Rozdział 1

3.5K 193 125
                                    

Kiedyś – sześć lat temu

Wchodzę do gabinetu dyrektora z naręczem dokumentów. Omiatam spojrzeniem pomieszczenie. W mojej ocenie jest ono zbyt duże jak na biuro w banku. Pełno tu regałów z dokumentami upchanymi w masie kolorowych segregatorów. Na środku stoi wielkie, drewniane biurko, a na nim cała sterta papierzysk. Jak zwykle jest tu bałagan nie do opanowania. No przecież od czego ma się asystentkę? Prycham w myślach i od razu zabieram się za porządkowanie tego stosu papierów. Oczywiście oczami wyobraźni widzę, jak to ja zasiadam na tym fotelu i to ja rządzę tym potężnym bankiem. Chciałabym. Kiedyś. Moje wykształcenie jest już wystarczające, żebym mogła nawet go zastępować. A ja jestem tylko jego asystentką. Jednak nie powiem, dyrektor Warden wiele mnie już nauczył i jest dla mnie niczym guru finansowe. Niemal jak mój tata, świętej pamięci. Nie wiem tylko, co konkretnie takiego robi jeszcze dyrektor Warden, że ma mieć ochronę osobistą. Czy ma tyle kasy? Czy może aż takie problemy? Ciekawe.

Wreszcie nadchodzi ten moment, że kończę pracę i idę do domu. Jak zwykle wychodzę ostatnia. Mowa oczywiście o biurach banku, gdzie nie ma dostępu do gotówki czy sejfu. Tamta część budynku jest już dawno zamknięta.

Jako dwudziestoczteroletnia kobieta nie mam obaw przed uczęszczaniem ciemnymi ulicami Wrocławia. To moje miasto. Niczego się tu nie boję. Mama za to znów lamentowałaby, gdyby wiedziała, że znowu nie biorę taksówki. Ale ja lubię spacerować. Chodzić nocami po ulicach tego pięknego miasta i obserwować nocne życie ludzi, którzy nie muszą rano wstawać do pracy albo nic ich ogólnie nie interesuje. Czuję się wtedy, jakbym żyła w jakimś innym świecie. W innej galaktyce.

Mimo że jest już kwiecień, wieczory nie są jeszcze zbyt długie. Dlatego też jest już ciemno, gdy wracam do swojego mieszkania. Musiałabym coś zjeść, ale nie mam najmniejszej ochoty robić czegokolwiek do jedzenia. Jestem zbyt zmęczona. Piję więc tylko mleko prosto z kartonu i idę pod prysznic. Jutro kolejny, ciężki dzień. Kładę się wreszcie do łóżka i nie dochodzi nawet dwudziesta trzecia, a ja już śpię.

Kolejny dzień zaczynam podobnie jak każdy inny. Mam już utartą rutynę. Czeszę w kok swoje długie do pasa blond włosy. Lubię je, ale nie cierpię kiedy wpadają mi do oczu. Robię staranny makijaż, jednak nie przesadzam z podkreślaniem niebieskich oczu. Takie rzeczy zostawiam sobie wyłącznie na sobotnie wyjścia, których w praktyce nie mam. Wkładam białą bluzkę, ołówkową, granatową spódnicę i żakiet do kompletu. Typowa baba z biura. Poprawiam się jeszcze delikatnie i stwierdzam, że czas na podbój kolejnego dnia.

Dzień pracy zaczynam oczywiście od dziewiątej, uprzednio pchając się do centrum tramwajem.

– Saro, to mój osobisty ochroniarz. – Dyrektor Warden wskazuje na mężczyznę znajdującego się w jego gabinecie, kiedy wchodzę z umowami do podpisania. – Poznajcie się – dodaje.

Podnoszę wzrok i aż mi dech zapiera. Wysoki, mega wysoki facet. Ma chyba z metr dziewięćdziesiąt wzrostu, jeśli nie więcej. Brunet, wystrzyżony na totalnego jeża. Brązowe oczy i mały nos. Twarz ma okrągłą, trochę chłopięcą, ale niesamowicie przystojną. Oczywiście jest dokładnie ogolony. Moje oczy wędrują niżej i widzę garnitur. Nie wiem, co to za rozmiar, ale jego klatka piersiowa wydaje się być tak potężna, że dyrektor Warden mógłby owinąć się jego marynarką ze dwa lub trzy razy. Wracam spojrzeniem do twarzy mężczyzny i widzę, jak on się do mnie uśmiecha. Ładny ma ten uśmiech.

– Cześć, jestem Błażej Pasura – wita się mężczyzna, wyciągając do mnie rękę.

Otrząsam się z amoku i podaję mu dłoń. Delikatnie mi ją ściska i potrząsa, patrząc mi w oczy. Potrafi podawać dłoń kobiecie.

– Witaj, nazywam się Sara Nowakowska i jestem asystentką pana Wardena – odpowiadam z lekkim uśmiechem, którego nie potrafię opanować.

– Tak, wiem. – Kiwa głową. – Dyrektor już mi o tobie opowiedział. Będziemy razem spędzać dużo czasu – mówiąc to, puszcza mi oczko.

Diabelski układ (#1 Seria Diabelska) - Premiera 21.04.2021Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz