𝑰𝒏𝒄𝒊𝒅𝒆𝒏𝒕 𝒅𝒆 𝒋𝒂𝒄𝒖𝒛𝒛𝒊

766 75 31
                                    

Taehyung's pov

Ostatnie zajęcia sprawiły, że nie miałem już pojęcia, jak dotrzeć do Jeongguka. Pierwszy raz trafił mi się pacjent, który słowa z siebie nie wydusił, odkąd go poznałem. W dodatku dzień wcześniej podczas ćwiczeń zalał się łzami, doprowadzając moje serce do palpitacji. Nie, żebym dotąd nie widział łez swoich pacjentów - widziałem sporo i za każdym razem trzymałem fason, jako jedyny z poszkodowanych i ich rodzin zatrzymując zimną krew. Jednak z Ggukiem w ciągu tych kilku dni zdążyła połączyć mnie dziwna, specyficzna więź. Można powiedzieć, że myślałem o nim więcej, aniżeli powinienem. Chłopak był moim pacjentem, a rozmyślanie nad naszym kolejnym wyjściem ze szpitala, zadręczanie się pomysłami i przeciwnościami... z pewnością nie należały do rzeczy etycznie poprawnych. Tak czy siak, nie miałem ochoty na jakąkolwiek poprawę. Ćwiczyłem z nim kolejne dwa dni pod rząd i za każdym razem sesje kończyły się tak samo. Nie zamierzałem odpuszczać mu rehabilitacji, broń boże, jednak musiałem jednocześnie dawać mu radość życia, która zdążyła go opuścić. Dlatego właśnie, po wcześniejszym poinformowaniu jego matki (wcześniej kompletnie niepotrzebnie spanikowała, gdy opuściłem z jej synem szpital), odwiedziłem jego salę i od razu przeszedłem do sedna.

- Jedziemy na termy. Teraz - powiedziałem z niemałym entuzjazmem, a widząc spojrzenie, które rzucił mi chłopak, zaśmiałem się z rozczuleniem. - no co? Zdziwiony? To część terapii, a jacuzzi jest przyjemnym miejscem.


Cóż, nie, żeby dziwiła mnie jego reakcja - jego terapeuta wchodzi do jego sali z samego rana, wyciągając go ledwo po śniadaniu z tego miejsca. Miałem żal do jego matki, że przez cały ten czas trzymała go tutaj bądź w domu, nie pozwalając mu swobodnie poruszać się po mieście, a wręcz nakazując mu zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Bezczynność w takich sytuacjach prowadzić mogła do wszystkiego - depresji i myśli samobójczych, aspołeczności i właśnie zamknięcia. Jeongguk potrzebował się ruszać. Tak więc niedługo później, byliśmy już w moim samochodzie, jadąc na miejsce.

- Jeżeli będziesz chciał, możemy pójść też na jakieś zjeżdżalnie czy coś w tym stylu. Tylko daj mi znać - powiedziałem w jego stronę, klepiąc go po ramieniu.


Uniosłem kącik ust, posyłając mu urzekający i ciepły uśmiech. Im dłużej przebywałem w jego obecności, tym wyraźniej zaczynałem dostrzegać jak atrakcyjny jest ten chłopak. Delikatne rysy twarzy, wręcz dziecięcej, mimo, że osiągnął już pełnoletność. Dodatkowo nigdy nie starał się ułożyć bałaganu na swojej głowie i dziękowałem za to niebiosom, bo jego kruczoczarne, żyjące swoim życiem włosy idealnie współgrały z całą jego osobą, szczególnie kolorem, który nosiły jego oczy o głębokiej, pochłaniającej mnie za każdym razem czerni. Nie zliczę, ile razy straciłem wątek, gdy tylko było dane mi w nie spojrzeć. Nawet blizna na policzku tego dzieciaka sprawiała, że miałem ochotę poznać całą jej historię i zaopiekować się nim najlepiej, jak mogłem. Potrząsnąłem głową. Zdecydowanie mnie ponosiło.

Wcześniej powiadomiłem Namjoona o tym, że muszę wziąć służbowe auto, żebym mógł wygodnie dojechać na termy razem z Ggukiem. Dojechałem samochodem pod drzwi wejściowe szpitala i poszedłem po młodszego, który czekał przy recepcji. Musiałem go wsadzić na siedzenie, widziałem, że nie był tym jakoś bardzo zachwycony, ale nie mieliśmy wyjścia z tej sytuacji. Nienawidził być wyręczany, jednak było to nieuniknione. Jeongguk położył rękę na mojej szyi, a ja złapałem go pod kolanami i w miarę szybko usadowiłem na fotelu. Wózek złożyłem i zostawiłem na tylnym siedzeniu. Chwilę później byliśmy już w drodze na termy.

Droga minęła w miarę szybko, co chwilę mówiłem coś do chłopaka, mimo że odpowiedzi nie słyszałem, to jego uśmiech odbijający się w szybie zupełnie mi wystarczył. Czułem, że Jeongguk niedługo zacznie powoli otwierać się na mnie i jeden z celów zostanie osiągnięty. Cieszyłem się, że mogę go zabrać w tamto miejsce, bo dla mnie też była to chwila odprężenia, a tym bardziej, że będzie tam ze mną. Co prawda pływać zbytnio nie będziemy, ale na szczęście mamy dużo innych atrakcji oraz jedna mała niespodzianka przygotowana przeze mnie na zakończenie miłego dnia w swoim towarzystwie.

𝐓𝐚𝐥𝐤 𝐭𝐨 𝐦𝐞, 𝐆𝐠𝐮𝐤𝐢𝐞 ~ 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz