Rozdział VI "Czas Na Przyjaźń"

1.4K 89 5
                                    

W końcu nadszedł ten dzień. Egzaminy. Były trudniejsze niż wstępne dla pierwszoklasistów, bo od tego zależało dostanie się do drugiej klasy.

Tes pisemny, ku zaskoczeniu Shiryoku, nie był bardzo trudny.

Aż nadszedł czas na ostatnie pytanie.
"Jak postępować, gdy jestem świadkiem popełnienia przestępstwa?"

Tu już musiała się dokładnie zastanowić nad wszystkimi czynnikami.

"Najpierw muszę sprawdzić bezpieczeństwo swoje i innych. Później dzwonię po odpowiednie służby. Czekając na ich przyjazd, udzielam pierwszej pomocy poszkodowanym.
Inaczej ma się sprawa, gdy mam licencję bohaterską. Wtedy wykonuję czynności wymienione wyżej, ale też mogę użyć daru, na wypadek walki ze złoczyńcą."

Powiedziała sobie w głowie i zaczęła zapisywać myśli. I wtedy rozległ się dźwięk informujący "koniec czasu".

Czarnowłosa cicho przeklnęła, ale odstawiła długopis. Bohater, prawdopodobnie Present Mic, wziął jej pracę, schował i zaprowadził na miejsce testu sprawnościowego.

- Spokojnie my little girl. Poradzisz sobie. A teraz dla odwagi krzyknijmy. PLUS ULTRA! - tak, to stanowczo Present Mic. Ku jego zdziwieniu, krzyknął sam.

Waru zacisnęła pięści. Puchacz często używał tych słów, gdy kończyła tortury.

Na jej czole pojawiły się kropelki potu, a bohater już się domyślił, że powiedział coś nie tak.

Ku zaskoczeniu Eraserhead'a na nich czekającego, Yamada nie krzyczał. Nawet przywitał się CICHO jak na jego zdolności.

Hisashi odszedł, a Aizawa zaczął swoją dodatkową robotę.
Najpierw sprawdził siłę, szybkość oraz refleks nastolatki.

Mężczyzna był pod wrażeniem. "Ona nie ma daru nadającego się do tego typu rzeczy, a jednak jej wyniki są lepsze niż Midoriyi teraz - oczywiście, gdy ten nie używa swojego niszczycielskiego daru." pomyślał nauczyciel.

Później nadszedł czas na pojedynek. To była w sumie najlepsza metoda, by sprawdzić umiejętności.

Roboty są łatwiejsze do zniszczenia, ale przy darach jakie mają choćby sam Eraserhead, albo Shinsou i Waru, prawie niewykonalne jest wykazanie się.

Suchość oczu coraz częściej dobijała bruneta, więc przyszła uczennica miała pojedynkować się z Ectoplasm'em.

Shiryoku, gdy tylko zobaczyła użycie daru przez przeciwnika, zaczęła obmyślać na bieżąco strategię.

Najpierw użyła swojego daru na oryginale. Ten zgiął się w pół, ale nadal stał, a klon atakował.

Czarnowłosa starała się nadal myśleć o nauczyciel, by wyrządzić jak największe szkody, ale słapo jej szło unikanie. I dostała za swoje.

Potężne uderzenie w brzuch. Odrzuciło ją, jak w jakimś anime. Nawet ślad na ziemi został.

Nastolatka próbowała wstać, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa.

Gdy klon się do niej Zbliżał, użyła resztek sił do aktywacji daru. Wtedy klon się rozpłynął.

To był ten moment, gdy "bezoka" przybiła sobie mentalnego facepalm'a, jednocześnie mdlejąc z wycieńczenia.

Trafiła do skrzydła szpitalnego, razem z przeciwnikiem.

Ze szkoły odebrała ją mama. Na powitanie się przytuliły.
- I jak poszło? - zapytała kobieta.

- Prawdopodobnie skończę w ogólnej - padła z uśmiechem odpowiedź.

Wyniki przyszły już następnego dnia. Dostała się do klasy bohaterskiej. Dokładniej do klasy II B. Podejrzewała, z informacji co do klas otrzymanych od ojca, że uznali, że 21 osób łatwiej jest podzielić, niż 22. Albo przynajmniej nad mniejszą ilością osób łatwiej jest zapanować.

Po weekendzie Shiryoku, ubrana w mundurek szkolny, poszła po raz pierwszy od bardzo dawna, do szkoły. Pierwszy dzień w liceum zawsze jest stresujący. Szczególnie, gdy jest się jedyną nową osobą.

Na wejściu czekał już na nią jej wychowawca, Vlad King. Zaprowadził ją do klasy, a wszystko ze względów bezpieczeństwa.

Przypominam, że Puchacz wciąż był na wolności.

Wiele osób posłało jej zszokowane spojrzenia. Po pierwsze, jej oczy. Po drugie, to drugoklasistka i jest nowa, po trzecie, nauczyciel ją odprowadza.

Uczniowie, nie licząc tych z klasy II A i II B, nie byli wtajemniczeni w ostatnie wydarzenia.

Waru starała się bardzo uważnie wszystko obserwować, przez co nie spostrzegła, gdy znaleźli się przed drzwiami klasy.

Nie zdążyła się nawet zestresować, gdy już stała na środku, z zadaniem powiedzenia czegoś o sobie.

- Jestem Shiryoku Waru. Lubię... Jeszcze nie wiem co - zawachała się na te słowa. Co mogła powiedzieć? Sama siebie nie znała na tyle. - Nie lubię strachu - tu westchnęła.

Podniosła wzrok z podłogi. Wszyscy wysyłali jej pełne ciekawości, ale też pokrzepiające spojrzenia. To była miła odmiana.

Uśmiechnęła się na tyle, na ile umiała, niestety kilka osób wzięło to za grymas obrzydzenia, czy czegoś innego.

Usiadła w wolnej ławce, a lekcja się zaczęła.
To był też ten moment, w którym uświadomiono nastolatce jedną rzecz. Braki w nauce.

Na szczęście podstawy z gimnazjum jeszcze miała, bo uczyła się z DUŻYM wyprzedzeniem, ale... Musiała znaleźć korepetytora. A w klasie bohaterskiej to będzie ciężkie.

Na przerwie zagadała do niej dziewczyna z kucykiem.
- Jestem Kendo! Witaj w naszej klasie - powiedziała z szerokim uśmiechem.

Nowa dziewczyna próbowała go odwzajemnić, ale znowu nie wyszło.
- Przepraszam. Nie umiem się uśmiechać - wyznała ze spuszczoną głową.

Wtedy też poczuła, jak czyjeś palce wciskają się jej pod żebra.

Natychmiastowo podskoczyła i odwróciła się. Niestety, przez nagłość tych ruchów, straciła równowagę.

Oczom Waru ukazało się jakiś metal, który to ją zaczepił, oraz niebieskooki blondyn, na którego wpadła.

- Tetsutetsu, ty idioto - ochrzaniła jednego z nich rudowłosa.

Czarnowłosa z kolei przywitała się z blondynem. Monoma niezbyt chętnie, ale się przedstawił. Uścisnęli sobie ręce, a Neito spróbował skopiować dar nowej koleżanki.

Oczywiście mu nie wyszło, przez brak wiedzy na ten temat, ale... Po co go informować?

©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©
Mam nadzieję, że się podoba.
Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam z podłogi - dywan.

Do Trzech Razy Sztuka |Hitoshi Shinsou x OC| (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz