Rozdział 6: napięta atmosfera

2.9K 164 33
                                    

Obudził mnie Łukasz, który kręcił się na łóżku. Na początku to ignorowałem, ale w końcu mnie to wkurzyło.

- Czemu ty się tak kręcisz? - mruknąłem w poduszkę. - Chyba sobie nie walisz?

- Mam przestać? - zapytał.

- Kurwa, serio?

- Nie, ale mogę, jeśli chcesz popatrzeć - zaśmiał się. - Niewygodnie mi po prostu - odparł.

- Jak wrócimy to chętnie popatrzę - odwróciłem głowę w jego stronę. Łukasz westchnął i położył się na boku.

- Stworzyłem potwora... Ty nie masz wstydu... Wiesz co to wstyd? - powstrzymywał śmiech. - Wiesz co to jest poczucie wstydu? Nie, bo nie masz wstydu - roześmiał się, a ja mu zawtórowałem.

- Przez ciebie - zauważyłem. - Zanim zacząłem się z tobą spotykać robiłem się czarowny na samo słowo seks... A teraz siedzę z tobą w łazience jak robisz siku i mówię, że lubię twojego penisa.

- Co? - zaśmiał się głośno. - Była taka rozmowa?

- Jak byłeś pijany - poklepałem go delikatnie po policzku.

- Więc lubisz mojego penisa? - zapytał, a ja przewróciłem oczami.

- Chcesz wiedzieć, co mi wtedy powiedziałeś? - przysunąłem się do niego.

- Chcę.

- Powiedziałeś, że za pierwszym razem myślałeś, że będziesz dla mnie za duży - oznajmiłem. - I że to dlatego aż tak długo mnie rozciągałeś. Bo nie chciałeś żeby mnie bolało.

- Bo nie chciałem... Za każdym razem nie chcę żeby cię bolało - dał mi buziaka. - I wiesz... Mam dużego penisa, a ty jesteś taki drobny i... No serio na początku myślałem, że będzie dla ciebie za duży.

- Powiedzieć ci coś? - szepnąłem i chciałem mu się do czegoś przyznać.

- Powiedz - uśmiechnął.

- Tak trochę to mnie bolało na początku... - przyznałem się.

- Marek... Miałeś mi mówić takie rzeczy - przypomniał.

- No wiem... Ale to tylko przez chwilę... Przez kilka pierwszych razów... Teraz już nic mnie nie boli - pocałowałem go jeszcze raz.

Nagle usłyszałem jakiś hałas z dołu. A po chwili krzyki Kuby i Tomka. Spojrzeliśmy się na siebie i zerwaliśmy się z łóżka. Obaj wypadliśmy z sypialni i zbiegliśmy na dół.

Kuba przyciskał Olejnika do ściany w salonie, przedramieniem lekko go podduszając. Łukasz od razu do nich podbiegł i odciągnął Kubę od Tomka, który osunął się na podłogę. Podszedłem do niego.

- W porządku? - zapytałem, kucając przed nim.

- Chyba tak - szepnął.

- Co się stało? - chciałem wiedzieć i rozejrzałem się. Zobaczyłem, że drzwi na taras są uchylone.

- Nic.

- Zaraz wracam - wstałem i wyjrzałem na taras. Łukasz w samych bokserkach stał tam i próbował uspokoić Flasa. Poszedłem po jego kurtkę. Lepsze to niż stanie tam w samej bieliźnie. Wyszedłem do nich i założyłem mu kurtkę na ramiona.

- Dzięki, skarbie - powiedział, ale nawet na mnie nie spojrzał. Wróciłem do środka, ale Tomek już nie siedział sam. Błażej był przy nim i rozmawiali cicho, więc nie chcąc im przeszkadzać poszedłem na górę, aby się ubrać, a potem zszedłem na dół żeby zrobić jakieś śniadanie.

Kochanie, poznaj moich kumpli | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz