Kiedyś

26 2 1
                                    


Kiedyś... Słońce, kwiaty, zachód, kolorowe barwy, wszystko co dobre. Znikło...Uciekło...Gonię próbuję złapać, jestem tuż, tuż... Męczę się coraz bardziej. Wpadłam do dołu, do otchłani...Straciłam wszystko.  Coś bije mnie po ciele czuję ból. W okół mnie jest wiele ludzi ale nikt nawet na mnie nie spojrzy... Wołam o pomoc dalej nic. Z moim ciałem dzieją się dziwne rzeczy to przez ból tłumaczę sobie... Umieram a ludzie wokół przychodzą z kamerami... Sensacja- krzyczą jak można umrzeć bez powodu ?! Był powód ale wy nie chcieliście go widzieć... Mówię.  

Białe wierszeWhere stories live. Discover now