Rozdział 1

6.6K 154 84
                                    

UWAGA, powieść zostanie wydana, dlatego zniknie z serwisu Wattpad. Będzie dostępna do dnia 30.04.2020 włącznie. Miłej lektury :) 

Susan

Po czym poznać bystrą laskę? Taką, wiecie, inteligentną i ogarniętą? Po tym, że wie w jakim momencie powiedzieć swojemu chłopakowi o dziecku.

Tak, jestem w ciąży.

Wczoraj zrobiłam trzy testy, każdy był inny, ale wszystkie podały ten sam wynik, nie mam więc żadnych wątpliwości. Szczerze? W pierwszej chwili prawie zemdlałam z przerażenia. To trochę lekkomyślne, dać sobie zrobić dziecko w moim wieku. Oczywiście, zdarzają się znacznie młodsze mamusie, prawdziwe nastolatki, podczas gdy ja prawie zbliżam się do dorosłości, ale to i tak za wcześnie. Pocieszam się myślą, że urodzę moje pierwsze dziecko jako pełnoletnia kobieta. Mogło być gorzej, znacznie gorzej, bo sypiam z Calvinem ponad rok, a mój chłopak nie lubi używać gumek.

Tym razem nie musiał ich użyć, po co?, już i tak zaszłam w ciążę. Ale nie powiedziałam mu tego przed seksem, zresztą mogę sobie gadać do woli - Calvin wie swoje, on rządzi, co czasami mnie trochę wkurza. Mimo to uważam nasz związek za dobry. Jest w porządku: Calvin dyryguje, ja słucham, lecz nie myślcie, że nic z tego nie mam, bo to nieprawda. Mam dużo: szacunek, spokój, poczucie bezpieczeństwa, niezły seks. Dostaję pieniądze od Calvina, opiekuje się mną, czasami zabiera mnie do kina albo na zakupy. Nie skąpi prezentów: nareszcie mam jakieś sensowne ciuchy i buty, bywa że Calvin kupi mi jakieś perfumy albo torebkę.

Zawsze mi się podobał. Pamiętam dzień, w którym go poznałam. To było na placyku przed naszą szkołą. Szłam z mamą, wyjątkowo w tym dniu była zupełnie czysta, nic nie wzięła rano, nie wypiła nawet piwa. Postarała się, założyła fajne ciuchy, a mama potrafi się ubrać: najlepiej jej w obcisłych dżinsach, bo ma zgrabny tyłek. Miała na sobie wysokie szpilki, zrobiła makijaż i tak dalej. Aż się uśmiecham na to wspomnienie, bo szłyśmy razem, a chłopacy ze starszych klas gapili się na moją mamę. No i na mnie – przy okazji.

Nie żebym wtedy czuła się jakoś dobrze ze swoim wyglądem. Przeciwnie: miałam dużo kompleksów. Najgorsze? Rude włosy, biała cera i piegi – nie umiem ich polubić, chociaż Calvin je uwielbia, tak samo jak to, że jestem totalnie biała, a moje ciało chyba nigdy się nie opali. Kocha we mnie wszystko: moje włosy, które specjalnie dla niego zapuściłam do pasa, białą skórę, zielone oczy i wydatne usta – kolejny kompleks z dziecięcych lat – jak ja się ich wstydziłam, nie mogłam zrozumieć dlaczego mama ma normalne usta, takie zwykłe, a moje wyglądają jak nadmuchane.

Właśnie dlatego uważam, że Calvin to najlepszy chłopak w całym Chicago. Kocha mnie całą, nigdy mnie nie odtrącił. Akceptuje w pełni, co wcale nie jest takie powszechne. Chłopacy potrafią mówić strasznie wredne rzeczy swoim dziewczynom: „jesteś gruba", „jesteś płaska jak decha, w ogóle nie masz cycków" i podobne komplementy. W życiu nie zgodziłabym się na takie traktowanie. Chłopak powinien mieć szacunek do dziewczyny.

Ale się rozgadałam, a miałam przecież opowiedzieć, co stało się wtedy, w moim pierwszym dniu w szkole. W sumie nic wielkiego się nie wydarzyło. Szłam z mamą, a kiedy dotarłyśmy pod budynek szkoły, zobaczyłam Calvina. Siedział na murku, przy schodach i gapił na nas, on i jego kumple: Eric i Anthony – wtedy jeszcze nie wiedziałam jak mają na imię, a Calvin nie przypuszczał, że ich męska przyjaźń przetrwa do dzisiaj. Eric powiedział coś chamskiego, wiecie w stylu: „ładna dupa", a może to była „dupcia"? Nie pamiętam, to w sumie nieważne, co powiedział ten idiota. W każdym razie Calvin odwrócił się, walnął mu z pięści w biceps i wrzasnął: „stul ryj, śmieciu", a potem szybko zerknął na nas i uśmiechnął się tak, że wszystko wokół pojaśniało. „Przepraszam za kolegę, to głupek" – zwrócił się do mnie. Tylko do mnie, bo ruszał ustami nie wydając przy tym głosu.

Kim dla ciebie jestem - ZOSTANIE WYDANA!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz