I have to make it up to you

3.7K 180 31
                                    


— Mogę już otworzyć oczy? Zaczynam się niecierpliwić — Jimin trzymał swoje małe dłonie przy oczkach, uczciwie mając je zamknięte

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Mogę już otworzyć oczy? Zaczynam się niecierpliwić — Jimin trzymał swoje małe dłonie przy oczkach, uczciwie mając je zamknięte. Czuł jak dłonie, które go obejmują, nagle znikają z jego ciała. Cichy chichot ze strony starszego dotarł do jego uszu przez co on sam tupnął nogą, a na jego ustach pojawił się grymas niezadowolenia.

— Możesz — i słysząc te słowa, blondyn od razu otworzył oczy wpatrując się w kilka leżących na stoliku nocnym rzeczy.

Po pierwsze były tam witaminy Jungkooka, które zawsze leżały w tamtym miejscu. Najważniejsze jednak leżało obok nich. Młodszy podszedł do mebla i pochwycił w palce dwa sztywne, białe bilety.

— Jesteś niepoważny... — szepnął patrząc na nie z każdej strony po co najmniej kilka razy.

— Mówiłem, że mam niespodziankę. Porywam cię na całe dwa tygodnie do Hiszpanii. —  Jungkook uśmiechnął się niewinnie, patrząc jak chłopak z niedowierzaniem spogląda na papier z ich imionami i miejscem wyjazdu.

— Jak... hyung... to musiało być drogie. Zwłaszcza, że lecimy linią, w której pracuje! — Jimin spojrzał na niego próbując udawaną irytacją lub raczej zmartwieniem pomieszanym ze złością ukryć swój zachwyt i wzruszenie — Co ty sobie myślisz co?

— Że będziesz zabójczo wyglądał w stroju kąpielowym — odparł, czując jak ciało młodszego ląduje na nim. Bilety wróciły na swoje pierwotne miejsce, a blondyn wygodnie usiadł na jego udach, zmuszając by brunet położył się wygodnie na łóżku. Dłonie starszego znalazły się na udach Jimina.

— Jesteś głupi... — mruknął zagryzając swoją wargę, która była pokryta błyszczykiem — Ale... dziękuje. Jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś tak miłego... to... to naprawdę niesamowite.

— Mówiłem, że będę cię rozpieszczał. O takie księżniczki jak ty trzeba dbać.

— Przestań, bo będę cały czerwony — zachichotał cicho i podwinął rękawy od swojej koszuli. Oparł dłonie na jego torsie i spojrzał w jego oczy z tajemniczym uśmiechem — Muszę ci się za to odwdzięczyć.

I to była chwila jak Jimin wpił się w wąskie wargi biznesmena, zagłuszając jego niekontrolowane westchnięcie swoimi pulchnymi usteczkami, pokrytymi pomadką ochronną o smaku truskawki. Jego palce zaczęły zręcznie pozbywać się przylegającej do ciała mężczyzny koszuli, rozpinając każdy guzik po kolei, do momentu aż nie złapał za jego kołnierzyk i szarpnął nim mocno.

Jungkook warknął w jego usta, a dłonie zacisnęły się na kolanach co spowodowało, pewny siebie uśmiech na twarzy inicjatora tego wszystkiego.

Jimin złapał jego nadgarstki i pociągnął je wyżej, kierując ręce na krągłe pośladki, idealnie podkreślone przez czarne spodnie.

Blondyn pochylił się, łapiąc jego szyje i delikatnie zaciskając na niej palce. Jego język spotkał się z gładką skórą, pełną drobnych pieprzyków, a zapach mocnych perfum dotarł do jego nosa, wprawiając go w zachwyt. Chłopak przejechał swoim mięśniem od prawego obojczyka aż do grdyki, na której się zassał.

Airplane || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz