Opowiadanie na podstawie mojego życia.

9 0 0
                                    


Kocham cię...

Powiedziałam uśmiechając się lekko. 

Ty spojrzałaś w moje oczy, które były przepełnione lękiem, który towarzyszył mi po raz pierwszy i ostatni. 

Chciałaś coś powiedzieć lecz ja odwróciłam wzrok, który wbijał się właśnie w jakże interesującą trawę. 

Miała kolor niebieski tak jak twoje oczy... 

Zaraz co niebieski ??? 

Dopiero po chwili ogarnęłam, że nie patrzę w trawę tylko w twoje oczy. 

Spuściłam wzrok na usta były blade z zimna. 

Okryłam cię swoim szalikiem, żeby było ci cieplej. 

Myślałam, że robi się tak tylko w romansach ale jednak nie...

Nawet nie zaprotestowałaś. 

Od kilku lat mi się podobałaś i co ? 

I gówno. 

Kilka miesięcy wcześniej powiedziałaś mi, że mnie kochasz...

Miałam to w dupie. 

Ale teraz to poczułam...

Bardzo się wstydziłam to zrobić, bo nigdy nie byłam w nikim zakochana ale zrobiłam to. 

Rzuciłam się na ciebie jak kotek na mleko. 

Byłaś ciepła. 

Zamknęłaś oczy ja, też. 

Zrobiłam to. 

Szkoda, że trwało to krótko, bo przyszedł mój chłopak...

Tak strasznie chciałam być normalna, że miałam chłopaka. 

To nie była miłość...

Tylko strach przed światem. 

Co jak się dowiedzą ?

Dowiedzieli się kiedy wybiegł ze złością...

Płakałam długo, bo zraniłam kolejną osobę.

Wszyscy się dowiedzieli...

Afera. 

Kłamstwa. 

Ból. 

Rozdwojenie jaźni...

I nasza śmierć...



Białe wierszeWhere stories live. Discover now