157 26 0
                                    

Takich nocy było wiele.

Po parunastu przestałem liczyć.

Pokój wypełniony nami.

Uczuciami, namiętnością, gęstymi jak mgła.

Zawsze przychodziłeś ty

Bez słowa

Jak zjawa

Zrzucałeś z siebie ubrania, nadal nie mówiąc

Czasami prosiłeś o dziwne rzeczy

Ale nie na głos, gesty i mimika grały główną rolę

Zawsze po wszystkim

Rozmawialiśmy, ty płakałeś

Przyzwyczaiłem się.

Chłopcze

Z baru, na obrzeżach miasta.

chinese canteen༄tendery.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz