Po kolacji ojciec zaprosił naszych gości na lampkę wina.Kiedy chciałam się z tego wymigać ojciec zgromił mnie spojrzeniem a ja jak potulna córka usiadłam na kanapie z grymasem na twarzy.Każdy rozmawiał z każdym jednak ja siedziałam milcząc i patrząc się przed siebie.Jednak po chwili wszystkie rozmowy umilkły ,Zeyn wstał z swojego miejsca i podszedł do mnie .Chłopak nic nie mówiąc uklęknął przede mną na jedno kolano.
-Sofie,skarbie jesteś dla mnie tą jedyną.To z tobą chcę spędzić resztę życia .Mam do ciebie tylko jedno ważne pytanie .Wyjdziesz za mnie?-Wymawiając te słowa wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko ,w którym był pierścionek .Zaniemówiłam ,jednak nie z wzruszenia tylko z złości ,do tego palanta.
-Nie! Nie wyjdę za ciebie ! Już wcześniej ci powiedziałam ,że cię nie kocham !-Wykrzyczałam w jego stronę.
-Ale ja cię kocham, to wystarczy,po ślubie poczujesz to samo -Powiedział stanowczo.
-Czy ty siebie słyszysz ? Nie kocham cię i nie wyjdę za ciebie ! Nigdy! Mam chłopaka ,którego kocham i to on będzie moim mężem ,nie ty!!!
-Co?!-Wykrzyczeli wszyscy oprócz mnie i młodego.
-To co słyszycie!
-Zeyn wychodzimy !-Powiedziała wściekła matka chłopaka ,chwyciła syna za dłoń i wyszła z swoją rodziną z mojego domu.
-Jak mogłaś ?! Nie wychowałem cię na dziwkę ,którą się stałaś ! Zejdź mi z oczu !!-Ojciec wykrzyczał mi prosto w twarz.
Szybko wybiegłam ,łzy leciały z moich oczu jak z wodospadu .Nic przez nie nie widziałam .Nagle upadłam na ziemię ,prawa kostka tak strasznie mnie bolała .Niedaleko zauważyłam przystanek autobusowy,z strasznym bólem doszłam do niego i usiadłam .Chciałam zadzwonić po Sama jednak nie miałam przy sobie telefonu .
-Przepraszam -usłyszałam czyjś głos koło siebie -Nic się pani nie stało?-Spojrzałam w stronę głosu .Obok mnie stał jakiś chłopak ,może miał z 25 lat .
-T-tak-Powiedziałam jąkając się .-Ma m-mo-ż-że Pan telefon ?-Niepewnie zapytałam
-Tak .
-M-mogę zadzwonić ?
-Oczywiście .-Nie pamiętałam numeru do Sama ,jednak od Naomi już tak .Szybko wykręciłam numer i zadzwoniłam
Oczkami Naomi
Drr.. drrr
-Kochanie, telefon ci dzwoni -Usłyszałam zaspany głos Nathana .Spojrzałam na zegarek była 24 .Nie patrząc na wyświetlacz telefonu odebrałam go.
-Halo?-Powiedziałam zaspana .
-N-Nao?-Usłyszałam płaczliwy głos mate Sama.
-S-Sofie ? Coś się stało?
-T-tak -Usłyszałam ,że dziewczyna płacze .-M-możesz po mnie przyjechać. Zadzwoniłam bym do Sama jednak nie mam przy sobie swojego telefonu a tylko twój numer pamiętam.
-Jasne zaraz będę.Wyślij mi SMS-a gdzie jesteś .
-Okey .-Rozłączyła się.
Szybko się ubrałam w czarne spodnie od dresu z żółtymi paskami po obokch z żółta koszulka z napisem Queen i związałam włosy w koński ogon.
CZYTASZ
My herd
Teen FictionOd zawsze byłam przeciwieństwem samolubnych wilków. Nigdy nie myślałam ,że stanę się dla nich tak ważną osobą. Osobą ,za którą będą gotowe oddać własne życie.... Nazywam się Naomi i jestem człowiekiem wśród stada wilków.... Powieść została stworzona...