~^One shot 5^~

1.2K 45 90
                                    

Wszedł do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Szyba znajdująca się w nich, zadrżała i wyglądała jakby miała wylecieć za mocniejszym podmuchem powietrza. Oznajmił w ten sposób pozostałym domownikom, że jest wściekły i lepiej zostawić go w spokoju. Jego rodzice nigdy, nie brali na poważnie jego wybuchów czy ciągłych wybryków; bardziej tłumaczyli to jako bunt w okresie dojrzewania. Za to zawsze mieli, na niego sposób. Za każde mniejsze, czy większe przewinienie dostawał kary w postaci kilkudniowych szlabanów na wszystko. Dotyczyło to także przewinień spowodowanych w szkole. Typu kolejna bójka, czy palenie papierosów. Kiedy jego rodzice widzieli na nim choćby najmniejsze ślady spowodowane pobiciem, lub poczuli od niego zapach alkoholu czy papierosów, od razu na starcie dawali mu szlaban. To samo tyczyło się umawiania z chłopakami. Nie mieli nic przeciwko jego orientacji. Tylko jedna zasada:

-Żadnego umawiania się, ze starszymi chłopakami - Matka stale mu powtarzała.

-W ogóle, żadnych randek, przed 18-nastką - Wtórował jej ojciec.

-Randkować możesz. Tylko nie sprowadzaj, do domu nie wiadomo kogo - Tak ucinała, każdą dyskusję na temat "Co Keith może, a czego nie"

Oczywiście łamał, każde zakazy. Ten nie był, niczym szczególnym.

***
Shiro poznał, niecały miesiąc temu, podczas przesiadywania w kafejce internetowej. Tego dnia znowu pokłócił się z rodzicami, więc bez namysłu wyszedł z domu. Nie miał gdzie pójść, zwłaszcza, że zabrali mu telefon. I wtedy, by się nie nudzić postanowił pójść do kafejki. Przeważnie tam nie bywał, więc miał pewność, że nie będą go tam szukać.
Kafejka jak to kafejka, nie wyróżniała się niczym niezwykłym. Komputery, były tam tak przestarzałe, że oprócz painta, raczej nic innego tam nie działało. A przynajmniej, tak stwierdził czarnowłosy, gdy wszedł tam po raz pierwszy. Rozejrzał się, za jakimś wolnym miejscem. Może jeśli popyka w pasjansa i posiedzi tu odpowiednio długo, to zaczną się o niego martwić i zrozumieją w tej chwili brak możliwości komunikacji z nim.

-Masz zamiar tu usiąść, czy nie? - Głos starszego chłopaka, wyrwał go z rozmyślań.

-Yyy...

Stał i gapił się, na niego z rozchylonymi ustami. W jego życiu, było już sporo chłopców. Ale ten, był jego ulubionym typem. Był wysoki, lekko umięśniony i miał kilka tatuaży i blizn. Teraz czuł się jak, typowa Mary Sue patrząca na najpopularniejszego bad boya, ze szkoły i marząca, by się z nią umówił. Pewnie stałby tak jeszcze długo i się na niego gapił, ale coś podpowiadało mu, że się ośmiesza.
Dlatego bez słowa odsunął się, ustępując mu miejsca.

-Dzięki. Muszę napisać pracę, a wszystkie biblioteki są już zamknięte - Powiedział, siadając i odpalając wiekowy komputer.

Wyciągnął z torby zeszyt i długopis, po czym odwiesił ją na oparciu obrotowego krzesła. Przeciągnął się mocno, opierając dłonie o klawiaturę.

-To ludzie jeszcze z nich korzystają? - Zapytał na odczepne, kiedy powróciła mu mowa.

-Tak, termin książka coś ci mówi dzieciaku? Wolę szukać informacji tam, niż w internecie. Przynajmniej nic się nie wiesza - Mówił, czekając aż odpali mu się internetowa ikonka.

Faktycznie tutejsze komputery, nie grzeszyły szybkością wyszukiwania informacji. Bardzo to denerwowało studenta, który teraz bębnił nerwowo palcami po biurku. Raz po raz, także zerkał w swoje notatki i cały czas je wertował. Miał już większą połowę pracy licencjackiej, ale wciąż brakowało mu paru stron. Jeszcze tylko tydzień...

-Jeszcze tylko tydzień... - Wymamrotał, wpisując w wyszukiwarkę, odpowiednie frazy.

Za to Keith, cały czas stał przy nim i patrzył na to co robi. Po chwili jego wzrok przykuł, nagłówek na jego notatkach. Był zamalowany jaskrawym flamastrem, więc raczej trudno było go nie zauważyć.

Sheith stuff♣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz