Sik nerwowo chodził w te i z powrotem przed drzwiami do łazienki. Wtedy z pomieszczenia wyszła Kira, trzymając w dłoni test ciążowy.
- I jak? - spytał Sik.
Kobieta pokazała test.
- Jedna kreska - odparł zasmucona.
- Znowu? To już chyba trzydziesty...
- Trzydziesty drugi - poprawiła Kira.
- I dalej nic? To wręcz niemożliwe.
- Sik? - rozległ się nagle głos Anakina. - Gdzie jesteś?
Para spojrzała na siebie przerażona. Sik wyrwał test z ręki Kiry i szybko upchnął go do tylnej kieszeni w chwili, gdy jego brat wszedł do pokoju. W dłoniach trzymał jakieś serwetki.
- Dodzwonić się do was nie można! A ktoś musi wybrać serwetki - zaczął Anakin.
Sik pacnął się w czoło.
- Nawet daty nie mamy ustalonej - wtrącił łowca. - A ty każesz wybierać serwetki?!
- Datę się ustali na koniec, bo inaczej będzie jeden wielki pośpiech i o czymś na pewno się zapomni.
- A ile razy ja mam ci przypominać, że ja i Kira chcemy skromną i kameralną ceremonię?
- I się na to zgodziłem.
- Ta, jasne - odparł ironicznie Sik. - Czyli to nie ciebie przyłapałem tydzień temu, gdy próbowałeś zamówić zaproszenia dla całego Zakonu Jedi?
- Przez jakiś czas byłeś Jedi.
- Przez dwa tygodnie - podkreślił łowca. - I to jeszcze naciągane.
- Ale...
Wtedy Kira stanęła między nimi.
- Spokojnie, możemy zobaczyć te serwetki. Chyba nikt na tym nie ucierpi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Niech mi ktoś raczy wyjaśnić czym się różni ta od tej - warknął Sik, oglądając dwie białe serwetki.
- Jedna to Arctic, a druga Albatros - odparła Kira.
Łowca obejrzał serwetki.
- Przecież one wyglądają tak samo!
Wtedy Sik ziewnął szeroko i wstał z kanapy.
- Słuchajcie, ja już odpadam. A wy się bawcie dalej.
Łowca poszedł do sypialni, gdy nagle usłyszał Anakina:
- Zaczekaj chwilę. Co ty masz w kieszeni?
Głupi test!
Sik szybko zasłonił test ciążowy ręką i odwrócił się.
- Nic!
Anakin machnął i test sam mu wpadł do rąk. Nagle na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- SPODZIEWACIE SIĘ DZIECKA?! - krzyknął uradowany.
- Nie wrzeszcz tak, bo pomyślą, że kogoś mordują - skarcił go Sik.
- Matko święta! Ludzie będę wujem!
Sik wyrwał mu test z ręki.
- Ty jesteś jakiś ślepy czy co? Jedna kreska! - wskazał na wynik. - Nie ma ciąży.
Zapał Anakina zgasł diametralnie i widać było, że się zarumienił ze wstydu.
- Ale próbujecie?
- My... Kira, teraz ty, wyjaśnij - syknął Sik przez zaciśnięte zęby.
Dziewczyna roześmiała się.
- O nie. Za dobrze się przy tym bawię.
Sik przewrócił oczami.
- No to tak, próbujemy, ale bez większego skutku.
- To ile już próbowaliście?
- Trzydzieści dwa razy - odparła Kira.
- Co? Tyle razy i nadal nie wyszło? - spytał zaskoczony Anakin. - Może powinniście pójść do lekarza? Może któreś z was jest bezpłodne?
- Jeśli już to Kira - odparł Sik.
Kobieta skinęła twierdząco głową.
- Z tym się akurat mogę zgodzić.
- Jak? - spytał Anakin.
- Pamiętasz jak ci opowiadałem o tej pokręconej byłej Jedi, co mnie chciała zabić? - zapytał Sik.
- Racja, przypomniało mi się.
- Ale zostawmy to na razie - powiedziała nagle Kira. - Teraz najważniejszy jest ślub i wesele.
- I trzeba się śpieszyć - dodał Anakin.
Sik i Kira spojrzeli się na siebie.
- Co masz na myśli? - spytał łowca.
- Bo widzicie... mogło się zdarzyć, że tak, jakby zamówiłem termin na za miesiąc.
CZYTASZ
Bliźniaki Skywalker 4: Ofiara? || Star Wars
Fanfic||UWAGA! Części od 1-4 przejdą generalną korektę!|| Sik i Kira uważają, że czas rozpocząć nowy etap ich związku. Ale pewien ważny szkopuł stoi im na drodze. Jak to wpłynie na ich relację?