- Proponuję w coś zagrać - oznajmił Olejnik, gdy siedzieliśmy w salonie. Kuba i Łukasz właśnie weszli do domu, a wychodzili po drewno do kominka.
Oparłem się wygodniej o kanapę, bo siedziałem na podłodze. Tomek i Błażej w dwóch fotelach na przeciwko mnie.
- W co? - zapytał mój chłopak, siadając po mojej lewej stronie.
- No nie wiem... Karty, Monopoly... Nie wiem w sumie - Błażej wzruszył ramionami.
- To może karty - Kuba usiadł przy stoliku.
- Jak dla mnie spoko - wstałem. - Pójdę po wino - dodałem i skierowałem się do kuchni. Z szafki wyjąłem wino, które zawsze piję z Łukaszem. Wziąłem też kieliszki i po piwie dla chłopaków.
- Maruś, ty to jednak masz coś z kobiety - stwierdziły Błażej, kiedy wróciłem do salonu.
- Nie mów tak do mnie - postawiłem wszystko na blacie stolika. - I niby dlaczego?
- A trybuszon? - zapytał Łukasz.
- W kuchni - został. - Nie miałem już ręki.
- Pójdę - chłopak wstał, a ja zająłem miejsce na podłodze.
- Chodziło mi o to, że wszystko nam przyniosłeś - chyba było mu trochę głupio się tłumaczyć. Łukasz wrócił i usiadł koło mnie.
Najpierw graliśmy w karty. Naprawdę dobrze się bawiłem patrząc jak Tomek kłócił się z Błażejem. Oskarżał chłopaka iż ten oszukuje. Myślałem, że się tam pozabijają.
- Chłopaki, dajcie spokój - śmiałem się. Błażej złapał poduszkę z kanapy i zaczął nią okładać Olejnika.
Łukasz siedział, trzymając mnie za udo i głośno się śmiejąc.
Kuba prawie zsunął się z fotela i wylał piwo, patrząc na nich.
- Kotku - zwróciłem się do mojego chłopaka. - Rozdziel ich - poprosiłem.
- Niech się pobawią - pocałował mnie lekko i objął ramieniem.
Chłopaki ciągali się jeszcze kilka minut i podłodze w salonie, aż w końcu przywrócili butelkę wina, które wylało się na mnie.
- Kurwa! - zerwałem się na równe nogi i oderwałem mokrą koszulkę od ciała.
- Ja pierdolę, uspokójcie się już! - Łukasz podniósł głos. - Olejnik!!! Kurwo! - podszedł do nich i ściągnął Tomka z Błażeja. - Gdzie mu się między nogi pchasz - odciągnął go na bok. Kuba roześmiał się na słowa Wawrzyniaka. Patrzyłem na nich przez chwilę.
- Wolałbyś żebym był między twoimi nogami? - Tomek podniósł się z dywanu.
- Chciałbyś, co? - Łukasz poruszył brwiami.
- Nie odmówiłbym ci - odparł Tomek.
- Nie zapędzaj się - mruknąłem. - Idę się przebrać.
- Walizka jest pod łóżkiem - rzucił za mną Łukasz.
Wszedłem do sypialni i od razu ściągnąłem z siebie t-shirt. Rzuciłem go i z walizki wygrzebałem inny. Z mokrą koszulką wszedłem do łazienki i wrzuciłem ją do umywalki, zalewając gorącą wodą.
- Pomóc ci? - zapytał Łukasz, stając w drzwiach łazienki.
- Poradzę sobie.
- No to ci pomogę - wszedł, zamykając za sobą drzwi.
- Wkurza mnie to, jak Tomek się w stosunku do ciebie zachowuje. Nie śmieszą mnie te żarty - oznajmiłem.
- Wyluzuj, Maruś - podszedł do mnie od tyłu i położył mi dłonie na biodrach i pocałował mój kark. - Przecież on ma dziewczynę - przytulił się do mnie.
- To nie zmienia faktu, że to mnie wkurza.
- Daj spokój... To mój kumpel...
- Dla mnie to nie jest normalne - odwróciłem się przodem do niego.
- No bo Olejnik nie jest normalny - wzruszył ramionami.
- Łukasz...
- Pogadam z nim - pocałował mnie lekko.
- Mam nadzieję - dałem mu buziaka. Łukasz uśmiechnął się lekko i chciał mnie jeszcze pocałować, ale rozległ się krzyk Tomka. A raczej dziewiczy pisk.
Spojrzeliśmy po sobie i wybiegliśmy z łazienki. Chłopaki byli w kuchni. Tomek stał z Kubą przy zalewie, a Błażej przy blacie i pokładał się ze śmiechu.
- Co się stało? - zapytałem.
- Tomek chciał ukrócić cytrynę - Błażej wskazał na blat i deskę, która była trochę we krwi. - I chyba nie umie posługiwać się nożem.
- Słabo mi - powiedział Olejnik. - Chyba zaraz zemdleję.
- Jak to wygląda, Kuba? - Łukasz podszedł do nich. - Trzeba jechać do szpitala?
- Oj tak - rzucił Flas. - Nie wiem, czy tu będzie co szyć. Jak dla mnie to do amputacji.
- Jak do amputacji? - Tomek się zachwiał i by się przewrócił, ale Błażej i Łukasz go złapali.
Podszedłem do nich i zajrzałem chłopakom przez ramię na dłoń Olejnika. Zobaczyłem małą rankę na opuszku palca wskazującego.
Roześmiałem się głośno i odszedłem od nich.
- Zobacz, mordo... - zaczął Kuba. - Trzeba jechać na pogotowie... Może ci jeszcze uratują ten palec - mówił i wyjął dłoń chłopaka spod strumienia wody, gdzie ją trzymał. Zakręcił kran. - Może mają tu jakiegoś dobrego chirurga.
- Najlepszy by był naczyniowy - wtrąciłem się. - W tym miejscu jest duże ukrwienie i jak to wszystko się uszkodziło to może być ciężko.
- Jedźmy do szpitala - wymamrotał przerażony.
- Sypiałem kiedyś ze studentką medycyny, więc ci to zszyję - oznajmił Błażej. - Tylko wszytko przygotuję.
- Nie - Tomek zaczął się wyrywać, ale Kuba i Łukasz mocno go trzymali. Łukasz trzymał go za nadgarstek i wyciągnął jego rękę. - Puśćcie mnie! - krzyknął. - Nie chcę stracić ręki! - darł się.
- Marek, będziesz mi asystował - podał mi wodę utlenioną. Podeszliśmy do chłopaków i polałem palec chłopaka. Tan zaczął się wyrwać.
- Co wy mi robicie?! Stracę przez was rękę! - krzyczał. - I co wtedy?!
- Nauczysz się walić lewą - powiedział śmiertelnie poważnie Łukasz.
Wziąłem gazę od Błażeja i osuszyłem palec Tomka. Spojrzałem na "operatora" tego zabiegu i zobaczyłem, że miał na sobie maskę chirurgiczną i zakładał rękawiczki, którymi strzelił o skórę, a Tomek na nowo zaczął się wyrywać.
Zaśmiałem się lekko, bo Błażej zdjął osłonkę z plastra i przykleił go na palec Olejnika, który zdążył zemdleć, gdy Błażej zakładał rękawiczki.
Śmieliśmy się przez chwilę, aż w końcu chłopaki zanieśli Olejnika do pokoju.
- On tak zawsze na krew reaguje? - zapytałem, gdy znowu usiedliśmy w salonie.
- Tak. Kiedyś zemdlał jak Łukasz rozwalił sobie głowę - zaśmiał się Błażej.
- Stary... Mówiłeś Markowi jak miałeś przygodę z kelnerką i fotomodelingiem? - zapytał Kuba Łukasza.
- Mówił o tym - przytuliłem się do mojego chłopaka. - Nawet widziałem zdjęcia - ziewnąłem.
- Zagrajmy w Monopoly - zaproponował Kuba.
- Grajcie. Ja idę się już położyć.
- Już? - zdziwił się Błażej. - Dopiero druga.
- Nie pomyl pokoi - zaśmiał się Kubańczyk. - Chociaż Olej by się ucieszył.
- Nie pomylę - zaśmiałem się lekko. Dałem Łukaszowi buziaka i wstałem. - Dobranoc - dodałem i poszedłem do sypialni. Tam wskoczyłem w piżamę i doszedłem do wniosku, że prysznic wezmę rano.
Jak tylko położyłem się do łóżka, zasnąłem.
CZYTASZ
Kochanie, poznaj moich kumpli | KxK
FanfictionŁukasz po kilku miesiącach spotykania się z Markiem, w końcu postanawia przedstawić mu swoich kumpli: Kubę, Tomka i Błażeja. Wybierają się całą grupą na weekendowy wypad w góry. Ale nie wszystko idzie tak jak by chcieli.