-I co się stało? Co zaszło w tamtym mieszkaniu? - powiedział Richard.
Rozmawialiśmy już od ponad godziny i byłem już troszeczkę zmęczony ciągłym roztrząsywaniem starych spraw.
Trzymaj się suchych faktów, żadnych emocji...
Przerwałem moją opowieść na momencie, w którym Ruby zaciągnęła mnie i Felixa na parking i oznajmiła mi jaki ma plan.
-No jak to co? -założyłem nogę na nogę. -Zacząłem się z nią kłócić. Ten człowiek był nieobliczalny, pewnie nadal taki jest, nie wiem. Nie gadałem z nim jakieś dwa lata. Konfrontacja z nim to było istne samobójstwo. -usmiechnąłem się widząc reakcje doktora na takie dosłowne porównanie.
-Ale w końcu tam pojechaliście?-
nie odpuszczał.-Tak...
-I co?
-Skończyło się tym, że podbił mi oko i zaczął nam grozić pistoletem. Raz przystawił mi go do głowy, raz Felixowi, a Alex szarpnął na szafki. Nawet nie był pijany. - niezłomnie utrzymywałem kontakt wzrokowy.-Myślę, że tylko dzięki Felixowi wyszliśmy stamtąd w jednym kawałku. Ojciec strasznie przypominał mi Jacka ze "Lśnienia" Stephena Kinga. Danny... - westchnąłem z nostalgią.- On zawsze był ode mnie silniejszy.
-Nie pozwolił Ci wrócić? -zapytał się jakby z lekką nutką nadzieji na odnalezienie tego jednego jedynego powodu, dla którego mógłbym odzyskać wiarę w społeczeństwo. Niestety musiałem zdmuchnąć te jego płonne nadzieje.
-Nie. Kazał mi się wynosić i utrzymywać się jeśli będę musiał i tu cytuję: "Z obciągania, nie dam Ci ani centa, mnie to gówno obchodzi. "- mimowolnie się uśmiechnąłem. - Jedyne co Ruby wywalczyła dla mnie to to, że pozwolił zabrać mi jak to mówił "moje śmierdzące rzeczy". Musi sobie pluć teraz w brodę patrząc na półki w sklepach muzycznych.
-To gdzie w końcu zamieszkałeś? - Richard powrócił do tematu, zabrzmiał jakby był leciutko zaciekawiony moim melodramatycznym życiem.
-Trochę u Felixa, czasami u Ruby i Nico... Na początku często pojawiałem się u Ruby po zmroku i znikałem przed świtem. Jej matka mnie nie lubiła. -zaczął coś pisać w notatniku. - Taki chłopak z rozbitej rodziny wie Pan, próbuje poderwać jej córkę? Jest chłopakiem córki prawniczki i znanego handlarza?! On jej nie da przyszłości - często tak mówiła w mojej obecności.W sumie nie dziwię się jej. Próbowała wychować Ruby na lekarza, doktora, prawnika, mecenasa czy kogoś takiego. - wspomnienie matki Ruby sprawiło, że praktycznie poczułem woń drogich perfum i prawdziwej wężowej skóry...
-Wiedziała, że sypiasz w jej domu?- przerwał mi.
-Na początku nie. Wchodziłem po dachu do pokoju Ruby, a potem schodziłem tą samą drogą. Po jakimś czasie, gdy skończyło się lato i zaczęło się robić zimno, Pani Swan zaczęła się czegoś domyślać. Ruby zrobiła najpierw awanturę mi, potem matce i ostatecznie wyszło na to, że mogłem u nich zostać. I tak mają wielki dom i parę fajnych aut, na które mnie teraz stać. Jednak wie Pan, kasa nie jest wyznacznikiem szczęścia. Doznałem tego na własnej skórze, ale to tamten dom mnie tego nauczył.
-Ale zaakceptowała cię?
-Jeśli akceptacja jest równoznaczna z tym, że patrzyła na mnie krzywo zawsze gdy mnie widziała to tak. Prawie się nie widywalismy, a ona i tak miała mnie powyżej dziurek w nosie. Dlatego schodziłem jej z drogi i zawsze gdy tylko mogłem, opuszczałem mury jej niezachwianej brudem rezydencji.
Masz zamiar powiedzieć mu o tych pustych nocach i dniach, przechodzonych ulicami Nowego Yorku? O tym, że czułeś się jak popychadło? Nie powiesz o...
CZYTASZ
Lyrics
Teen FictionSą ludzie, którzy żyją tylko dla muzyki. Niestety muzyka ma do siebie to, że pochłania Cię bez końca. Musisz jej oddać wszystko. WSZYSTKO. Zespół "Angstrema" (Czyt. Andżtrema) to jeden z nielicznych zespołów grających niszową muzykę, który na przes...