[09]

190 19 13
                                    

— Nasze moce zaczynają znikać.— dodał, a dziewczyna zrobiła wielkie oczy nie mogąc wydobyć z siebie dźwięku, jedyne co zdołała wydusić to:

— O JAPIERDOLE.— krzyknęła zakrywając sobie usta ręką. Kira zupełnie nie rozumiał czemu tak zareagowała, podobnie jak Kiyama był zielony w sprawach o których oni mówili.

Jak widać to dopieto początek ich problemów...

✶⊶⊷⊶⊷❍⊶⊷⊶⊷✶

— Co? Jak to zaczynają znikać?— powtórzył zaskoczony Kira patrząc kolejno na Jenn i Mido. Nie rozumiał o co chodzi, nadal był nowy w tych „duchowych" kwestiach. Jakby nie patrzeć nie miał pojęcia o czym oni w tej chwili mówią, jak ich moce mogły znikać?

— Nie wiem... znaczy wiem, znaczy podejrzewam, że wiem, ale nie ważne! Nasze moce zanikają, nie mogę stać się duchem! W sensie przemienić się w niematerię.— krzyknął rostrzęsiony pistacjowowłosy. Tak bardzo się o to obwiniał, był bliski płaczu, a ręce trzęsły mu się jak galaretki. Kiyama go chwile podtrzymywał by upewnić się, że nie zemdleje.

— Chyba musimy wam powiedzieć... o pewnej rzeczy dotyczącej nas duchów i was ludzi.— westchnęła czerwonooka. Czyżby nadszedł czas wyjaśnień? Nigdy tego nie robiła, po prostu o niej zapominano, a teraz musiała tłumaczyć swoje chujowe położenie?

— Jeśli duch poczuje do osoby której pomaga miłość, a ta osoba odwzajemnia uczucie to...wszystkie duchy z jego rocznika w tym ten duch tracą moce i stają się ludźmi. Był chyba tylko jeden taki przypadek, ponad sto lat temu kiedy to Afuro Terumi miał przejąć dowodzenie, jednak ten incydent był za panowania innego ducha. Aphrodi jest na to wyczulony, nie chce stracić posady.— wyjąkał powoli Midorikawa, a Kira i Tatsuya patrzyli w szoku na oba duchy tu zgromadzone.

Tatsuya nie wiedział jak się czuć, czy mogło to iść w drugą stronę? Czy to przez niego Mido mógł stracić coś cennego? Dla niego... Dla Kiyamy to Mido był cenny. Chciał go móc kochać, a teraz ich miłość jest zakazana..?

— Ale czasem może być też tak, że ten duch który to wszystko spowodował zniknie na zawsze. Przypadek jeszcze z okresu Azuchi-Momoyama czyli lat tysiąc pięćset sześćdziesiąt osiem, a tysiąc sześćset w Japonii.— dodała Jenn spuszczając głowę. Czerwono i szarowłosy patrzyli na nich w osłupieniu nie mogli uwierzyć własnym uszom. Jeśli Tatsuya odwzajemnia uczucia Mido, a Kira Jenn.. nie chcieli by ich nowi przyjaciele byli nieszczęśliwi. Każdy byłby cicho i atmosfera byłaby nadal ponura gdyby nie nasz kochany chaos. Tak chaos zdecydowanie pojawiał się w najmniej oczekiwanych chwilach kiedy nie powinien być tak głośny i burzliwy.

— JENN I MIDO KURWA! MOCE NAM ZNIKAJĄ!— wrzasnął Nagumo wpadając do pokoju. Nie to, że był zły tylko... nie chciał kończyć swojego żywotu ducha po prostu się bał jak będzie teraz wyglądać jego życie. Widząc niektóre swoje ofiary... oj miałby lanie i go porządne. Chciał tego uniknąć, czy było to egoistyczne? Oczywiście! Ale jaki może być duch niszczący życia? Przecież bez sensu jest być duchem odpowiedzialnym za zło jeśli nie potrafi się chociażby manipulować, a Haruya potrafił to bardzo dobrze.

— ZAMKNIJ MORDE TULIPHEAD PRZED CHWILĄ SAMI TO ODKRYLIŚMY!— krzyknęła na niego Jenn i wszyscy umilkli.

Jak mogli coś zrobić? Powstrzymać uczucia? Przecież się nie da! Prędzej się w diabły zmienią niż w tak krótkim odstępie czasu się odkochają.

— Jeezes! Co my zrobimy?— zapytał Suzuno definitywnie nawet on był przerażony. Suzuno Fuusuke przerażony.. Jenney i Ryuuji się postarali. Nie miał im za złe uczuć, nawet on je miał, ale bał się gniewu pewnego blondyna.

— Aphrodi nas zabijeee...— wyjąkał złotooki kładąc się na ziemi. Wyglądał teraz jak klaun, albo kot. Zwinięta kulka sierści na podłodze.

— C-coś wymyślimy.— jąknął Mido siadając na krześle, dopuszczał do siebie myśl ba był piewen na 99,99%, że to przez niego to wszystko, a Afuro? Oj jak się dowie mają przerąbane i to solidnie.

— Definitywnie, już po nas.— Forest odpowiedziała Haruyi z westchnieniem. Tatsuya niespodziewanie wyszedł z pokoju bez słowa. Musiał to przemyśleć, a bardziej miał dość. Dość miłości, przyjaźni, duchów. Całego życia! Po co żyć skoro tylko się krzywdzi? Nie chciał nikogo ranić. Chciał zniknąć od dłuższego czasu. Czy to była jego szansa? Czy dzięki temu w końcu poczuje ulgę?

— Ej! Kiyama dokąd idziesz!!— krzyknął Ryuuji, który nie miał zbyt dobrego przeczucia. Znał chłopaka i wiedział, że może coś się stać złego. Bardzo, bardzo złego.

— Mam złe przeczucia.— rzekła Forest wstając z łóżka.

— Nigdzie się nie wybieracie, mam z wami do pomówienia.— rzekł blondyn, a Jenney spojrzała w jego stronę. Teraz to byli w kompletnej dupie, zaś Kira o dziwo sam był zaskoczony? Przerażony? Ciężko było stwierdzić.

— O chuj.— mruknął Haruya podnosząc się i stając na baczność by po chwili schować się za Suzuno, który nie chciał tu być i wolałby zniknąć.

— Czy wy sobie zdajecie sprawę co zrobiliście!? Jak poważny jest problem całego systemu dalekiego brzegu kiedy duchy z innego rocznika stają się ludźmi i muszą żyć normalnie?! Nie jesteście sami! Są jeszcze duchy na Hokkaido, w Osace, Kioto, Jokohamie! A wy czujecie coś do ludzi narażając połowę populacji?!— krzyknął, a Mido aż odskoczył z przerażenia.

—No em... Afuro! Nigdy się nie zakochałeś? Nie? No właśnie! Nie da się cofnąć zaklęcia czy coś?— odpowiedziała Jenn z nadzieją w oczach, nie dość, że sytuacja jest nie fajna to słucha tego Kira.

—Jenny Forest, pomagałaś każdemu i teraz nagle czujesz coś więcej! Nie zamierzam tracić posady przez twoją i Midorikawy niekompetencje!— warknął podchodząc w jej stronę. Był zły, bardzo zły..

— Chwila, Affo to nie jej wina, a bardziej moja.. wybacz to ja zacząłem coś czuć do.. Kiyamy...— wydukał podchodząc do czerwonookiej i stając obok. Aphrodiemu już drgała powieka.

— Dobra, jeśli coś się stanie to będzie jedynie wasza cholerna wina.— powiedział podchodząc do nich lecz Nagumo i Suzuno stanęli przed nimi.

— Co jest złego w kochaniu?— zapytał srebrzystowłosy
— I co jest złego w tym, że stracimy moce? Nauczymy się żyć bez nich.— dodał złotooki przyjaciel Suzuno.

— W kochaniu? Ależ nic, w straceniu mocy i narażeniu populacji duchów na jeden z większych PONOWNYCH strat w pracownikach i kompanach? Owszem w tym już coś widzę.— bordowooki zniknął po tych słowach.

— Trzeba znaleźć Tatsuye... obawiam się, że może sobie coś zrobić.—powiedział czarnooki i każdy pokiwał głową. Każdy się o niego martwił, a Ryuuji nie chciał go stracić...byli przyjaciółmi.

Sześć serc było połączonych silną więzią jedno serce nie może poprzestać bić.

✶⊶⊷⊶⊷❍⊶⊷⊶⊷✶

SIX HEARTS (六つのハート) IEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz