Pewnego dnia Monika z senseiem wonszem i szamanem siedzieli sobie w kafejce w Paryżu. Nagle przez okno przeleciała dziewuszka która robiła cosplay biedronki.
- Hmmm czym była rzecz, a raczej smuga o barwie czerwonej, którą zdawało mi się ujrzeć? - Pyta sensei
- HóH? - pyta również Monika - Ja nic nie widziałam mój drogi senseiu
- Hmmm może ten obiekt został wymyślony przez mój umysł - Odpowiada sensei
- ej ludzie pytanie mam - wtrąca się szaman
Ale Monika i sensei ignorują szamana, rozmawiając ze sobą dalej!!
Szaman był smutny.