Drugie spotkanie

1K 34 21
                                    

Nightmare

Wasze drugie spotkanie miało miejsce krótko po pierwszym. A mianowicie w twoim śnie. Szczerze? Spodziewałaś się koszmarów po tym głupim maratonie, więc tym bardziej nie byłaś zaskoczona ani wystraszona, jak przed tobą pojawił się klown z filmu "TO". Ty tylko podniosłaś jedną brew do góry i zaczęłaś po tej postaci jechać jak nie powiem co. I zamiast on ciebie wystraszyć to ty jego wystraszyłaś. Tak prawie było z każdą postacią. Aż do pewnego momentu. Znalazłaś się w jakieś czarnej pustce. Rozejrzałaś się dookoła, ale niczego nie dojrzałaś i to dosłownie. Już chciałaś ziewać zażenowana swoimi własnymi snami, gdy poczułaś jak coś się dookoła ciebie owija i to chyba było owinięcie całego ciała. Od góry do dołu, jednak twarz była odkryta. W końcu tak całe całe to to nie było. Spojrzałaś na to coś i zobaczyłaś, że to była macka. Taka sama jak wtedy co widziałaś zanim zasnęłaś. Po chwili zobaczyłaś nikogo innego niż danego szkieleta. Po jego spojrzeniu mogłabyś powiedzieć, że jest zdenerwowany.
-Co z tobą jest nie tak?! Normalna dziewczyna piszczała by ze strachu przez takie koszmary!
Chciałaś coś powiedzieć, ale uniemożliwiały ci to dwie rzeczy. Jedna to lekki strach przed nim, a druga to końcówka macki, która znalazła sobie miejsce na twoim policzku i tak krążyła robiąc na nim kółka. Dziwnie się czułaś. Po chwili przybliżył cię bliżej do siebie i zmusił, abyś spojrzała się na niego.
-Jestem Nightmare i lepiej zapamiętaj to imię, bo nie mam zamiaru ci dać spokoju
Obudziłaś się piorunem po tym śnie. Twoja ręka automatycznie poleciała na policzek. To może być dziwne, ale nadal czułaś tą jego mackę tam

Error

Po tamtej sytuacji z komputerem, postanowiłaś kilka rzeczy. Stawiasz na nowo system. Dwa. Uważasz z żelkami i napojami gazowanymi. Oraz. Nie będziesz za długo siedzieć na komputerze. To co się wydarzyło zdawało ci się przyczyną któregoś z wymienionych wcześniej postanowień. Po powrocie do domu, wzięłaś się za ponowne stawianie systemu i następnego dnia po szkole, instalowałaś z powrotem poprzednie programy. Kiedy to już było skończone weszłaś na steam'a popatrzeć jakieś gry. W oczy rzuciło ci się Undertale. Po dłuższej chwili zastanawiania się, kupiłaś ją i gdy się zainstalowało, odpaliłaś ją. Wszystko szło fajnie, płynnie. Żadnego wywalania czy tamtej postaci. Po prostu idealnie. Jednak kiedy doszłaś do któregoś tam momentu, zamiast sans'a widziałaś tą samą postać co wtedy, ale pixelową. Szybko wyłączyłaś grę, bez zapisywania i weszłaś na przeglądarkę. Wpisałaś to co się wydarzyło podczas grania w UT ale nic o tym nie było. Wyłączyłaś przeglądarkę i już miałaś wyłączać komputer jak monitor zaczął ci śnieżyć i teraz było słychać jakieś dźwięki. Początkowo tylko jakieś szmery, a potem słowa.
-Stawianie systemu ci nic nie da. I tak cię dorwę
Przełknęłaś ślinę i po chwili monitor wrócił do normy. Ty jednak siedziałaś lekko wystraszona, nie wiedząc co robić. Wyłączyłaś komputer i postanowiłaś się wziąć za naukę.

Dust

Gdy wróciłaś do swojej przyjaciółki, ta wyglądała trochę zmartwiona o ciebie.
-[Imię] wszystko okey?
-Tak. Co miało być nie tak?
-Bo wyglądało jakbyś tam zwariowała.
Pokazała palcem na tą uliczkę, z której wyszłaś. Zerknęłaś na nią tylko kątem oka i dostrzegłaś tam jakieś oczy, z czego jedno było otoczone czerwoną otoczką. Trochę się wzdrygnęłaś i szybko odwróciłaś wzrok. 
-Tak. Wszystko okey. Chodźmy już bo nam tą pizzę zjedzą.
Ta tylko kiwnęła głową na tak, po czym ruszyłyście w dalszą drogę. Żartowałyście sobie i śmiałyście i nawet nie wiecie kiedy ten czas minął i już musiałyście wracać. Rozeszłyście się, kiedy zaczęło się ściemniać, a ty miałaś mieć ostatni autobus. Śpieszyłaś się, ale niestety twój fart chciał, że odjechał bez ciebie. Opuściłaś ramiona wzdłuż swojego ciała i cicho westchnęłaś. Musiałaś zapierdzielać na nogach. W końcu rodzice w pracy, to nie mogli po ciebie podjechać. Normalnie to byś włączyła sobie muzykę, ale od momentu kiedy dojrzałaś w tamtym zaułku te oczy to czułaś jakby ktoś cię obserwował czy śledził. Dlatego szłaś, rozglądając się dookoła. Kiedy byłaś w takim mniej odwiedzanym miejscu, lampa, która tu była, zgasła. Wtedy znowu usłyszałaś ten śmiech. Odwróciłaś się za siebie i znowu dojrzałaś te oczy.
-Co ja ci takiego zrobiłam, że mnie śledzisz?! 
Ten tylko się zaśmiał w odpowiedzi i po chwili był dosłownie naprzeciwko ciebie i dzieliło was tylko kilka centymetrów.
-Nic. Ale ta twoja naiwność. Coś co nie pozwala mi dać ci spokoju. 
I po tych słowach zniknął. Chwilę tak stałaś myśląc o tym co się stało i potem jak najszybciej umiałaś, wróciłaś do siebie

Sanses scenariusze/preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz