Różni ludzi w różny sposób winogrona jedzą
Lecz zwykle dreszcz nimi wstrząsa kiedy się dowiedzą
Że gdy kulki te pochłaniam słodkie lub też kwaśne
Wydłubuję z nich ich pestki właśnieIleż razy to słyszałam: ja połykam je w całości!
Lecz gdy pestka pod mym zębem cała się zatapiam w złości.
A gdy gorycz ich rozpłynie się po mym języku
To cierpienia wtedy wokoło bezliku.Ci co skórki niezbyt lubią rozumieją bardziej
Jakie to dziwne uczucie mieć takie coś w gardle
Lecz nie myślcie moi drodzy że to łatwa sprawa
Bo tych pestek wyciąganie to nie jest zabawaKiedy wredne winogrono wodą cię opryskać
Kiedy sok słodki, klejący dostaje się do pyska
Kiedy zmiażdżysz słodki owoc chcąc go wydrylować
Musisz prosić doć o pomoc by go nie zmarnować.A po trudach niezliczonych zjesz swoją kuleczkę
Lecz by smaki ich się dojść poczekasz chwileczkę
Bo tu czeka garść kolejnych czekający dłubania
Ah aż smaku człowiek traci od tego czekaniaPytam Boga, pytam los o tę dziwną zbieżność
Czemuż winorośli owoc nie może być większą
Kulą do śliwki podobną z jedną tylko pestką
Żeby malców tych jedzenie szybko nam nie zbrzydło.
CZYTASZ
WIERSZOWANE
PoetryZbiór dosyć wylewnych wierszy. Mózg otwarty szczególnie nocą. Was też pisanie uspokaja? Mnie bardzo.