*Perspektywa Emily*
Obudził mnie oślepiający blask słońca który
wpadał przez drzwi balkonowe. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju.Łóżko Amandy było puste.
- Amanda jesteś? - zapytałam
- Tak, tak jestem w toalecie - krzyknęła
Odruchowo zerknełam na łóżko obok mnie. Paula jeszcze spała. Nie była nawet przebrana, spała w sukience na którą miała nałożona za duża czarną bluzę z białymi napisami. Wygladała uroczo.
- Przecież w takiej samej bluzie był wczoraj Zach - pomyślałam
Uśmiechnęłam się do siebie. Paula i Zach byli by bardzo słodka parą. Pasują do siebie.
Z rozmyślań wyrwał mnie głośny dźwięk. W pierwszej chwili byłam bardzo zdezorientowana. Jednak potem zorientowałam się, że to telefon Pauli. Wcale jej to nie ruszyło, spała jak zabita.
Wstałam i wyłączyłam ten irytujący dźwięk.
Po chwili podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej biały top i czarne krótkie spodenki, rzuciłam te rzeczy na łóżko.
- Amanda? Za ile wyjdziesz? - zapytałam
- Chwila
Usiadłam na łóżku i włączyłam telefon. Zauważyłam pod swiatlo, że mam pęknięta szybkę, przez co przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia dzisiejszej nocy.
Miałam mnóstwo nieodebranych połączeń od Pauli i jedną wiadomość od Jamesa
*00:04*
James❤️🌍: Czemu nie przyszłaś? Przecież się umawialiśmy. Coś się stało?James jest tchórzem. Zamiast napisać mi odrazu ,,zrywam z Toba,, to on się pyta czemu nie przyszłam udając, że wczoraj nic sie nie stało.
- Pierdol się - powiedziałam zirytowana i włożyłam telefon pod poduszkę
Znowu miałam ochotę sie rozpłakać
- Nienawidzę Cie kochać - pomyślałam
- Emily widziałaś może gdzieś mój telefon? - Amanda wyszła z toalety
- Nie, ale jak chcesz to mogę do Ciebie zadzwonić
- No jak byś mogła to bylo by super - popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem
Wybrałam numer do Amandy w słuchawce było słychać pierwszy sygnał...
*Perspektywa Daniela*
Usłyszałem głośne pukanie do drzwi. Byłem pewien, że mi się to śni. Po krótkiej chwili sytuacja sprzed 5 minut się powtórzyła, tylko tym razem to już nie było pukanie tylko dobijanie sie do drzwi.
- Daniel weź otwórz te drzwi, to pewnie Jonah - powiedział Corbyn zaspanym głosem.
- Skoro już sie obudziłeś to sam mógłbyś je otworzyć - zauważyłem sprytnie
Pukanie znowu się powtórzyło
- Weź tyle nie gadaj tylko otwórz te cholerne drzwi bo zaraz Jonah zrobi w nich dziurę
Zwlekłem sie z łóżka i przekręciłem klucze.
Drzwi gwałtownie się otworzyły. Do pokoju jak burza wpadł Jonah.
- No nareszcie - rzucił zirytowany
- Też się cieszę, że Cie widzę - odpowiedziałem z ironią po czym dodałem - Gdzie byłeś całą noc?
CZYTASZ
Boy with a guitar || Daniel Seavey •Why Dont We• ZAWIESZONE
Teen Fiction17 letnia Emily z Los Angeles 2 tygodnie przed zakończeniem wakacji wyjezdza z chłopkiem i przyjaciółką na obóz do La Paz, nie wie jednak że przez te dwa tygodnie jej życie zmieni sie o 180° przez chłopaka z gitarą.