13

2K 50 1
                                    

Nagle do sali weszła jakaś kobieta .Była ubrana w biały kitel a na jej nosie miła założone  okulary .Spojrzała na mnie zaskoczona za to ja wstałem z krzesła .

-Pani jest lekarką mojej dziewczyny ?

-Tak-Powiedziała nadal mnie obserwując ,podeszła do łóżka i spojrzała na moją brunetkę.

-Co jej jest?-Zapytałem ,nagle lekarka otworzyła szeroko oczy i wstrzymała oddech.

~Co mi jest? A jak myślisz kochanie?-Zapytała sarkastycznie Nao.

Lekarka raz patrzyła na mnie a raz na Naomi .Gdy nagle jej wzrok skupił się na kąt sali.Spojrzałem w tamtą stronę i zauważyłem martwe ciało Hope.

-Eselis -Nagle usłyszałem jedno z zaklęć czarownic . Teraz w pomieszczeniu znajdowałem się ja,Nao i ta lekarka .Ciało Hope zniknęło .

-Jesteś czarownicą-Bardziej stwierdziłem niż zapytałem

-Tak alfo .Zanim mnie zabijesz musisz wiedzieć że.....-Kobieta musiała widzieć mój nieufny wzrok skierowany na nią .-Poleje się krew -Powiedziała szybko .

~Nawet się nie wasz .Jeśli to zrobisz a się obudzę to już nigdy nie zamoczysz!-Zagroziła Naomi.A ja jedynie zacisnąłem usta w wąską linie i grzecznie usiadłem na krześle obok niej .

-Kwestią obudzenia twojej Luny są tylko dni -Zaskoczyła mnie jednak po chwili uśmiech wkradł mi się na twarz .

~Tak ,to ja chcę aby już się obudziła -Zażyczył sobie mój wilki , chciałbymaby tak było   i to bardzo...

-Luna  powinna wybudzi się sama .Jednak musisz do niej mówić dzięki temu wie ,że ma do kogo wracać.-Spojrzałem na lekarkę.

-Potrzebuje czasu-Przyznałem po ciuchu jednak na tyle głośno aby kobieta to usłyszała .Ona jedynie w odpowiedzi kiwnęła głową.

Zapisała coś na karcie Naomi i wyszła z sali mojej małej mate .Pocałowałem Nao w czoło i złapałem poraz kolejny jej dłoń .

~Przytulisz mnie ?-Zapytała z nadzieją Naomi.

-Jasne -Wstałem z krzesła ,położyłem się obok niej i przytuliłem ją do swojej klatki piersiowej.

~Jak mi dobrze -Powiedziała mrucząc jak kot.

~Mi również-Dołączył się Set.

Nagle usłyszałem jak dzwoni mój telefon .Wyciągnąłem go z kieszeni i nie patrząc na wyświetlacz odebrałem .

-Halo

-Synu chyba go znaleźliśmy -Powiedział mój ojciec .-Przyjedź do nas .

-Zaraz będę

-Kochanie muszę iść. Znaleźli tego gnoja, który Ci to zrobił. Przyjdę jutro.

Nie czekając na  odpowiedź mojej małej mate,pocałowałem  jej  usta i wyszedłem z jej sali .Po wyjściu z szpitala wsiadłem do auta i pojechałem do domu .

<Następny dzień>

Wczoraj po wyjściu i pozostawieniu mojego aniołka samego w sali pojechałem do naszego domu.Ojciec miał informacje gdzie może znajdować się Will .Miał rację, był tam .Jednak kiedy dotarliśmy on uciekł.Teraz powiecie ,że zwykły beta uciekł mi wielkiemu alfie z przed nosa .Jednak nie spodziewaliśmy się z ojcem ,że ten zdrajca ucieknie samochodem .Niestety nie mogłem dogonić maszyny będąc w wilczej postaci .

Po całym pościgu faceta wróciłem do domu aby się odświeżyć ,Nao pewnie  miała już dość moich zapaszków.Niestety gdy chciałem wieczorem wejść do sali mojej kruszynki miałem nie mały problem z personelem .Dobrze,że ordynatorem szpitala jest jeden z moich bet i bez problemu mnie wpuścił .

My herdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz