Rozdział 1 || Niefortunny zbieg okoliczności

130 13 8
                                    

Sik nerwowo chodził w te i z powrotem przed drzwiami do łazienki. Wtedy z pomieszczenia wyszła Kira, trzymając w dłoni test ciążowy.

- I jak? - spytał Sik.

Kobieta pokazała test.

- Jedna kreska - odparł zasmucona.

- Znowu? To już chyba trzydziesty...

- Trzydziesty drugi - poprawiła Kira.

- I dalej nic? To wręcz niemożliwe.

- Sik? - rozległ się nagle głos Anakina. - Gdzie jesteś?

Para spojrzała na siebie przerażona. Sik wyrwał test z ręki Kiry i szybko upchnął go do tylnej kieszeni w chwili, gdy jego brat wszedł do pokoju. W dłoniach trzymał jakieś serwetki.

- Dodzwonić się do was nie można! A ktoś musi wybrać serwetki - zaczął Anakin.

Sik pacnął się w czoło.

- Nawet daty nie mamy ustalonej - wtrącił łowca. - A ty każesz wybierać serwetki?!

- Datę się ustali na koniec, bo inaczej będzie jeden wielki pośpiech i o czymś na pewno się zapomni.

- A ile razy ja mam ci przypominać, że ja i Kira chcemy skromną i kameralną ceremonię?

- I się na to zgodziłem.

- Ta, jasne - odparł ironicznie Sik. - Czyli to nie ciebie przyłapałem tydzień temu, gdy próbowałeś zamówić zaproszenia dla całego Zakonu Jedi?

- Przez jakiś czas byłeś Jedi.

- Przez dwa tygodnie - podkreślił łowca. - I to jeszcze naciągane.

- Ale...

Wtedy Kira stanęła między nimi.

- Spokojnie, możemy zobaczyć te serwetki. Chyba nikt na tym nie ucierpi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Niech mi ktoś raczy wyjaśnić czym się różni ta od tej - warknął Sik, oglądając dwie białe serwetki.

- Jedna to Arctic, a druga Albatros - odparła Kira.

Łowca obejrzał serwetki.

- Przecież one wyglądają tak samo!

Wtedy Sik ziewnął szeroko i wstał z kanapy.

- Słuchajcie, ja już odpadam. A wy się bawcie dalej.

Łowca poszedł do sypialni, gdy nagle usłyszał Anakina:

- Zaczekaj chwilę. Co ty masz w kieszeni?

Głupi test!

Sik szybko zasłonił test ciążowy ręką i odwrócił się.

- Nic!

Anakin machnął i test sam mu wpadł do rąk. Nagle na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- SPODZIEWACIE SIĘ DZIECKA?! - krzyknął uradowany.

- Nie wrzeszcz tak, bo pomyślą, że kogoś mordują - skarcił go Sik.

- Matko święta! Ludzie będę wujem!

Sik wyrwał mu test z ręki.

- Ty jesteś jakiś ślepy czy co? Jedna kreska! - wskazał na wynik. - Nie ma ciąży.

Zapał Anakina zgasł diametralnie i widać było, że się zarumienił ze wstydu.

- Ale próbujecie?

- My... Kira, teraz ty, wyjaśnij - syknął Sik przez zaciśnięte zęby.

Dziewczyna roześmiała się.

- O nie. Za dobrze się przy tym bawię.

Sik przewrócił oczami.

- No to tak, próbujemy, ale bez większego skutku.

- To ile już próbowaliście?

- Trzydzieści dwa razy - odparła Kira.

- Co? Tyle razy i nadal nie wyszło? - spytał zaskoczony Anakin. - Może powinniście pójść do lekarza? Może któreś z was jest bezpłodne?

- Jeśli już to Kira - odparł Sik.

Kobieta skinęła twierdząco głową.

- Z tym się akurat mogę zgodzić.

- Jak? - spytał Anakin.

- Pamiętasz jak ci opowiadałem o tej pokręconej byłej Jedi, co mnie chciała zabić? - zapytał Sik.

- Racja, przypomniało mi się.

- Ale zostawmy to na razie - powiedziała nagle Kira. - Teraz najważniejszy jest ślub i wesele.

- I trzeba się śpieszyć - dodał Anakin.

Sik i Kira spojrzeli się na siebie.

- Co masz na myśli? - spytał łowca.

- Bo widzicie... mogło się zdarzyć, że tak, jakby zamówiłem termin na za miesiąc.

Bliźniaki Skywalker 4: Ofiara? || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz