Asia
Po tej „sprawie" z laborantem nadal nie mogę przestać o tym jak powiedział do Szymona „Pan Zieliński ? Co za ironia losu" (chyba tak? Nie pamietam przez mego neta-dop. Autorki) ciągle mi to chodzi po głowie, choć nie powinno mnie to interesować wciąż go kocham...ale nie widzę dla nas nadziei...
Siedziałam sama w domu, była godzina 21 miałam już iść się umyć i położyć spać, ale przerw mi to dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć a tam stoi Szymon z bananem na twarzy
-Szymon ? Co ty tu robisz ?
-Mam coś-odpowiedział po czym wręczył mi kopertę-mogę wejść ?-zapytał
-Tak, tak choć-wpuściłam go do domu, gdy to zrobiłam usiedliśmy na kanapie
-Asiu, wiesz, że cię kocham i to się nie zmieni?
-Szymon...rozmawialiśmy o tym, przecież mam syna-odpowiedziałam smutnym tonem głosu
-Nie mam
Kiedy wypowiedział te dwa słowa zamurowało mnie
-J-jak to „nie mam"??-zapytałam ze zdziwieniem
-Otwórz kopertę a zobaczysz
To co przeczytałam zdziwiło mnie podwójnie, było napisane, że Szymon NIE jest ojcem Tymoteusza. Oczy mi się zaszkliły
-Iga skłamała a potem oszukała testy szantażując laboranta, który siedział u nas aby wytrzeźwiał
-Czyli...-nie dane było mi dokończyć, gdyż Szymon wbił się w moje usta. Gdy się odkleililiśmy od siebie dodał
-Kocham cię i to się nie zmieni-po czym znowu mnie pocałował
-Ja ciebie też kocham-odpowiedziałam gdy ten cmoknął w czoło. Śmiejąc się spojrzałam na zegarek, BYLA 23:10 ?! Zaproponowałam Szymonowi by ten spał u mnie, bo taka późna godzina itp
-Zostaniesz na noc ?
-Skoro problemy nie robię- uśmiechnął się cwano
-No gdybys „był problemem" to bym ci tego nie proponowała- zrobiłam facepalma
I tak po umyciu się oraz ogarnięciu poszliśmy razem spać wtuleni w siebie.
Nie tracimy wiary! ZATOKI BĘDĄ RAZEM!!! Oni są nie zniszczalni!!