~ 7 ~

350 22 76
                                    

*Perspektywa Daniela*

- Ej chłopcy chodźmy jeszcze do tego sklepu! Widzę tam cudowne buty - krzykneła Amanda

Chodziliśmy od sklepu do sklepu już dobra godzinę, a Amanda jeszcze nic nie kupiła.

- Amanda serio? Mam już dość chodzenia po sklepach - powiedział Corbyn

- Chodźmy poszukać reszty - zaproponował

- Jeżeli tak bardzo chcesz to sam idź sobie ich poszukaj - prychnęła

Zauważyłem jak Corbyn przewraca oczami. Nie lubił Amandy od samego początku, starał się ją znosić tylko dlatego, że była moja dziewczyną. Jednak od momentu rozstania coraz bardziej dawał poznać po sobie, że jej nie trawi.

- My z Danielem nie chcemy jeszcze wracać. Prawda Dani? - popatrzyła na mnie i słodko sie uśmiechneła

Jak byliśmy parą to jedno jej takie spojrzenie powodowało, że miała nade mną kontrolę. Na wszystko się wtedy zgadzałem. Jednak teraz to na mnie nie działało, wkońcu jestem wolny.

- Amanda, nie obraź się ale...

W połowie zdania przerwał mi Corbyn

- Strasznie boli mnie głowa - chwycił sie teatralnie za czoło - Chyba mam gorączkę

Amanda popatrzyła na niego krzywo i wzruszyła ramionami

- Od bólu głowy jeszcze nikt nie umarł - po czym chwyciła moja rękę i pociągła w stronę drzwi

Blondyn szybko zareagował i chwycił mnie za drugą rękę i pociągnął w swoja stronę

- Daniel zostaje ze mną! - krzyknął

- Bo jak mi się coś stanie to będziesz miała mnie na sumieniu - wskazał na nią palcem

- God jak dzieci - pomyślałem

- Akurat - prychneła i szarpnęła  mnie w swoja stronę

- Możecie się uspokoić? - zapytałem

Zignorowali to. Byli zajęci kłóceniem sie o to z kim zostane. Czułem się jak pluszowy miś szarpany przez dwie małe dziewczynki.  Amanda ciągła mnie w swoja stronę a Corbyn w swoją.

- STOP - krzyknąłem

Popatrzyli na mnie z zaskoczeniem w oczach.

- Jak tak dalej pójdzie to się zaraz tu pobijecie - powiedziałem zirytowany.

-Może to ja zadecyduje z kim będę? - spojrzałem na Amandę i Corbyna

Amanda już miała coś powiedzieć ale jej przerwałem

- Nic nie mów - rzuciłem oschle przez co spuściła wzrok na ziemie

Po chwili ciszy wymamrotała obrażonym głosem

- Idę sama do tego sklepu - odwróciła się na pięcie i znikła za drzwiami

Zostałem sam z Corbynem który głupkowato się uśmiechał. Wysłałem mu pytające spojrzenie

- Zostałeś ze mną! Czyli wygrałem z Amanda!! - krzyknął uradowany

Szybko zgasiłem jego zapał

- A kto powiedział, że tu zostaje? - ruszyłem w stronę miejsca zbiórki

- Ejjjj?! Gdzie Ty idziesz? - zawołał - Nie poczekasz na Amandę?

- Sam na nią poczekasz Besson - rzuciłem

Po czym dodałem

- Powodzenia, tylko się nie pozabijajcie - wysłałem mu całuska w powietrzu

Boy with a guitar || Daniel Seavey •Why Dont We• ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz