Dzień 11

50 8 0
                                    

Andy POV

Wybiegłem z prędkością światła spod prysznica, na szybko wyprasowałem nieudolnie jak zawsze jedną z koszulek. Wciągnąłem spodnie i zakładając jeszcze ciepłą od prasowania koszule, dopijałem kawę.

-Ej stary- zawołałem- ja muszę wyjść, żeby się nie spóźnić. Jestem umówiony, a jeszcze coś muszę załatwić. Możesz się powoli zawijać?

-Nawet wykacować mi się nie dasz, stary jak ja Cię czasami nienawidzę. Poruchać idziesz, że tak Ci zależy?

-Weź, nawet mi nic nie mów. Napoiłeś mnie wczoraj wódką. Jakbyś miał przegrać zakład i usługiwać chodzącej idiotce, to byś się cieszył? Jeszcze mi rurociąg każe w najlepszym przypadku się pocałować.

-Po pierwsze Andy ja Ci niczego nie kazałem, mogłeś sobie sączyć jedno piwko. A co do rurociagu to Ci współczuje. Dobra zawijam dupę, bo i tak z Twoim pierdoleniem na kacu nie wytrzymam.

Poprawiłem włosy, poperfumowałem się i wyszedłem z domu. Adam poszedł powolnym krokiem do swojego domu, a ja kierowałem się w stronę kwiaciarni.

-Dzień dobry!-powiedziałem na wejściu- mogłaby mi Pani powiedzieć jaki kwiatek będzie pasował na przeprosiny?

-Jasne, ale zależy co zrobiłeś- zaśmiała się i wysłała mi najcieplejszy uśmiech jaki tylko potrafiła.

-Niestety obawiam się, że coś bardzo złego.

-Oj to nie wiem czy kwiatki pomogą, ale jak jest dobra to Ci wybaczy. Dobrze Ci z oczu patrzy.

Uśmiechnąłem się ciepło i miło mi się na sercu zrobiło.

-No dobrze, coś Ci doradzę. Przeproś ją jak najlepiej potrafisz, powiedz jej coś co lubi słyszeć z Twoich ust- niestety na tyle jej nie znam- i polecam wziąć Ci goździki. Bardzo dużo osób bierze róże, a goździki będą nietypowe.

-Dziękuje bardzo- ładnie mi je związała kokardką, dałem jej w pośpiechu pieniądze.

-Miłego dnia kochany, powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki.

Uśmiechnąłem się do niej i podbiegłem, bo prawie się spoźniłem.

Lilly POV

Długo myślałam czy pójść, czy też nie. Postanowiłam, że zacznę się szykować i powiem mu wprost, nie podoba mi się jego zachowanie i tyle. Przecież to chyba nie zaszkodzi w żaden sposób. Nie jesteśmy razem,
czym ja się w ogóle przejmuje...

-Michael... Ale proszę Cię, pójdę zobaczę co powie i tyle. Nie jestem z nim w związku nic mi przecież nie szkodzi. Najwyżej.

-Lillson wiesz, że nie o to mi chodzi. Martwię się. Już płakałaś nie chcę żebyś cierpiała przez szkolnego dupka. Fakt, że jestem postrzegany przez tę zjebaną szkołę tak samo, ale... - tu typowo przeciągnął- mniej niż on. Wiem, że może Cię skrzywdzić, ja tego nie robię, ale jemu za grosz nie ufam. Tak jak całej jego grupce... Po prostu kocham Cię jak siostrę i się martwię. Poza tym umówiłem się na randkę dzisiaj i nie chce jej przerywać przez Twój płacz jak dzisiejszy piękny sen. Wiesz o czym śniłem? O kurde raju, wszędzie było pyszne jedzenie.

-Michael.. błagam Ty zawsze myślisz o żarciu. Poza tym, czemu mi nie powiedziałeś o randce? Z kim, gdzie, o której???? Jesteś idiotą.

-Z Nell, jest mega słodka. Wiesz co ostatnio zauważyłem? Że jak się uśmiecha, to lekko zadziera jej się nosek. W życiu nikomu bym o tym nie powiedział, a umówiony jestem na 12, wiec powoli się zbieram, bo Ty się musisz przebrać jak już idziesz na „randkę" z dupkiem, to wyglądaj. Opowiem Ci jak było po spotkaniu, odezwij się. Jak coś będzie nie tak to mu przywalę. I tak mu się należało.

-Mam czasami dość Twoich monologów, poza tym to nie żadna randka.

-Jasne... lecę- dał mi buziaka w czoło i wyszedł.

Zaczęłam powoli iść w stronę pokoju, kiedy nagle usłyszałam otwieranie drzwi.

-Serio?!- mówię, widzę jak Mike zabiera moje żelki i szybko rzuca tekstem.

-Zapomniałem, ciao!

Wchodzę do pokoju, przebieram się w sukienkę i lekko poprawiam makijaż. Zbierając się do wyjścia, zostawiam mamie karteczkę.

„Wychodzę, za niedługo wrócę. Kocham Cię.
~Lill"

Idę wzdłuż ulicy po której zawsze biegałam spóźniona do szkoły na autobus. Przemierzam kolejne skrzyżowanie na którym znajduje się pobliski sklep. Wchodzę bramą do pobliskiego parku, powoli kierując się w stronę najbardziej znanego w okolicy, wielkiego dębu. Widzę go, stoi oparty o ławkę. W ręku trzyma kwiaty, twarz skierowaną ma w stronę placu zabaw, brwi lekko zmarszczone. Wygląda obłędnie, ale jego zachowanie jest na tyle odrażające że zaczynam wątpić w jego chęci.

****

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 18, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

This Is Hell / Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz