Honey?

1.9K 137 24
                                    

Jimin przeciągnął się w wannie, delektując się winem musującym, które miał w kieliszku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin przeciągnął się w wannie, delektując się winem musującym, które miał w kieliszku. Uznał, wraz z Jungkookiem, że przyda im się chwila relaksu, a Park zdecydowanie chciał wypróbować wannę, z której miał widok na całe miasto. Było mu dobrze, wręcz bosko. Nie potrzebował niczego więcej do szczęścia. Wczesna godzina nie była również problemem by wziąć alkohol z gabloty. Madryt ranem wyglądał równie pięknie co w nocy i Jimin przekonywał się o tym na własne oczy.
— Dołączysz do mnie wreszcie? — chłopak odchylił głowę, zerkając na drzwi, gdzie Jeongguk stał w satynowym szlafroku i czarnych bokserkach. Odstawił wino, z delikatnym uśmiechem i schylił za smutek od szlafroka — Koo?

— Tak księżniczko?

— Zrób mi pokaz. Rozbierz się — mruknął, oblizując wargi ze słodkiej cieczy, która została mu na wargach. Jungkook początkowo zdziwiony prośbą kochana, uśmiechnął się zadziornie. Patrząc w oczy Jimin zaczął rozwiązywać szlafrok. Jedwabny sznur został owinięty wokół szyi Parka i lekko pociągnięty, na co tej syknął, a po jego ciele przeszły ciarki. Jungkook zabrał mu kieliszek z trunkiem. Przejechał żylastymi dłońmi po swoim torsie, aż do ramion, a czarny materiał opadł na podłogę.
Jimin westchnął cicho, widząc swojego kochana w prawie całej okazałości. Dawno nie miał możliwości zobaczyć Jeongguka nago. Czy to brak czasu, czy chęci by zdjąć zbędne za każdym razem szmaty. Choć Jimin też nie zawsze był nagi, więc całkowicie rozumiał decyzje młodego przedsiębiorcy.
Jeon strzelił gumką od bokserek w swoje podbrzusze. Złapał za boki materiału i zaczął delikatnie i powoli go zsuwać droczą się z niecierpliwym różowowłosym.
Umięśnione uda, wyrzeźbiony brzuch, tors. Wszystkie żyły, blizny. To był mokry sen Jimina. Jeon wyglądał niczym bóg seksu, który właśnie wyszedł z piekła by sprowadzić je na ziemie i pokazać ludziom jak wiele tracą idąc grać z aniołami w brydża. Był istnym uosobieniem seksu, grzechem, który przyciąga, a skosztowanie go powoduje natychmiastowe uzależnienie.
Chłopaka aż paliło wewnętrz. Jimin czuł, że nieświadomie ubił targu z diabłem, a Koo został jego kochankiem za duszę.
Ale czy było warto?
Według Jimina, zdecydowanie.

Jungkook w końcu zdjął bokserki i stanął przed nim nagi, twardy, idealny. Jimin aż wyciągnął dłonie by Jungkook podszedł do niego bliżej. Pulchne malinowe wargi spoczęły na jego brzuchu. Sunęły powoli po karmelowej skórze, zostawiając malinki tam gdzie mężczyzna miał pieprzyki. Jego język kosztował tej rozkoszy. Jimin westchnął cicho, kiedy jego kosmyki zostały owinięte wokół palca mężczyzny.

Jimin uwielbiał bawić się w Boga i testować cierpliwość mężczyzny. Widok jego pogryzionych, napuchniętych warg był zwyczajnie piękny, a strzelanie palcami tworzyło muzykę dla jego uszu. Choć te ciche sapnięcia były zdecydowanie. Jungkook z zasady nie był głośny w łóżku. Trudno było wyciągnąć z niego czyste jęki, ale Park uwielbiał tą zabawę. Słuchanie sapnięć starszego, tych wszystkich wyzwisk, zwyczajnie go podniecało. Dirty talk to jego słabość.

Jimin w łóżku był pewnego rodzaju przeciwieństwem Jungkooka. Łączył ich ostry seks.
Jimin miał naprawdę wiele fetyszy. Był seksoholikiem, zanim poznam Jeona wiele miał za sobą. Nie uważał się za puszczalską szmatę. Raczej korzystał z młodości i swoich atutów. Zdarzyło mu się nawet brać udział w orgii gdzie był jedynym uległym.
Jungkook przez większość życia, zwyczajnie kochał seks, bo był przyjemny. Nie obchodziła go druga strona. Był egoistą, zresztą na początku Jimin też nie był ważny. Jeon uwielbiał uległych, ale pewnych siebie ludzi. W życiu spotkał takich kilku, a Jimin zdecydowanie wygrywał w każdej kategorii. Wizualnie, jego usta, talia, szyja, tyłek, te piękne uda. Jego charakter był zaskakujący, a on sam raz rozczulał, raz podniecał. I dlatego Jungkook chciał go więcej i więcej. Tylko dla siebie. Pierwszy raz od dawna czuł niepohamowaną rządze przywłaszczenia sobie kogoś.

Jungkook znalazł się w wannie, a ciepła wciąż woda wyleciała na podłogę, zostawiając po sobie małą kałuże. Czuł od Jimina ten ogień. Ciało Parka paliło, chciał go teraz, natychmiast. Przysunął się, zaczynając ocierać się pośladkami jego nabrzmiałego penisa, który co jakiś czas zahaczał główką o jego różową dziurkę. W tym również czasie i spragnione siebie wargi napadły na siebie, a języki zaczęły się o siebie ocierać, przez co łazienkę wypełniła masa stłumionych westchnie, jęknięcia i mlaśnięć.

— Mój... — Jungkook warknął w jego wargi, kiedy Jimin ruszał szybko palcami     by móc się rozciągnąć — Jesteś piękny Jimin.

— Wiem — uśmiechnął się zadziornie, gryząc jego dolną wargę — Jestem twój skarbie...

— Kocham cię — Jungkook zaczął całował jego szyje, a Jimin spojrzał na niego zdziwiony.

Kocha?

✈️

— Jungkook? — Jimin spojrzał na niego gdy siedzieli w restauracji i jedli śniadanie.

— Co kochanie?

— Kochanie? Coś się nagle zmieniło? — Jimin uśmiechnął się pięknie do niego, nachylając się i kradnąc mu jedną krewetkę.

— Przeszkadza ci? — Jungkook zaśmiał się cicho — Jeśli ci po przeszkadza to nie będę cię tak nazywał.

— Nie, Nie, nazywaj mnie tak. Cały czas, głośno, przy wszystkich. Chce być twoim kochaniem.

— Moje kochanie... brzmi pięknie. Jak synonim twojego imienia.

Ścieło mnie
Po prostu zasnęłam a tak rozdział byłby o 15 :( przepraszam was
Następny rozdział będzie za tydzień dziubdziusie
Kocham was bardzo

Airplane || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz