Taehyung's pov
Zimny powiew wiatru, a zarazem ciepłe promienie słońca... tak, to jest to, co lubię najbardziej. W końcu nastała jesień, czyli moja ulubiona pora w całym roku. Może to dlatego że nienawidzę, jak jest gorąco albo przesadnie zimno. A skoro pogoda mi sprzyja, co może pójść nie tak? Jeszcze nie wiedziałem. Miałem do załatwienia dzisiaj parę spraw, głównie opłacić mieszkanie i inne bzdety, które zawsze zabierały większość mojej pensji. Co prawda, jako fizjoterapeuta nie mogłem narzekać na niską pensję, ale jeśli chciało się odłożyć na to czy tamto, i tak zostawało tego mniej. A w wolnych chwilach - których nie było wiele - pomagałem cioci w sklepiku, na rogu ulicy w centrum.
Nie powiem, że jest łatwo, bo wtedy skłamałbym, ale widok osoby która po poważnym wypadku może stanąć na nogi, to chyba najlepsza rzecz która może spotkać osobę pracującą z takimi ludźmi. Bywało ciężko, być może przez to, że osoby po takich zajściach często tracą wiarę w to, że uda im się stanąć na nogi, a co dopiero chodzić. Ale ja nie jestem tylko od tego, żeby z nimi ćwiczyć. Jestem przede wszystkim wsparciem i motywacją, przynajmniej staram się być kimś takim. Żeby wygrać ze skutkami wypadku, najpierw trzeba wygrać ze samym sobą, a to największe wyzwanie. Choć i mi samemu ciężko było patrzeć na wypełnione bólem, rezygnacją, a niekiedy złością twarze poszkodowanych, nie chciałem myśleć o tym, co działo się w ich głowach. Jak mroczne myśli mogły tam zawitać, jeżeli stracili wszystko?
To przykre, że większość ludzi nie docenia dni ze swoimi ukochanymi, rodziną czy przyjaciółmi. Gdyby ludzkość pojęła w końcu, jak ważny jest każdy dzień i jak niepowtarzalne są chwile, może tragedie nie zżerałyby nas od środka tak bardzo, jak rzeczywiście to robią. Nie ma w końcu dwóch takich samych spojrzeń, tego samego dotyku, pocałunku, słowa, które wypowiedziane pierwszy raz rozpiera nasze serce od środka. Żyjemy po to by ranić i być ranionym, by uszczęśliwiać i być szczęśliwym, ale i tak gubimy się w tym wszystkim, tracąc co tylko mamy, a wówczas radość wydaje się stanem niemożliwym do osiągnięcia. A może to jedynie złudzenie, może to negatywne myśli przytłaczają nas zbyt bardzo?
Każdy człowiek nas czegoś uczy, ja nauczyłem się, że w pewnych sprawach trzeba być po prostu cierpliwym, nic nie przychodzi od razu. Kiedyś tego nie rozumiałem, nie rozumiałem dlaczego po prostu te osoby nie mogą wstać i iść, ale żeby to pojąć, musiałem mieć styczność z człowiekiem, który tego doświadczył. I tak oto w ten sposób, od trzech lat niosę pomoc innym, tym samym pomagając również sobie. Fakt, rozmowy z osobami, którym cały świat legł w gruzach bywają dobijające i doprowadzają mnie prawie że do płaczu, a duszenie w sobie tego jest cholernie trudne - ale wierzę, że robię coś szczególnego, ważnego i pomagam im zrozumieć, że ich życie nie kończy się właśnie w tym martwym punkcie.
*
Około piętnastej mam autobus do domu, a z tego co wiem, nie miałem dzisiaj umówionych żadnych wizyt u pacjentów, dlatego wieczór spędzę przed telewizorem, oglądając jakiś serial albo zadzwonię do swojego przyjaciela Jimina, może spędzę z nim trochę czasu, bo ostatnio mamy go dla siebie strasznie mało, a szczerze mówiąc, nie mamy go wcale. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do swojego kumpla. Po trzech sygnałach po drugiej stronie usłyszałem jak zwykle słodki głos starszego mężczyzny.
- Halo, Taehyungie? Coś się stało? – Zapytał z niesamowitym spokojem w głosie, który rzadko można było usłyszeć, bo Jimin z natury był dosyć nerwowy.
- Hej Jiminie hyung, nie nic się nie stało, chciałem zaprosić swojego najlepszego przyjaciela do siebie na piwo i maraton filmów. Co ty na to? Jeżeli nie masz czasu, albo coś to nic się nie stanie – Zacząłem mówić szybko, w zasadzie sam nie wiem dlaczego. Może po prostu było mi głupio, że przez pracę nie miałem nawet czasu zapytać co u niego? Nieważne co, zawsze był obok i mnie wspierał, a ja nagle przez to, jak zabiegany byłem, nie miałem kompletnie czasu, by choćby dzwonić częściej.

CZYTASZ
𝐓𝐚𝐥𝐤 𝐭𝐨 𝐦𝐞, 𝐆𝐠𝐮𝐤𝐢𝐞 ~ 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 ZAWIESZONE
FanficDwudziestotrzyletni Taehyung to młody fizjoterapeuta, który pomagał ludziom po wypadkach. Ludziom, którzy tracili siłę i wiarę w to, że kiedykolwiek zaczną chodzić. Dziewiętnastoletni Jeongguk to zwykły nastolatek, żyjący tak jak każdy inny chłopa...