony bukiet i Polska zapłacił. Powiedział dowidzenia i poszedł w stronę domu Niemca. Miał nadzeję, że w niczym mu nie przeszkodzi. 

Kiedy był blisko domu Niemca, nagle poczuł, że nie da rady sam mu dać tych kwiatów. Cały się trząsł. I to wcale nie ze strachu takiego, że się boi, że ten mu coś zrobi. To był bardziej strach w stylu, że boi się odrzucenia. Tylko pozostaje pytanie, jakiego odrzucenia? Polska przecież nie mógł się w nim zakochać. Co prawda tak, da się zakochać w tak krótkim czasie, no ale chyba nie w nim! Przyjamniej wtedy tak myślał.

Stał już pod drzwiami. Bał się. Nie wiedział co robić. Nagle przyszedł mu do głowy pewnien plan. Położył kwiaty na wycieraczce przed drzwiami i wyciągnął małą przylepną kartkę. Zawsze je nosi i nigdy mu się nieprzydawały, ale jak widać czasy się zmienają. Szybko coś na niej nabazgrolił po Anglieksu, bo wątpił aby Niemiec wiedział jak czytać po polsku.

Nacisnął drzwonek i szybko uciekł za ścianę i się przygladał. Miał nadzieję, że Niemcy nimi nie żuci lub je wyżuci. Polska byłby wtedy smutny. Nawet i bardzo.

Niemcy po krótkiej chwili otworzył drzwi, z początku się rozglądał, ale później  je ujżał. Podniósł je i przeczytał kartkę

 Podniósł je i przeczytał kartkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( Cześć! 

Chciałem tylko powiedzieć 'Dziękuję' za to, że jesteś tu dla mnie, kiedy tego potrzebuję. Z początku myślałem, że żartujesz, jednakże tak nie było. Naprawdę chciałbym ci to wszystko powiedzieć samodzielnie, ale jakoś nie potrafiłem się na to odwarzyć.  Nie jestem w stanie napisać wszystekiego czego chce ci powiedzieć, ale mam nadzieję, że spodoba ci się ten mały prezent ode mnie :)

- Polska )

Polska zauważył uśmiech na ustach Niemca. Nie wiedział jak zareagować, bo nie wiedział czy to uśmiech, że jest szczęśliwy czy go po prostu rozbawił swoją żałością. Niemcy stał tak przez chwilę i się patrzył na bukiet. Polska był zmieszany. Nie wiedział czy być szczęsliwym czy może smutnym. 

Już miał sobie iść i odpuścić, kiedy nagle Niemcy przytucił ten bukiet różowych róż. Polska był oszołomiony. Jego serce zaczeło bić coraz to szybciej i szybciej. Twarz stawała się cała czerwona, i  nie mógł się ruszyć, bo czuł, że jak tylko poruszy chodź jednym kawałkiem mięśnia to straci równowagę. 

Niemcy po chwili wszedł do domu, a Polska upadł na kolana szczęśliwy. Po chwili się podniósł i poszedł do domu. Kiedy tylko przekroczył próg, Węgry zaczął się martwić czemu go tak długo niebyło. Jest bardzo troskiwym bratem, ale czasem bardzo nadopiekuńczym. Kiedy zjadł kolację, poszedł do swojego pokoju i sprawdził powiadomiania. Jedno było wiadomością od Niemca. A brzmiał ono zwykłe:

Danke <3

---

Za grosz nwm czy tłumaczenia są dobre. Jeżeli nie to prosze poprawić X'D

Danke - Dziękuję

OneShots - Rose - Gerpol [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz