Epilog

8.6K 488 72
  • Zadedykowane wszystkim komentujacym! <3
                                    

Straciłem ją. Straciłem ją już na zawsze. Ona nienawidzi mnie, a ja nienawidzę siebie. Jestem pojebany, zamiast od razu odepchnąć od siebie Ashley, to pozwoliłem, by pocałowała mnie na oczach całej szkoły i co najgorsze, oczach Lily.  

Usłyszałem jak Liam zaciąga się powietrzem i patrzy przez swoje ramię. 

-O cholera, stary - powiedział cicho. - Patrz - na te słowa odwróciłem się i to co zobaczyłem, sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej.

W moją stronę biegła dziewczyna w której jestem szaleńczo zakochany. Dziewczyna, którą tak wiele razy zraniłem ze swojej własnej głupoty.

-Harry! - krzyknęła.

Jeśli nie będziemy walczyć o to uczucie, to oboje będziemy cierpieć. 

Nie liczyło się teraz dla mnie nic. Nie obchodziło mnie to, że obok nas stał Liam. Nie obchodziło mnie to, że patrzyła na nas jej wścibska sąsiadka. 

Wpadła prosto w moje ramiona, a nogami oplotła moją talię. 

Chwilę potem, nasze usta poruszały się w słodkim pocałunku. Pocałunek był pełen emocji, zachłanności. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzałem jej głęboko w oczy.

-Przepraszam, Lily. Tak bardzo cie przepraszam. Błagam wybacz mi, co prawda nie mam nic na swoje wytłumaczenie. Jedyne co mogę ci teraz powiedzieć, to to jak bardzo cię kocham. Kocham cię, najmocniej na świecie. Przepraszam, tak bardzo przepraszam - powiedziałem jej to co miałem na myśli, a z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Nie wstydziłem się tego, że płaczę przed dziewczyną czy nawet najlepszym kumplem. Miałem dość ukrywania swoich emocji i uczuć.- Przepraszam, Lily, przepraszam.

Odstawiłem ją na ziemię i upadłem na ziemię mocno obejmując dziewczynę za nogi, a głowę przyłożyłem do jej brzucha. Szeptałem chyba sam do siebie jak bardzo jest mi przykro i jak wielkim uczuciem ją dażę. Po chwili poczułam jak unosi moją głowę do góry, a swoje dłonie trzyma po obu stronach mojej twarzy.  

-Kocham cię, Harry. Kocham cię najmocniej na świecie. Ale nie możesz ciągle mnie tak ranić. Ja nie wiem ile jestem jeszcze znieść - powiedziała. Taki ze mnie właśnie jest skurwiel.

-To się już nigdy nie powtórzy. Obiecuję. Teraz już wiem jak ogromny błąd popełniłem. Jeśli mi wybaczysz, to ja obiecuję ci, że będę kochać cię do końca swoich dni. Kocham cię, proszę.

-Wybaczam ci, Harry. 

Upadła na kolana i razem zaczęliśmy płakać i śmiać się jednocześnie - ze szczęścia. Chwyciłem ją po obu stronach głowy i mocno przywarłem do niej wargami.

W tym momencie wiedziałem, że nikt inny nie sprawia, że w tej samej chwili kocham, płaczę i się uśmiecham.

-Kocham cię - powiedziałem pomiędzy pocałunkami.

-Kocham cię - odpowiedziała.

Po mimo wszystkich kłótni, wiedziałem, że Lily jest dziewczyną mojego życia. 

-Kiedyś się z tobą ożenię - powiedziałem jej do ucha, na co się uśmiechnęła. 

-Wariat - na te słowa, zaczęliśmy się głośno śmiać.

-No nareszcie! - krzyknął Liam, na co wystawiłem w jego stronę środkowy palec. 

Wtedy czułem, że jestem naprawdę szczęśliwy. Trzymałem w ramionach dziewczynę, która nauczyła mnie co to miłość.

KONIEC.

_______

 HE HE HE ZASKOCZENI?? :D

Na początku epliog miał być z perspektywy Lily ale zmieniłam zdanie :) Mam nadzieję, że takie zakończenie Wam odpowiada. 

Chciałabym bardzo podziękować osobom, które zawsze komentowały. Nawet jeśli rozdział był do bani i dobrze o tym wiedziałam, Wy znalazłyście sposób na poprawienie mi humoru. Dziękuję za każdy głos i wyświetlenie. Dziękuję każdemu z osobna, dziękuję, że ze mną wytrwałyście. 

Chciałabym, żeby każdy napisał w komentarzu opinię na temat całości tego opowiadania ale szczerze, proszę. To było moje pierwsze ff, które napisałam sama, a nie przetłumaczyłam :D Teraz zapraszam Was na soulmates - które nawet mi się podoba, dziwne...

Kocham Was! x

Not About Angels || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz