•Rozdział 4•

1.1K 77 77
                                    

- Naprawdę cię pojebało!

Odsunąłem się od niego. Pierdole to wszystko, idę spać.

- Reed, wróć się. - powiedział.

Zamknąłem drzwi sypialni i znów próbowałem zasnąć. Zamknąłem oczy i odetchnąłem z ulgą, kiedy ten plastikowy chuj w końcu dał mi spokój i nie wszedł do pokoju. W pokoju było ciemno, wręcz idealnie do spania.
Przekręciłem się na drugi bok. Prawdopodobnie zasnąłem w upragnionym spokoju.

__________________________

Obudziłem się. Dalej z zamkniętymi oczami zacząłem się wiercić, ponieważ zaczęło mi się robić nie wygodnie. Przesunąłem się bardziej w środek ogromnego łóżka, bo wydawało mi się, że zaraz spadnę.

Nie przypominałem sobie żebym miał trzecią poduszkę, lecz było zbyt wygodnie aby zwrócić na to większą uwagę.
Cholera, ona jest zajebiście przyjemna...
Otworzyłem zdezorientowany oczy, a poduszką okazał się być rk900.

-Japierdole... - szepnąłem.

Przesunąłem się delikatnie, aby go nie wybudzić z uśpienia. Usiadłem na łóżku i przetarłem twarz dłońmi. Jak on się tutaj znalazł?
Spojrzałem na niego. Jego idealnie wymodelowana jasna twarz, teraz była oświetlana przez różnokolorowe światła uliczne. Oparłem dłoń, zbliżając się bliżej androida. Nagle przypomniało mi się, że miałem mu nadać imię.
Bryan, Austin, Harry?

- Nie, są zbyt pospolite. - powiedziałem do siebie cicho. Przyglądałem się brunetowi. Nie mogłem się opanować i musiałem sprawdzić miękkość jego włosów. Poruszyłem ręką w jego stronę. Przez chwilę się wahałem, ale w końcu odważyłem się go dotknąć.

Jakim cudem android może mieć tak miękkie i miłe w dotyku włosy?! To jest niemożliwe, na dodatek układają mu się idealnie...

- Szczerze to chciałbym poznać jego tajemniczy sposób na włosy... Jeżeli są w jakiś sposób prawdziwe.

Myślałem dalej ale żadne imię nie pasowało do niebezpiecznego, muskularnego i przystojnego androida...
Po dłuższym zastanowieniu zacząłem robić różne kombinacje, wymyślałem co popadnie, ale nic nie oddawało cech charakteru tego dupka.

- Może... Nines? Jak dziewiątka... Nie, to się nie nadaje na imię. Jednak może to być pseudonim z racji tego, że jest to rk900. Ale na imię dam mu...

- Nines. Podoba mi się, Detektywie. - prawie podskoczyłem, gdy usłyszałem jego głos. Kiedy się obudził?!

- Nie śpisz?

- Już nie. Gdybyś chciał wiedzieć, to nie zdradzę ci mojego sekretu włosów. Tak, są prawdziwe. - powiedział delikatnym głosem, a ja zdrętwiałem.

- Wszystko... wszystko słyszałeś? Kurwa! ... W ogóle co ty tu robisz?

Nines nie spieszył się do odpowiedzi, dlatego spytałem jeszcze raz.

- Co tu robisz, Nines?

- Uh, Gavin... - Nagle stał się zakłopotany. - Za dużo pytań zadajesz.

- Co kurwa? Taki android jak ty i nie umie odpowiedzieć, hm?! - warknąłem i poczułem zwycięstwo. - Pozer.

Nines Nagle stopniowo zaczął się do mnie zbliżać. We mnie natychmiastowo wstąpiła znana mi adrenalina.

Co on odpierdala?

Dzieliły nas niecałe trzy centymetry. Przeszywał mnie swoim lodowatym wzrokiem. Moje ciało na to reagowało nieodpowiednio... bo ciarkami na karku. Moje uszy i poliki zaczęły mnie parzyć. To wszystko zmierzało w bardzo złą stronę.

- I kto teraz jest zwycięzcą...? - zapytał subtelnie. Ja nie odpowiedziałem. Nie byłem w stanie wydusić żadnego słowa. W tamtej chwili pragnąłem by ktoś dotknął moich ust i najprościej, żarliwie się ze mną przelizał. Adrenalina, która uderzyła mi do głowy, wyzbyła się z mojego umysłu każdej mądrej decyzji. Zacząłem czuć ogromne podniecenie. I to kurwa przez zbliżenie do an- .. do Nines'a.

Zniecierpliwiony skierowałem rękę ku jego karku, lecz nagle w prędkości światła złapała mnie jego dłoń. Zdezorientowany posłałem mu niezrozumiałe spojrzenie. On na to wziął moją rękę, przyłożył moje palce do swoich ust i powoli je wsunął.
Moje podniecenie sięgało zenitu. Serce zaczęło bić szybciej, a dłonie zaczęły się trząść. On tylko na mnie patrzył swoim seksownym wzrokiem i jakby w transie kontynuował to co zaczął. Nie wiem skąd wzięło się to pożądanie u mnie. Nie mogłem zebrać sensownych myśli.

Nines wyciągnął moje dwa palce ze swoich ust, po czym przejechał językiem po wardze. Kurwa, ja chyba śnie. I to raczej koszmar. Tortury. Piekło. Dosłownie.

- Nines, co to do kurwy było... - sapnąłem, pełen emocji.

- Twoja kara za przekleństwa. - powiedział i jak gdyby nigdy nic wstał i odszedł zamykając za sobą drzwi.

Japierdole...

Opadłem zmęczony do granic możliwości.
Zapomniałem o jebnych karach! Co on sobie wyobraża?! Kurwa to było tak cholernie gorące zagranie... Skąd on... Jak? Android mnie podniecił... Japierdole.

Muszę coś z tym zrobić... Tym... na dole.
Ubrałem ciepłą bluzę i wyszedłem z mieszkania. Wychodząc, kątem oka szukałem Nines'a. Nie widziałem go. Nawet nie wiedziałem, czy jest w ogóle w domu.

Wsiadłem do samochodu i pojechałem w stronę klubu.

Partner | D:BH | Reed900 | bxb PrzerwaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz