~^One shot 9^~

851 28 10
                                    

Uwaga:Intersex!Keith

- O hej Shiro! Pomożesz mi? - Zapytał, a jego twarz przyozdobił delikatny uśmieszek.

Stał na drewnianym taborecie, przy sznurze służącym do rozwieszania prania. Dzięki temu było go widać zza płotu. Ubrany był jedynie w luźną białą koszulkę, opadającą mu z jednego ramienia i dość kuse jeansowe spodenki. Idealnie opinały jego kobiece kształty. Jego krucze włosy były spięte w wysokiego kucyka, a grzywka podpięta spinkami.

- Uh...Jasne - Odpowiedział i przeszedł pod obluzowaną deską w płocie, który odgradzał ich domy.

- Dzięki...

Uśmiechnął się lekko i starał się nie patrzeć na jego długie i zgrabne nogi. A także piersi, które przy każdym jego ruchu podskakiwały pod luźną koszulką.

- Możesz mi podawać te ciuchy - Wskazał ręką na kosz wypełniony ubraniami.

To była dobra okazja, by się od niego odwrócić i ukryć rumieniec. Jak na 15-latka jego ciało i tak było grzechu warte. Zwłaszcza, że było tak niesamowite. Może dlatego tak było, ponieważ chłopak był interseksualny, czyli posiadał cechy zarówno mężczyzny jak i kobiety. Był wyjątkowy.

- Dzięki - Powiedział ponownie i wziął od niego koszulkę.

Przez ten jeden moment musnął delikatnie jego dłoń swoimi palcami. Niezdrowy rumieniec, znowu wkradł się na policzki Shiro. Na szczęście Keith w tym momencie odwrócił głowę. Uważnie obserwował jak palcami błądził po sznurze w poszukiwaniu wolnych spinaczy. Akurat, gdy miał ręce w górze przypadkowo podwinęła mu się koszulka. Ukazując kawałek średnio umięśnionego brzucha. Całkowicie czerwony, odwrócił wzrok. Przełknął głośno ślinę. Był od niego przynajmniej dwa razy starszy, a i tak nie mógł powstrzymać tego co do niego czuł.

W całym swoim życiu miał tylko dwóch facetów - jeden był jego niedoszłym narzeczonym, a drugi mężem z którym się niedawno rozstał. Jednak żaden z nich nie był tak seksowny jak Keith.

- Shiro? Hej ziemia do Shiro! - Zaśmiał się i zamachał mu dłonią przed twarzą - Podawaj mi dalej - Powiedział patrząc na niego z oczekiwaniem i wyciągniętą w jego stronę ręką.

Znowu za bardzo odpłynął. Chłopak zawsze tak na niego działał. Szybko się odwrócił i pochylił nad koszem z ubraniami. Dzięki jego pomocy szybko udało im się uporać z robotą.

- No nareszcie - Wyprostował się i przeciągnął.

Patrzył jak zahipnotyzowany jak ociera twarz koszulką. Tak bardzo w tej chwili miał ochotę go dotknąć. Okazja nadarzyła się dość szybko. Schodził właśnie z taboretu, kiedy niebezpiecznie się przechylił. W porę złapał go i uchronił przed upadkiem. Trzymanie go w ramionach to była najpiękniejsza rzecz jaką dzisiaj zrobił i z której był naprawdę dumny.

- Uh dzięki - Obdarzył go nieśmiałym uśmiechem, opierając swoje dziewczęce dłonie na jego ramionach.

Zamiast jednak od razu go puścić, położył go na trawie. Sam pochylił się, nad nim nisko. Podparł się rękami tak, że jego twarz była bardzo blisko jego. Keith patrzył na niego fiołkowymi oczami w których odbijało się zdziwienie. Przy tak bliskim kontakcie wydawał się jeszcze bardziej uroczy. Pomimo tego, że był hermafrodytą wydawało mu się, że w większości zachował cechy kobiety niż mężczyzny, co było oczywistą nieprawdą. Może i miał kobiece rysy twarzy, ale inne elementy jego twarzy i ciała jak na przykład grube brwi lub lekko umięśnione ramiona były cechami przejawiającymi się u mężczyzn.

- Shiro? - Zapytał cicho, gdy delikatnie odgarnął kilka kosmyków, które wydostały się spod spinek.

- Jesteś taki piękny - Szepnął aksamitnie tuż przy jego uchu.

Sheith stuff♣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz