✨8✨

2K 137 190
                                    

Eddie przez następny tydzień nie wychodził z domu. Czasem dzwonił do niego ktoś z klubu lecz zawsze odmawiał wyjścia lub spotkania.

Nie czuł się na siłach. Siedział w domu pod kołdrą czytając komiksy i od czasu do czasu wychodząc na taras.

Czwartkowe popołudni było takie same jak każde popołudnie w tym tygodniu. Siedział w kuchni zjadając jakoś szybką przekąskę. Nagle usłyszał dźwięk telefonu.

Popatrzył się na telefon przez chwile po czym ostatecznie wstał aby odebrać. Podnosząc słuchawkę spodziewał się Billa lub Stana próbujących wyciągnąć go z domu.

-Halo?- powiedział Eddie drapiąc się po głowie.

-Eddie?- zapytał nagle znajomy głos.

Kasprack przez chwile znieruchomiał po czym ścisnął dłoń w pięść.

-Mogli byśmy porozmawiać?-zapytał Richie.

Można było usłyszeć w jego głosie pewną niepewność.

-Nie wiem.- odpowiedział Eddie.

-Nie daj się prosić.- powiedział Rich widocznie rozbawiony.

-Nie.- powiedział Eddie odkładając słuchawkę.

Ustał wpatrując się w ścianę. Jego serce zaczeło bić szybciej kiedy znowu usłyszał dzwoniący telefon. Uśmiechnął się po czym odebrał.

-Halo.- powiedział Eddie.

-Kkkkaaaasprackkk... proszzzze!- zaczął Richie na co Eddie przygryzł policzek aby się nie zaśmiać.

-Skarpa punkt 14 jak się spóźnisz to nie masz co liczyć na rozmowę.- powiedział Eddie odkładając słuchawkę.

***

Czekał na skarpie jeszcze pare minut za nim Richie się zjawił. Nie ułożone włosy, szeroki uśmiech na jego twarzy.

-Jestem w punkt 14!- powiedział radośnie.

Podszedł po czym usiadł koło Eddiego.

-O czym chcesz rozmawiać?- zapytał Kasprack.

-O tamtej rozmowie.- powiedział Richard ściskając ręce.

-Słucham.- Eddie odwrócił się twarzą do chłopaka.- Z tego co wiem miałem spieprzać z twojego życia. Sam sobie przeczysz.- syknął Eddie.

-Tak haha...- zaśmiał się nerwowo.-Przemyślałem to. Chcę abyś został ze mną.- powiedział Richie odwracając się do Eddiego.

-Co masz na myśli.- zapytał.

-Poprostu... rozmawiał ze mną... wychodził.- powiedział z nerwowym uśmiechem.

-Richie nie poznaje cię.- zaśmiał się Eddie.

-Jak teraz o tym myśle to... przed tą kłótnią ciągle o tobie myślałem lecz po niej moje myśli jeszcze bardziej uciekały do ciebie Eds.- powiedział Rich poprawiając okulary.

Eddie popatrzył zaskoczony na czarnowłosego który skrępowany trzymał swoje okulary.

-Czuje to samo.- powiedział Eddie po chwili opuszczając głowę.

Richie spojrzał na młodszego po czym uśmiechnął się szeroko.

-Ufff co za ulga.- powiedział Richie wypuszczając powietrze z ust.

Eddie uśmiechnął się pod nosem.

-Co teraz?- zapytał Eddie po czym obrócił głowę w stronę czarnowłosego.

Ten jedynie wzruszył ramionami przyglądając się widokowi z skarpy.

-Eddie.- powiedział krótko Rich.

-Co?- zapytał podpierając się ręką.

-Chyba się w tobie zakochałem.- powiedział Richie po czym wstał.

Eddie poczuł dziwne uczucie w przełyku. Serce zaczęło mu łomotać jak po przebiegnięciu kilometra.

Richie patrzył z wyczekiwaniem na młodszego.

-Rich... powtórzę się ale... czuje to samo.- powiedział Eddie ledwo wymawiając te słowa.

Richie uśmiechnął się po czym podał rękę Eddiemu aby wstał.

On przyjął rękę po czym podniósł się na równe nogi.

-Eds. Po wakacjach wyjeżdżam do innego miasta.- powiedział Richie po czym przygryzł usta.

Eddie zaskoczony otworzył szerzej oczy.

-Gdzie?- zapytał Eds.

-Daleko.- powiedział Richard.

Nogi Eddiego zrobiły się z waty. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.

Just do IT |Reddie|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz