Pierwszy krok w stronę nowej rzeczywistości

18 4 0
                                    

- ...gdybyś sama z nim porozmawiała? Skoro macie szukać mieszkania, to chyba lepiej, żebyście się jakoś dogadali. - Alex nie miał ochoty stawiać się w roli mediatora dwójki dość charakternych osób

- No przecież teraz nie wejdę do pokoju, niech się wyśpi, może mu się trochę mózgownica ogarnie przez to uderzenie. - Aurora z mordem w oczach patrzyła na przyjaciela

- To nie ja ci to zaproponowałem, pretensje i zażalenia do Julie proszę składać. - Rybak próbował się bronić

- Jak wstanie nasz hrabia, o ile jeszcze dzisiaj wstanie, powiedz mu żeby do mnie przyszedł.

Następnego dnia...

- Proszę! - zawołała Aura

- Chciałaś ze mną o czymś porozmawiać. - zaczął Nikita

- Jak już pewnie wiesz, nasza cudowna parka wpadła na genialny pomysł, żebyśmy wspólnie poszukali jakiegoś przytulnego gniazdka i przeczekali razem cały ten syf, zamiast pomóc nam w szukaniu dwóch osobnych mieszkań. - Janachowska zaczęła z dość bojowym nastawieniem

- Tak, Sasza mi o tym mówił, mi to w sumie wszystko jedno, moja mama tu przyjedzie i...

- I właśnie to był argument, dzięki któremu postanowiłam posłuchać rady starszej koleżanki i zamieszkać z tobą. Ale ostrzegam. Przegniesz jeden jedyny raz i doprowadzisz mnie do stanu wściekłości, a spakuję wszystkie walizki, jakie ze sobą przywiozłeś i wystawię za drzwi. Zrozumiano? - Polka po raz kolejny chciała postawić na swoim

Arysta tylko pokiwał twierdząco głową.

- Rozumiem, że moja mama jest osobą, która ma pilnować, żebyśmy się nie pozabijali, a przy okazji będzie zajmować się Jankiem pod twoją nieobecność. Mam rację?

- Za dużo gadasz, Alekseev. - odezwała się Aurora - Raczej to ja jestem osobą zdolną zabić.

- Sorry, że tak nagle... - zaczął Alexander - ...ale jak mamy szukać tego mieszkania, to może najpierw byście poczekali na panią Elenę. Okej, już mnie nie ma. - skrzypek błyskawicznie wyszedł z pomieszczenia widząc morderczy wzrok Aury i Nikity

- Na czym to ja skończyłam? Źle się czujesz? - spytała widząc jak chłopak otwiera usta i łapie się za głowę

- Jasny gwint! Alex! Ubieraj się, bierz kluczyki! - Ukrainiec błyskawicznie opuścił pokój dziewczyny - Matka mnie zabije! Miałem na lotnisko po nią jechać! Rusz dupsko ty zasrany głąbie! Potem sobie te karty ułożysz! - wystarczyło pięć minut, żeby piosenkarz przebrał się i był gotowy do wyjścia

Aurora z zaciekawieniem przyglądała się poczynaniom reprezentanta Białorusi, który co chwila poganiał skrzypka, by się pospieszył.

- Już cię głowa nie boli, że tak krzyczysz? - zapytała kąśliwie, na co Nikita tylko machnął ręką, po czym wypchnął Rybaka z mieszkania

- Ale będą tu takie duże mieszkania w miarę przystępnej cenie? Przecież mają zamieszkać w nim na dobrą sprawę dwie rodziny. - pani Czumak co chwilę dopytywała Alexa czy to aby dobry pomysł ze wspólnym mieszkaniem

- Tak, dlatego też wyszedł taki pomysł. Taniej będzie wynajmować większą liczbą osób, o umowę proszę się nie martwić, ja wszystko podpiszę. - Rybak uspokajał kobietę i cierpliwie odpowiadał na pytania

- Mamo, będzie dobrze. Jesteśmy tu bezpieczni, razem. Nie musisz się już martwić. - Nikita podniósł głowę znad telefonu i uśmiechnął się do matki

- Mamy przygotowanych sporo ofert, agentka, która znalazła dla mnie to mieszkanie, przygotowała katalog. Usiądźcie, porozmawiajcie i wybierzcie te, które chcecie zobaczyć. Potem zadzwonię i umówimy się na oglądanie. Pamiętacie, że jutro wyjeżdżamy do Bergen?

- Tak, tak idź już sobie, bo zabierasz tlen. - odburknął Alekseev

Janachowska tylko parsknęła śmiechem widząc jak matka chłopaka sprzedaje mu kuksańca łokciem.

- Dobra, możemy zabrać się za oglądanie? Muszę jeszcze spakować rzeczy. - Ukrainiec był już poirytowany marnotrawieniem czasu

- Przecież dzisiaj wykonałeś tu takie sprinty, że sam Bolt się chowa. Więc nie marudź i siedź cicho. - powiedziała Polka

Kolejne dwie godziny spędzili na przeglądaniu ofert i po czasem burzliwych dyskusjach udało im się ostatecznie wybrać siedem mieszkań, które mieli obejrzeć po powrocie z drugiego koncertu. Dla Nikity miała to być dość niewygodna noc, gdyż ze względu na ograniczone warunki lokalowe, zmuszony był spać w śpiworze.

- A kto to tu przyszedł? - pani Elena była oczarowana Jasiem, gdy tylko Aura weszła z małym na rękach do kuchni

Siedzący przy stole Alekseev uśmiechnął się do czterolatka, w zamian otrzymując wytknięty język.

- Skarbie, pani Elena zajmie się tobą podczas koncertów, ciocia Julie nie może z nami teraz jechać. Masz być grzeczny, bo inaczej nie będzie lodów. - dziewczyna spojrzała karcąco na młodego

- Dobrze. - Jasiek zaczął się wiercić, by po chwili pałaszować kanapki przygotowane przez Ukrainkę

- Co się tak na mnie patrzysz? Wiem że wyglądam niekorzystnie na twarzy, ale moje włosy to po prostu artystyczny nieład. - zaczął piosenkarz - I tak, wyobraź sobie, że wczoraj spokojnie się spakowałem, nie dam ci tej satysfakcji po raz kolejny. - dodał chłopak i wyszedł z kuchni uśmiechając się do Aurory

- Wszyscy spakowani? - zapytał Alexander

- Gdzie jest Janek? Janek! - Aura momentalnie wróciła się w stronę mieszkania, by po chwili zauważyć siedzącego w nieznanym jej aucie syna - Janek! - ruszyła w kierunku auta, które...

~~~~~~~~~~~~

Hejka Kochani!

To już siódmy odcinek historii naszej dwójki, kolejne miasto, w którym odbędzie się koncert, a relacje obojga są... No właśnie, jakie? Co też mogło wydarzyć się przed blokiem?

Zachęcam do komentowania, nie gryzę ;), a miło będzie poczytać Wasze opinie na temat książki i tego co dzieje się w życiu bohaterów. (Uzasadniona krytyka również mile widziana, to dla mnie info co ewentualnie zmienić)

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale,

buziaki, lahmowa

"It must be something that we call Love..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz