6. To tylko pocałunek

331 34 6
                                    

Staliśmy tak przez chwilkę. Stella ciekawa, ja spanikowany a Michael? Nie umiałem odczytać wyrazu jego twarzy. To było chyba coś pomieszanego z wahaniem i ciekawością. I co ja mam zrobić? Będziemy się tak patrzeć na siebie w nieskończoność? Po chwili już wiedziałem co nastąpi.

- Już skończyliście? Możecie się przyznać, że nie jesteście razem - mruknęła brunetka w naszą stronę. Nadal nie odwracałem głowy i wpatrywałem się w oczy chłopaka przede mną - James...przecież wiem, że nie jesteś gejem - westchnęła , ale mnie nadal bardziej ciekawiły oczy bruneta - przecież bym się domyśli...- przerwała bo pewnie tak jak i ja zobaczyła, że Michael powoli kładzie swoją dłoń na moim ciepłym policzku. Ale on ma lodowate dłonie!!!. Pochylił się na moją lewą stronę i szepnął do ucha, tak aby Stella nie słyszała.

- To tylko pocałunek - poczułem jego ciepły oddech przy uchu. Nie byłem w stanie nic powiedzieć, poruszyć się, czy nawet na niego w jakikolwiek sposób spojrzeć!

Odsunął się, znów stając naprzeciwko mnie. Nawet nie unosiłem głowy, co było konieczne żeby go zobaczyć, czy na niego spojrzeć. Chyba spaliłbym buraka! zaraz się dowie, że to będzie mój pierwszy pocałunek, który twierdząc po moich możliwościach będzie kiepski!

Świat się zatrzymał. Przeżywałem wszystko jakby w zwolnionym tempie. Najpierw jego dłoń na moim biodrze. Potem druga unosząca mój podbródek do góry. Spojrzałem w jego oczy, w których jakimś cudem znalazłem jakimś sposobem wsparcie i pocieszenie. Przybliżył swoją twarz bardzo blisko mojej i patrząc na usta, oczy i znów usta poczułem ciepłe wargi chłopaka na swoich. Świat zawirował a ja nie wiedząc do zrobić z dłońmi, po prostu zacisnąłem piąstki na jego bluzie. Chyba zauważył, jak bardzo się stresuję, więc od razu się lekko odsunął patrząc pewnym siebie wzrokiem na dziewczynę.

- Nie lubi się całować przy kimś w inny sposób. Chyba Ci wystarczy  - odezwał się a mnie zamurowało. Dobrze że mnie trzymał w talii a ja nadal miałem ręce na jego bluzie. Chyba bym zemdlał zaraz. Oczywiście wiedziałem, że mówiąc "w inny sposób" miał na myśli głębsze pocałunki. Łooo aż tak daleko zaszliśmy ? Uhhh grubo - pomyślałem i zaśmiałem się z siebie w myślach.

Myślałem, że wepchnie mi język do buzi i będzie to takie....no właśnie jakie?! złe? ohydne? zwykły buziak.....i na co ja się tak stresowałem? Jezusie....- pomyślałem i spojrzałem na dziewczynę - stała z otwartą buzią. Myślałem, że taki buziak na nią nie zadziała...

- To prawda? - zwróciła się do mnie - Jesteś geje...- nie dokończyła bo kiwnąłem głową na potwierdzenie. Nie chciałem żeby Michael musiał wszystko odwalać za mnie. Umiem se przecież radzić.

Już po chwili dziewczyny nie było a ja stałem i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Michael podszedł i zamknął drzwi po czym jak gdyby nigdy nic walnął się na łóżko.

- Co to miało być?! - zapytałem a chłopak spojrzał na mnie nie rozumiejąc - nigdy w życiu nie wpadłbym na taki pomysł! - warknąłem w jago stronę.

- No widzisz - zaśmiał się - nie musisz dziękować.

- O tu - wskazałem palcem na czoło - tu się puknij idioto.

- O tu - wskazał na swoje usta - tu mnie całuj maluszku.

- Jesteś niepoważny ? brałeś coś? - zapytałem krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Nic nie brałem - westchnął - za kogo ty mnie masz? - zapytał, ale gdy już chciałem odpowiedzieć szybko dodał - tylko Ci pomogłem i oczekuje jakiegoś podziękowania za uratowanie życia - puścił mi oczko.

- Chyba za zjebanie życia - mruknąłem.

- Co Ci szkodzi? Same plusy - zaczął wymieniać - odczepi się od Ciebie i uwierz wiem na 100%. Zdanie innych jak myślę Cię nie obchodzi, chociaż wątpię żeby wygadała.

- Ale ja nie jestem geje... ! Okej szanuje ale noo... ughh! - jęknąłem.

- Po pierwsze zdania nie zaczyna się od "ale" i odczepią się od Ciebie inne , a poza tym to sam przytaknąłeś - wzruszył ramionami.

- Dobra spasuję....dzięki za pomoc? - bardziej zapytałem niż stwierdziłem - tylko że... to jednorazowa akcja nie? - zapytałem po chwili - i uwierz to wielka papla. Może teraz nie powie, ale prędzej czy później powie swoim psiapsi - powiedziała upadając na łóżko i westchnąłem.

- Bywa - mruknął - za niedługo stąd wyjdziesz - wzruszył ramionami - dasz radę - zamknął oczy, a ręce założył za głowę - a jeśli chodzi o jednorazowa to nie sądzę. Na przerwach czasami trzeba coś odwalić, żeby się nie skapnęła chyba, że już się boisz i wolisz, żeby Cię dręczyła - mruknął.

- Jak uważasz, że dwa lata to mało to nie wiem co z tobą nie tak - mruknąłem opierając się o ścianę  i zbywając jego gadkę o udawanie na przerwach - i tak nie mam dokąd iść - powiedziałem niewiele myśląc.

- Co masz na myśli? - zapytał otwierając oczy i patrząc na mnie.

- Haah popatrz! - wskazałem na mój rozświetlony telefon - już ta godzina - powiedziałem chowając telefon w kieszeni spodni i narzucając na siebie bluzę - emm wychodzę - mruknąłem i już otworzyłem drzwi pokoju.

- gdybyś tylko wiedział, że skradłeś mój pierwszy pocałunek...- powiedziałem cichutko wychodząc z pomieszczenia.

Dlaczego się tak zachowuję? Od kiedy ja taki cienias? Powinienem się mu postawić, no cokolwiek! A teraz zrobiłem z siebie jakąś zabaweczkę. Chłopak dobrze widział moje przerażenie, gdy chciał mnie pocałować, więc jest świadom, że jest silniejszy, chociażby psychicznie. Po prostu nie będę z nim gadał. Tak to dobry pomysł. Tylko co ja zrobię ze Stellą?

Cały mój Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz