Rozdział 9

11.5K 563 78
                                    

Następnego dnia obudziły mnie promienie Słońca wpadające przez moje okno. Od samego rana jest bardzo słonecznie, co bardzo mnie ucieszyło. Kiedy jest ładna pogoda mój humor od razu jest lepszy. Przetarłam oczy i podparłam się lekko na łokciach podczas rozglądania się po pokoju. Dobrze, że potrafię utrzymać porządek, przynajmniej nie muszę tutaj często sprzątać. Zegarek pokazuje, że jest już 6:45, czyli najwyższy czas abym wstała. Wyszłam spod kołdry i podreptałam do łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro, przez moja głowę przeminęła jedna myśl. Wyglądam jak gówno. Szybko opłukałam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Następnie rozczesałam włosy i postanowiłam zostawić je rozpuszczone, ponieważ dzięki takiej aurze jak dzisiaj na pewno się nie napuszą. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Drapiąc sie po głowie zastanwiałam się co dzisiaj ubrać. Wydaje mi się, że będzie ciepło więc moźe sukienkę? Nie Lily, to nie jest dobry pomysł. Pamiętaj, że codziennie jesteś narażona na pośmiewisko - nie kuś losu. Tak więc mój wybór to standardowo jeansy i koszulka z krótkim rękawkiem, a do tego sweterek, który zakryje blizny. Po ubraniu się i zrobieniu lekkiego makijażu wzięłam torbę i wyszłam z pokoju. To nie tak, że nie mogę zrobić makijażu, prawda? W końcu też jestem dziewczyną, co prawda prześladowaną ale jednak. Kiedy weszłam do kuchni było już 5 minut po 7 dlatego szybko nalałam sobie soku i zrobiłam kanapkę. Podskoczyłam kiedy usłyszałam głos mojej mamy.

-Dzień dobry.

-Umm...cześć, już wstałaś? - zapytałam.

-Tak, bo widzisz chciałam ci coś powiedzieć. Ja nie piję już od tygodnia. - wyznała, a moja twarz musiała wyrażać wielkie zaskoczenie.

-Na prawdę?

-Tak. Mówiłam ci to znaczy napisałam, że chcę się zmienić.

-Tak mamo, to może pogadamy jak wrócę ze szkoły? - zaproponowałam. Musimy sobie dużo wyjaśnić. W głębi serca myślę, że wszystko będzie dobrze i przynajmniej, tutaj w domu wszystko będzie spokojniejsze.

-Jasne, tylko ja mam dzisiaj spotkanie więc nie wiem o której wrócę.

-Och okej, więc nie spiesz się, bo ja prawdopodobnie będę robiła projekt z kolegą.

-Właśnie! Jak mogłam zapomnieć! Harry już czeka, powiedział, że pójdzie do samochodu i na ciebie poczeka. - powiedziała mama, a mnie zatkało.

-Co?! - krzyknęłam i podeszłam do okna za którym zobaczyłam samochód chłopaka. O co tutaj do cholery chodzi?

-Twój przyjaciel po ciebie przyjechał.

-Mój co?!

-No twój przyjaciel, tak się przedstawił jak otworzyłam drzwi.

-Mamo a-ale on nie jest moim przyjacielem. - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. Czego on ode mnie chce o 7 rano?

-Do zobaczenia później! - krzyknęłam wychodząc z domu. Moja mama odkrzyknęła coś na pożegnanie ale nie dbałam już o to, bo...no właśnie BO. Powoli zaczęłam kierować się w stronę samochodu chłopaka z niepewną miną. Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech i wysiadł z wozu. 

-Cześć, wsiadaj. - powiedział.

-Co? - zapytałam jakbym była głupia.

-No wsiadaj podwożę cię do szkoły. - odpowiedział.

-Ale dlaczego? Dobrze sie czujesz? Masz gorączkę?

-Ze mną wszystko w porządku, po prostu chcę zacząć wszystko od nowa dlatego będę twoim szoferem od dzisiaj nooo już do końca - uśmiechnął się szeroko, a ja popatrzyłam na niego jakby postradał zmysły.

Not About Angels || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz