~ 5 ~

365 22 41
                                    

   *Perspektywa Emily*

Obudził mnie oślepiający blask słońca który
wpadał przez drzwi balkonowe. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju.

Łóżko Amandy było puste.

- Amanda jesteś? - zapytałam

- Tak, tak jestem w toalecie - krzyknęła

Odruchowo zerknełam na łóżko obok mnie. Paula jeszcze spała. Nie była nawet przebrana, spała w sukience na którą miała nałożona za duża czarną bluzę z białymi napisami. Wygladała uroczo.

- Przecież w takiej samej bluzie był wczoraj Zach - pomyślałam

Uśmiechnęłam się do siebie. Paula i Zach byli by bardzo słodka parą. Pasują do siebie.

Z rozmyślań wyrwał mnie głośny dźwięk. W pierwszej chwili byłam bardzo zdezorientowana. Jednak potem zorientowałam się, że to telefon Pauli. Wcale jej to nie ruszyło, spała jak zabita.

Wstałam i wyłączyłam ten irytujący dźwięk.

Po chwili podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej biały top i czarne krótkie spodenki, rzuciłam te rzeczy na łóżko.

- Amanda? Za ile wyjdziesz? - zapytałam

- Chwila

Usiadłam na łóżku i włączyłam telefon. Zauważyłam pod swiatlo, że mam pęknięta szybkę, przez co przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia dzisiejszej nocy.

Miałam mnóstwo nieodebranych połączeń od Pauli i jedną wiadomość od Jamesa

*00:04*
James❤️🌍: Czemu nie przyszłaś? Przecież się umawialiśmy. Coś się stało?

James jest tchórzem. Zamiast napisać mi odrazu ,,zrywam z Toba,, to on się pyta czemu nie przyszłam udając, że wczoraj nic sie nie stało.

- Pierdol się - powiedziałam zirytowana i włożyłam telefon pod poduszkę

Znowu miałam ochotę sie rozpłakać

- Nienawidzę Cie kochać - pomyślałam

- Emily widziałaś może gdzieś mój telefon? - Amanda wyszła z toalety

- Nie, ale jak chcesz to mogę do Ciebie zadzwonić

- No jak byś mogła to bylo by super - popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem

Wybrałam numer do Amandy w słuchawce było słychać pierwszy sygnał...

*Perspektywa Daniela*

Usłyszałem głośne pukanie do drzwi. Byłem pewien, że mi się to śni. Po krótkiej chwili sytuacja sprzed 5 minut się powtórzyła, tylko tym razem to już nie było pukanie tylko dobijanie sie do drzwi.

- Daniel weź otwórz te drzwi, to pewnie Jonah - powiedział Corbyn zaspanym głosem.

- Skoro już sie obudziłeś to sam mógłbyś je otworzyć - zauważyłem sprytnie

Pukanie znowu się powtórzyło

- Weź tyle nie gadaj tylko otwórz te cholerne drzwi bo zaraz Jonah zrobi w nich dziurę

Zwlekłem sie z łóżka i przekręciłem klucze.

Drzwi gwałtownie się otworzyły. Do pokoju jak burza wpadł Jonah.

- No nareszcie - rzucił zirytowany

- Też się cieszę, że Cie widzę - odpowiedziałem z ironią po czym dodałem - Gdzie byłeś całą noc?

Boy with a guitar || Daniel Seavey •Why Dont We• ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz