Dziś jest wielki dzień.
Dzień do którego Marek przygotowywał się przez ostatnie 3 miesiące.
Dziś okaże się czy treningi się opłacą.
Ciężkie przygotowania przez które nieraz nabawił się siniaków ,treningi które wymagały od niego dużo wysiłku.
Dzisiaj odbędzie się jego pierwsza walka na Fame Mma.
Tak ,on też był w szoku.
I do tego ma walczyć z Mini Majkiem.
Wie że to dziwne ale trochę się go boi. Jest o wiele silniejszy. Ale on za to jest wyższy i ma dosyć mocne kopnięcia ,co może wpłynąć na jego korzyść.
Stresuje się.
Może nie samą walka ale tym co ludzie powiedzą.
No bo jak wygra to powiedzą ze pobił niepełnosprawnego.
Jak przegra to powiedzą ze karzeł go pobił.
Wiec na jedno wychodzi.Teraz jadą na ERGO Arenę w Gdańsku. Czuje się gotowy ,jednak wie ze trzeba mieć szacunek do przeciwnika.
Kuba kierował, obok niego siedział trener a Marek ,Łukasz i Olejnik siedzieliśmy na tylnych siedzeniach.
W tle leciała jego nowa piosenka disco polo. Szczerze mówiąc jest z siebie dumny. Wyszło mu dosyć fajnie.Stres jednak rósł coraz bardziej z każdą minuta. Nawet ręce zaczęły mu się trząść.
- Jak tam Maruś ,stres jest? - zapytał nagle trener Marka ,odwracając głowę w jego stronę.
- Jest i to jaki - zaśmiał się lekko.
- Powiem Ci Marek ze stresuje się nawet bardziej od ciebie - powiedział Łukasz, poprawiając maskę na swojej twarzy.
- Oho , KXK - Olejnik wybuchnąl niepohamowanym śmiechem. A chuj ci w dupę, psie.
- Marek jest moim przyjacielem wiec się o niego martwię ,lepiej przygotuj się na wpierdol od Malczyńskiego - powiedział groźnie Łukasz.
No właśnie przyjacielem.
Tylko przyjacielem.
Calowali się dwa razy odkąd się poznali.
Za pierwszym razem się wyglupiali i tak na siebie wpadli.
Za drugim było podobnie.
Szczerze mówiąc te pocałunki mu się podobały.
I tak - zakochał się we własnym przyjacielu.
To jest najgorsze uczucie jakie tylko istnieje.- Ta , chyba on odemnie - powiedział Olejnik, a wszyscy obecni w aucie wybuchneli śmiechem. On popatrzył na nich jak na debili i juz się nie odzywał.
- Ale przyznaję, ładnie byście razem wyglądali - wtrącił się nagle Kuba śmiejąc się przy tym. Ehhh...jeszcze on?
- Kuba, przestań - powiedzial nerwowo Łukasz.
- No co, ja tylko wyraziłem swoją własną opinię - uśmiechnął się szyderczo. W dupę sobie wsadz ta swoją opinię.
- Ehh...szkoda gadać - odparł Łukasz i oparł sie o swój fotel. Przez resztę drogi nikt się już nie odezwał.
Stres był coraz mocniejszy.
W dodatku z tego wszystkiego rozbolała go głowa.
Mial nadzieje ze treningi się opłacą ,tym bardziej ze trener był jednym z lepszych w ich mieście.
Przez treningi na jego ciele było mnóstwo siniaków. Dziś okaże się czy to wszystko było tego warte. Ma nadzieje ze tak.Po chwili byli już na miejscu.
Wysiedli z auta ,a już po chwili okrążyl ich tłum fanów. Zrobili zdjęcia i udali się w stronę wejścia. Weszli i szli dosyć długim korytarzem. Dotarli na halę na której wszytko miało się dziać.
Tu jest więcej ludzi niż się spodziewał.
Po chwili przywitał ich Wojtek Gola.
Wsumie spoko z niego facet...
Jezu ,jak to zabrzmiało!
W sensie ze da się z nim pogadać.
Po chwili rozmowy udali się do szatni. Kruszel usiadł na ławeczce, a obok niego Tomek. Do walki Kruszela zostały jeszcze około 2 godziny, wiec ma czas na trening. Zaczał od kopnięc po czym ćwiczył uderzenia.
Jednak zamachnął się za mocno.- Ale mi zajebał - zaśmiał się trener ,masując obolałą nogę.
- Jest chłopak przygotowany - Kuba pogłaskał Marka po głowie.
CZYTASZ
Talksy, One Shoty I Ogólnie Wszystko :)
FanficBędą pojawiały się tutaj krótkie, wymyślone przeze mnie rozmowy ,wiadomości SMS oraz poprostu inne rzeczy. Rozdziały będę dodawać nieregularnie ,wtedy gdy poprostu będę miała pomysł co napisać. Oczywiście talksy i Oneshoty z udziałem ekipy Marka. 1...