✨7✨

1.9K 151 245
                                    

Eddie jechał razem z Tozierem ulicami miasteczka. Purpurowe niebo idealnie zgrywało się z atmosferą panującą między chłopakami. Eddie delikatnie trzymał się koszuli Richiego który był skupiony na drodzę.

Był już środek lipca. Coraz mniej wakacji.

-Eds chcesz już do domu?- zapytał Richie.

-Nie... jeszcze jasno.- powiedział Eddie mocniej łapiąc za hawajską koszule jakby zaraz miała mu uciec.

-Jeśli chodzi o tamten wieczór. To odbierz tamtą z dystansem.- powiedział Richie ściskając kierownicę.

Eddie przez chwilę się zamyślił. Puścił hawajską koszule rozmyślając jak powinien zinterpretować słowa wypowiedziane przez okularnika.

Nagle Richie się zatrzymał.

-Jezuu!!! Porąbało cię?!- krzyknął Eddie.

-Ja tak nie mogę.- powiedział Richie zsiadając z roweru i stając naprzeciw Eddiemu.- mimo to że próbuje myśleć o czymś innym dalej mam w głowie ciebie. Nikogo innego tylko ciebie!-
powiedział Richie poprawiając okulary.

Zaszokowany Kasprak zsiadł z bagażnika po czym podrapał się po głowie.

-Rich...-zaczął Eddie.

-Zamknij się! Poprostu przestań! Nie możemy się przyjaźnić!! Cały czas myśle tylko o tobie nie ważne na jaki temat pomyśle przypominasz mi się ty!- powiedział Richie łapiąc się za głowę.

-Co? O czym ty pierdolisz!- syknął Kasprack po czym zmarszczył brwi.

-O tym że ty zaczynasz mi działać na nerwy!- fuknął Richie łapiąc się w biodrach.

-Co! Popierdoliło cię do reszty! Nic ci nie robię więc dlaczego nagle mam się od ciebie odciąć!- krzyknął Eddie wbijając paznokcie w rękę.

-Spieprzaj! Spieprzaj z mojego życia! Nie chcę marnować czasu i myśli na tobie!- powiedział Richie z arogancją.

Eddie otworzył szerzej oczy.

-Skoro tego właśnie pragniesz. Dobrze więc. Żegnaj Richie.- powiedział Eddie w najbardzej oschle jak tylko umiał mimo że w środku jego serce przedzielało się na pół.

Richie zaszokowany spojrzał na poważną twarz Eddiego. Nie spodziewał się takiej reakcji młodszego.

Eddie ostatni raz popatrzył na chłopaka po czym ominął go podążając w stronę swojego domu. W momencie kiedy zniknął z pola widzenia Richiego ustał po czym westchnął. Poczuł jak jego oczy zaczynają szczypać. Zaczał cicho szlochać.

Jedno było pewne... zakochał się w swoim przyjacielu a teraz jego serce zostało nieodwracalnie zniszczone.
***
Krótki ale myśle, że wystarczająco emocjonujący.

Just do IT |Reddie|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz