。*:★ 45 ゜★。

265 32 7
                                    

[Jennie's pov]

Kiedy tylko Jisoo zgodziła się zostać moją dziewczyną, poczułam się jakbym mogła przenosić góry i wręcz rozsadzało mnie ze szczęścia. Jakim cudem ktoś tak wspaniały, piękny, seksowny i mądry jak Jisoo mógłby chcieć ze mną chodzić? Wydaje mi się że nikt a mimo to Jisoo się zgodziła i od 48 godzin jesteśmy najszczęśliwszą parą pod słońcem. Przynajmniej ja jestem z nią szczęśliwa. Mam nadzieję że ona ze mną też.

Odrzuciłam długopis na bok i zamiast pisać to co dyktuje nauczyciel, zaczęłam wpatrywać się w najpiękniejszą istotę na Ziemi czyli siedzącą obok mnie moją dziewczynę. Jej twarz była skupiona ale niezwykle łagodna co nadawało jej wygląd takiego małego, puchatego króliczka.

Uśmiechnęłam się pod nosem na samo wyobrażenie jej jako królika. Ma tak samo puchate włosy jak one futerko. Mimowolnie przejechałam po nich palcami, przez co Jisoo odwróciła się w moją stronę i posłała mi pytające spojrzenie.

- Nic, nic, pisz dalej słońce - szepnęłam.

- Ale mi się nie chceee - przedłużyła ostatnią literę i wbiła we mnie swoje słodkie spojrzenie. - Wolałabym być teraz gdzie indziej... Z tobą. Tylko z tobą.

Aish, czemu ona musi być tak urocza?

- Nie ma mowy. Jeszcze wyjdzie, że sprowadzam cię na złą drogę.

- No okej... - wygięła buzię w podkówkę i zabrała się za przepisywanie zadań
z tablicy. - Ale po szkole zabierasz mnie do kawiarni. Na największe ciasto jakie tylko tam znajdziemy.

- W porządku - zaśmiałam się. Mogłabym zabrać ją wszędzie i dać jej wszystko, byleby tylko na jej twarzy już zawsze gościł promienny uśmiech, a w oczach lśniły te iskierki szczęścia.

- Kim Jennie! - usłyszałam krzyk nauczyciela i mentalnie skuliłam się w sobie. - Nie rozmawiaj na lekcji. I mam nadzieję, że przepisałaś wszystko co było na tablicy, bo jutro na pewno wezmę twój zeszyt do sprawdzenia.

Przewróciłam oczami i przysunęłam się bliżej Jisoo, żeby przepisać od niej temat.

Po paru minutach lekcji zadzwonił dzwonek obwieszczający jej koniec. Wszyscy poderwali się z miejsc i wyszli z sali.

Wychodziłam razem z moją dziewczyną, kiedy poczułam niezbyt delikatne szarpnięcię za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Tzuyu z wrednym uśmieszkiem na ustach.

- Jisoo idź pod klasę, zaraz do ciebie przyjdę, dobrze? - odesłałam ją ztąd, bo nie chciałam żeby była świadkiem rozmowy, która do najmilszych zapewne należeć nie będzie.

- Czego chcesz? - zapytałam jej.

Nic nie powiedziała tylko pociągnęła mnie w stronę wyjścia ze szkoły. Skierowałyśmy się za szkołę, a mi coraz bardziej nie podobała się ta sytuacja. W końcu Tzuyu raczej nie ściągnęła mnie tu, żeby poplotkować i  poczęstować ciasteczkami domowej roboty.

- Kim - zaczęła ostrym tonem po upewnieniu się, że nikt nas nie widzi ani nie słyszy. - Możesz mi powiedzieć co ty odwalasz? Chcesz rozkochać w sobie tą idiotkę i złamać jej serce?! Czemu nic mi nie powiedziałaś? Myślałam że się przyjaźnimy...

Udawała smutną i zranioną, ale ja się już na to nienabiorę. Tzuyu to zwykła szmata. Naprawdę żałuję wszystkiego złego co zrobiłam, a najbardziej tego że się z nią „przyjaźniłam". O ile wspólne ośmieszanie innych można w ogóle nazwać przyjaźnią.

- Popierdoliło cię?! Kocham Jisoo i tylko spróbuj się do niej zbliżyć a dopilnuję, żebyś nie miała już życia w tej szkole.

- Taka jesteś odważna? W porządku - zaśmiała się sucho. - Wiedz tylko, że wszystko co czynisz zatacza krąg i wraca do ciebie, więc naciesz się tym związkiem póki jeszcze on trwa.

Zmarszczyłam brwi. O czym ona do cholery mówi?

- O co ci chodzi? To jakaś twoja kolejna intryga?

- Nie. Tym razem nic nie muszę robić. Sama wykopałaś sobie grób, kochana - poklepała mnie po policzku i odwróciła się na pięcie, przy okazji uderzając mnie swoimi długimi włosami w twarz.

- Hej! Czekaj! - Chciałam wydobyć z niej więcej informacji, jednak zniknęła mi już z pola widzenia.

Zdenerwowana wróciłam do szkoły i poszłam pod odpowiednią salę. Okazało się, że rozmowa z Tzuyu zajęła mi całą przerwę i wszyscy weszli już do klasy. Super, czyli dostanę kolejne spóźnienie albo nawet nieobecność.

Weszłam do klasy, przeprosiłam za spóźnienie i pośpiesznie zajęłam miejsce obok Jisoo.

- Gdzie byłaś tak długo? - usłyszałam jej szept przy uchu. - Martwiłam się o ciebie.

- To nic takiego, nieważne. Przepraszam że na mnie czekałaś.

Pokiwała głową i na powrót skupiła całą swoją uwagę na lekcji.

[Jisoo's pov]

Jennie mnie okłamała. Wiem, że to co wydarzyło się pomiędzy nią a Tzuyu było czymś poważnym, bo Jennie była ewidentnie zła alenteż zmartwiona i jakby... Przestraszona?

Nie chcę na nią naciskać, ale muszę dowiedzieć się o czym ze sobą rozmawiały. Nie potrafię patrzeć na smutną Jennie.  Mogę oszukiwać wszystkich wokół, ale nie samą siebie. A prawda jest taka, że ją kocham. I pomimo wszystkiego co mi zrobiła, nie potrafię przestać. Co nie znaczy oczywiście, że zapomniałam o mojej zemście. Nie. Wciąż zamierzam zadać jej ból chociaż w połowie tak mocny, jaki ona zadała mi.

Poczułam jak ktoś puka mnie w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam że to Yeji, która siedzi w ławce za nami. Podała mi złożoną na pół karteczkę. Otworzyłam ją pod ławką i przeczytałam jej treść.

„Na długiej przerwie przy murku. Przyjdź sama"

Zmarszczyłam brwi i odwróciłam się do Yeji, ale ona tylko rozłożyła ręce na boki i powiedziała że nie wie od kogo ta karteczka.

Przyjrzałam jej się jeszcze raz. Pismo było perfekcyjne i bardzo czytelne. Niestety nie wiem do kogo należyale obstawiam którąś z dziewczyn. Chociaż nie wykluczone, że to może być chłopak.

Obejrzałam się nerwowo po klasie, jednak nikt nie zachowywał się podejżanie. Wszyscy bazgrali coś w swoich zeszytach i uważnie, lub nie, słuchali nauczyciela. Też zaczęłam pisać, chociaż w ogóle nie mogłam się na tym skupić, bo po mojej głowie wciąż chodziło kto jest adresatem liściku.

Długa przerwa nastała szybciej niż mogłabym się tego spodziewać. Przeprosiłam Jennie i pobiegłam na umówione miejsce. Bardzo się zdziwiłam kiedy tam dotarłam i nie zastałam tam nikogo.

Postanowiłam chwilę poczekać. Po paru minutach zobaczyłam wysoką dziewczynę idącą w moją stronę. Czy to... Nie to niemożliwe, tylko nie ona!





Jak rozdział?

Jak myślicie - kogo zobaczyła Jisoo?




strawberry milk ~ jensoo ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz