Spotkanie

17 1 0
                                    

Dziś, choć miało przynieść spokój
I nie mówię że nie
Przypomniało raczej nie jeden powód
Dlaczego chyba kocham cię

Bez lęku za rękę
Czy też bez
Krok w krok, za krokiem,
Dogonię cię.

Uśmiechu fala uderza do głowy
Smutkiem nie gardzi też los
Choć obiecuję ja tobie ład nowy
W mej głowie wciąż mówi ten głos

Ni chwili zwątpienia
Bytu bez cienia
Win odpuszczenia
Dzieciństwa urojenia
Ciepło ukojenia
Radości spełnienia

Dla każdej takiej chwili
Która może nie trwa wieki
Podnosić będę codzień on
Moje ciężkie powieki.

Dziękuję

WIERSZOWANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz