Tydzień później
Szłam sobie przez ulicę było mega ciemno wkońcu jest 24. Wracam sobie do domu a tu nagle ktoś zaciąga mnie w uliczkę.
-a co robi taka piękność i tej godzinie co?
-puść mnie proszę!
-okej ale od teraz będziesz u nas pracować rozumiesz? Bo jak nie to się źle dla ciebie skończyNagle usłyszałam strzał. Facet który mnie trzymał upadł. Ktoś go zastrzelił. Zobaczyłam że był to jakiś facet w masce. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu
-powiedz mi gdzie mieszkasz odwioze cię
-****79
-co ty w ogóle tu robisz
-kurwa ja chciałam tylko wrócić do domu. Co tu się odpierdala.
-jestem Łukasz i mam zadanie cię bronić rozumiesz? Jesteś w tarapatach twoi dawni wspólnicy wyszli na wolność. Jak narazie jesteś bezpieczna ale nigdy nie wiadomo
-co? Jak to? Kim ty w ogóle jesteś?
-mała spokojnie wiem kim jesteś. A ja mam cie tylko bronić
- dobra jesteśmy jużWyszłam z samochodu i otworzyłam drzwi. Nie dotarło jeszcze do mnie co się właśnie stało. Nie ukrywam nawet się cieszę że będę miała swojego "ochroniarza" a on jest mega przystojny.
Usiedlismy na kanapie i Łukasz powiedział mi wszystko co ważne. Poszłam się wykąpać. Poszłam zobaczyć co robi Łukasz on zasnął na kanapie. Wzięłam koc i poszłam do niego przykryłam go i usiadłam obok niego i przegladałam telefon. Nawet nie wiem kiedy ale zasnęłam. Obudziłam się w objęciach Łukasza. Słodko wyglądał jak spał.
Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Podeszłam do szafy i wzięłam sobie ubrania. Założyłam sobie dresik
Poszłam do kuchni i zrobiłam tosty. Położyłam wszystko na stole. Zjadłam, zostawiłam też Łukaszowi. Napisałam mu kartkę że wyszłam po paczkę i zaraz będę. Wyszłam z domu bo musiałam iść po moje zamówienie na pocztę.
CZYTASZ
~Mała popatrz prosto w oczy mi.. ~Łukasz Wawrzyniak(no kxk)
Fanfiction-puść mnie! -nie mogę, to dla twojego dobra