☽ II ☾

914 67 96
                                    

Louis siedział przy zastawionym stole, bębniąc palcami w blat. Tak bardzo żałował, że dania znajdujące się na nim nigdy nie będą w stanie go nasycić. Na mankiecie białej koszuli widniały drobne krople krwi, które starannie starał się zakrywać pod zdobioną marynarką.

- Louis! - usłyszał za plecami znajomy głos w towarzystwie dźwięku otwieranych drzwi i kroków dwóch osób.

Leniwie odgiął głowę do tyłu i poczekał, aż Lestat sam znajdzie się w zasięgu jego wzroku.

- Powiedz, że to nie to, o czym myślę. - Nawet nie spojrzał na ciemnowłosą pokojówkę, a prosto w oczy drugiego wampira.

Ten uśmiechnął się niewinnie i delikatnie podsunął dziewczynę do przodu, samemu splatając swoje ręce na torsie.

- I tak, i nie - wyjaśnił niejednoznacznie, a Loius w końcu przeniósł spojrzenie na dziewczynę i westchnął. Wrócił wzrokiem do Lestata z pytaniem wymalowanym na przystojnej twarzy. - Znaleźliśmy rozwiązanie twojego problemu! Od dzisiaj możesz pić jej krew.

Zapadła chwila ciszy, w której Louis liczył, że się przesłyszał. Ale jednak nie.

- Chyba sobie żartujesz! - oburzył się, patrząc to na nią, to na niego. Wstał od stołu i zacisnął pięści. Niedowierzanie i wściekłość raz po raz przecinały jego twarz.

Rozmawiali już o tym przecież! Poza tym, jawnie mówił o ich sekrecie, a sam to przecież potępiał.

- Jak w ogóle...?!

- Spokojnie, mój drogi. - Lestat uśmiechnął się i położył Eleonorze dłonie na ramionach. - Nasza droga pokojówka Ellie dowiedziała się, kim jesteśmy i zaproponowała, że się podzieli swoimi zasobami pewnej czerwonej substancji, która płynie w jej żyłach, a której picie sprawia ci etyczny problem.

- Zmusił cię do tego? - Louis spojrzał z troską na dziewczynę, wyciągając rękę w jej stronę, jakby w obietnicy ratunku.

Eleonora pokreciła głową i posłała mu delikatny uśmiech.

- Mam z nim pewien układ - wyjaśniła, nie zagłębiając się w szczegóły. - Na moich warunkach, ja go zaproponowałam. Właściwie, to jeszcze nie mam, wszystko zależy od pana decyzji.

Louis spojrzał na Lestata, który skinął jedynie głową z niewinnym uśmiechem.

- Ufasz mu, że dotrzyma tych warunków? - zapytał z powątpieniem, podchodząc bliżej dziewczyny.

- Nie mam nic do stracenia. - Wzruszyła ramionami i przechyliła głowę.

- A co z życiem? - zapytał, opierając dłoń na stole.

- Nie chcę go.

Louis westchnął i przetarł dłonią oczy. W końcu spojrzał na Lestata z uporem w oczach.

- Ja nie będę pić jej krwi - oznajmił, a w wyniku uderzenia w blat, kieliszek białego wina upadł na podłogę i rozbił się.

- Wiedziałem! - zawołał Lestat, odpowiedzialny za rozlane wino. - W czym ty znowu masz problem?! Dziewczyna żyje, sama z siebie chce ci pomóc, a właściwie pomagać regularnie tak długo, jak będzie tego chcieć, a ty jeszcze masz jakieś opory!

- Dla mnie oddawanie krwi naprawdę nie jest problemem - zapewniła Eleonora, patrząc Louisowi w oczy z prośbą wypisaną na twarzy. - A poza tym, w całej tej sytuacji ja też będę mieć swoje korzyści, jakkolwiek miało by się to skończyć.

Louis odwrócił twarz w stronę okna, myśląc nad tym. Lestat stał za Eleonorą, z cichą nadzieją, że się zgodzi.

- Nie może pan wiecznie żywić się tylko zwierzętami - zauważyła. - W taki sposób nigdy nie będzie pan w pełni sił, a skoro mogę się przysłużyć do polepszenia pańskiej sytuacji, to chcę.

Układ || Wywiad z wampiremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz