🌹Czerwona róża🌹

404 19 1
                                    

*Narrator POV*

Polska siedział sobie w swoim ogrodzie i pielęgnował kwiatki. Ich ogród rozciągał się do takiej długośc, że nie było widać końca. Były tu posadzone drzewa, krzaki, kwiaty i inne rośliny innego typu z różnich stron świata. Jakimś cudem mieli również kaktusy. Niemcy jak do niego wchodził przechadzał się tylko do okoła jednago kilometra. Zazdrościł Polsce, który ma skrzydła i może się szybko przemiszczać pomiędzy sekcjami ich ogrodu. Co nie znaczy, że Niemcy mu w ogóle nie pomaga przy nim. Kiedy trzeba będzie mu dolewał wody do konewki. Kupi jakąś specjalą glebę, albo nawóz czy inne rzeczy tego typu. 

Ale niemcy i tak widzi jak rosną ich roślinki. Polska robi im zjdęcia specjalnie dla niego. Kiedy zauważy jakieś uszkodzenie w roślinie robi temu zdjęcie z bliska i pyta się Niemca co o tym sądzi. Zazwyczaj oboje się zgadzali w diagnozie, więc nigdy nie było problemu z umierającymi roślinami. 

Niemcy zauważył, że ze wszystkich rodzaji drzew od sosny aż po jabłonie, ze wszystkich rodzaji krzaków od truskawek po jagody, ze wszystkich kwiatów od maków aż po fiołki, nie było nigdzie czerwone róży. 

Pewnego dnia kiedy Polska szedł do ich pięknego ogrodu, Niemcy już w nim był. 

- Hej, mężu - wtulił się w jego plecki.

- Hallo mein Engel (Hej, aniołeczku)- Lekko zachichotał.-Ich habe etwas für dich (mam coś dla ciebie) 

- A co? - Zapytał.

W tym momencie Niemcy podał Polsce jakieś zasionka. Obejrzał je dokładnie, ale nie wiedział jaki rodzaj rośliny przedstawiają.

- Jaka to roślina? - Zapytał zaciekawiony Polska. 

-Geheimnis.Pflanzen Sie und finden Sie es heraus (Tajemnica. Zasadź i się dowiesz) - Spojrzał mu w oczka przez ramię.

- Ale będę musiał długo czekaaaaać... - Jęknął leniwo. - Ja chce wiecieć teraz!

-Nein,nicht jetzt. Warten Sie, vertrauen Sie mir und es wird sich lohnen. (Nie, nie teraz. Poczekaj, uwierz mi, będzie warto) - uśmiechnął się do niego cieplutko.

- Skoro tak uważasz... - Westchnął zrezygnowany. 

-Ich habe schon einen Platz dafür, aussehen (Mam już przyszykowane miejsce, spojrz) - wskazł na idealne koło z specjalną ziemią, a w okół tego płaskie kamienie, aby wygądało ładniej.

- A myślałem, że dostanę chociaż trochę podpowiedzi.... - Westchnął i zaczął wsadzać ziarenka.

-Nun, diesmal nicht (Otóż nie tym razem) - Zaśmiał się cicho.

Od tego momentu Polska pielęgnował te ziarenka bardziej niż pozostałe. Musiał być bardzo zaciekawiony, ponieważ prawie nigdy nie spuszczał wzroku z miejsca gdzie zostały zasadzone ziarenka.

Kiedy tylko lekko wykiełkowało Polska zaczął zgadywać co to może być, ale Niemcy zawsze odpowaidał 'nein' czyli nie. Polska pewnego dnia się poddał, co nie oznaczało, że zaczął się tym nie opiekować. 

Minęło już długo a Polska wciąż opiekował się tą rośliną najlepiej ze wszystkich. W końcu z małego kiełka zaczął pojawiać się krzak. Polska znowu zaczął zgadywać co to może być za krzak, ale odpowiedź pozostała taka sama. Nie, nie i jeszcze raz nie.

Polska strasznie się niecierpliwił. Ale w końcu nadszedł ten dzień, kiedy pąki zaczęły kwitnąć. Wtedy narodziły się piękne kwiaty. Czerwone róże.

Niemcy kiedy się udał do ich wspólnego ogrodu, zauważył Polskę przyglądającemu się tym kwiatom. Niemcy zaszedł go od tyłu i przytulił.

Wtedy usłyszał lekkie szlochanie Polski.

-Etwas ist falsch? G-gefällt es dir nicht...?(Coś nie tak? N-nie podoba ci się...?) - Załatwił się.

- C-co...? N-nie...! Jest cudny... Dlatego płacze... - Odwrócił się do niego i go namiętnie pocałował.

Niemcy odwzajemnił i złapał go w tali a Polska zawiesił ręce na jego szyji. W końcu się odklejili od siebie. Polska się uśmiechnął i Niemcy również.

- Też cie kocham -Powiedział wysyłając się w Niemca.

Od teraz nic ich nie rozdzieli.

---

Jeszcze tyle jeden roz i koniec

OneShots - Rose - Gerpol [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz