Louis Pov
Postanowiłem zaprosić Weronikę na spotkanie, bo ostatnie nie było w miłych warunkach. Dziewczyna po krótkim zastanowieniu zgodziła się, umówiliśmy się , że spotkamy się przed wejściem do rezerwatu przyrody w naszym mieście. Po 30 minutach byłem na miejscu a zaraz za mną pojawiła się dziewczyna.
- hej - przywitałem się z nią i udaliśmy do wejścia lasu. Szliśmy spokojnie do czasu, aż nie usłyszałem z oddali strzał pistoletu - musimy się schować - powiedziałem do dziewczyny po czym złapałem ją za rękę i zaczęliśmy biec.
Schowaliśmy się w krzakach łowcy się zbliżali a wśród nich była nastolatka, pierwszy raz ją widziałem. Odwróciłem się dosłownie na chwilę i usłyszałem dwa strzały. Dostałem w klatkę piersiową.
- no to mamy alfę i jego betę - powiedział starszy po czym odszedł, ściągnąłem bluzę i zrobiłem kulkę i przyłożyłem do rany. Wyszliśmy z rezerwatu i udaliśmy się w stronę kliniki.
- powinniśmy iść do szpitala - powiedziała cicho - a nie do kliniki dla zwierząt - weszliśmy do środka a do korytarza przyszedł Alan.
Wyją on kulę i zakleił następnie poczułem jak rana się goi. Weronika stała tylko z boku i patrzyła.
- Lou może pojedziemy do tego szpitala? - zapytała dziewczyna patrząc mi w oczy
-nie ma takiej potrzeby zagoi się szybko - odezwał się Alan - a bo ty jeszcze nie wiesz - odpowiedział a ja spojrzałem na niego
- o czym? - spoglądała raz na mnie raz na weterynarza
- o wilkołakach i innych stworzeniach nadprzyrodzonych - odezwałem się - ja jestem wilkołakiem a przy okazji alfą - wziąłem oddech - dlatego ten starszy facet powiedział, że mają alfę i betę - wyjaśniłem
CZYTASZ
Perfect
Short StoryNiby zwykły dzień w szkole. A tak naprawdę nowe znajomości. Niby nowe osoby a ile szczęścia, łez, bólu oraz zaskoczenia.