Tytuł: Make You Believe
Bohaterowie: Louis Tomlinson, Harry Styles
Gatunek: dramat, romans, lekko fantasty
Miejsce akcji: Londyn
Opis: Co byś zrobił, gdybyś miał jedyną, niepowtarzalną i wydawać by się mogło nierealną, szansę na zmienienie swojej historii? Skorzystałbyś z okazji czy pozwolił życiu toczyć się własnym torem? Louis i Harry skorzystali z tej okazji, ale czy uda im się zmienić tak trudną dla nich obu teraźniejszość?
Ilość słów: 1 388
Uwagi: Żadne z przedstawionych zdarzeń nie miało miejsca w rzeczywistości, wszystko jest tylko i wyłącznie fikcją literacką.
Ludzie często mówią, żeby uważać na to o czym się marzy, bo może się to spełnić. Tak samo jest w tej historii, jednak ci bohaterowie są pozytywnie przerażeni faktem, że ich najskrytsze marzenia mają możliwość spełnienia się.
Louis obudził się cały oblany potem, nie mogąc złapać oddechu. Nie mógł uwierzyć w to co się właśnie mu przyśniło, nie wiedział czy to wyobraźnia płata mu takie figle, że powinien się udać do psychiatry lub chociaż psychologa, czy faktycznie Bóg istnieje i pokazał mu właśnie kilka minut temu jak bardzo go kocha, że dał mu szansę na nowe życie. Najlepszym sposobem, aby to sprawdzić było udanie się do pokoju jego ukochanego, żeby skonfrontować z nim zaistniałą sytuację. Był środek nocy, zegar na stoliku przy łóżku wskazywał kilka minut po trzeciej. Bezszelestnie wymknął się ze swojego pokoju, udając się po bardzo przyjemnym w dotyku dla jego stóp dywanie hotelowym. Kiedy już dotarł pod znane mu drzwi, zapukał lekko po czym delikatnie je otworzył i poczuł gwałtowne zderzenie z jakimś ciałem. Natychmiast odsunął się, aby zidentyfikować drugiego osobnika, ku jego uldze spostrzegł niebieskie tęczówki wpatrujące się w niego z przerażeniem i jednocześnie radością. Bez większego namysłu Louis podszedł do niego i objął go w żelaznym uścisku, oddającym siłę jego uczucia do tej małej, kruchej osóbki, wiedząc przy tym, że on już wie, że jest szansa, aby to wszystko jeszcze uratować, odczytał to z jego oczu. To niebywałe, ale przepiękne oczy Harrego były tak naprawdę zwierciadłem jego duszy, chłopak zawsze doskonale mógł z nich odczytać co kryje się w myślach swojego kochanka. Kiedy już się od siebie lekko odsunęli , Harry zapytał:
- Louis kochanie, czy tobie też się śniło to samo co mi?
- Wydaje mi się, że tak – odparł starszy chłopak z lewdo zauważalnym uśmiechem na ustach.
- Co my teraz zrobimy?
- Nie mam pojęcia, słonko. Chyba nie pozostaje nam nic innego niż zaryzykować, przecież nie mamy nic do stracenia. Jeżeli mam do wyboru pomiędzy tym, żeby było tak jak teraz, żebyśmy musieli się ukrywać, ciągle ryzykować naprawdę wiele abo, żeby zaryzykować i być z tobą na zawsze, bez najmniejszego wahania wybiorę to drugie – na te słowa oczy Harrego zaszkliły się złami, a Louis modlił się w duchu, aby były to zły wzruszenia czy szczęścia.
- Cieszę się, że czujemy to samo.– w tym momencie na twarzy Harrego pojawił się uśmiech, a Lou spadł kamień z serca – Mamy jeszcze trochę czasu, żeby zastanowić się nad tym co tak dokładnie powiemy naszym młodszym wersją, aby nam uwierzyły.
- Na pewno coś wymyślimy, musimy, nie ma innego rozwiązania!
- Lou?
- Tak skarbie? – zapytał ze słyszaną troską w głosie.
![](https://img.wattpad.com/cover/25317911-288-k619459.jpg)
CZYTASZ
Larry One-Shots
FanfictionJest to zbiór różnych krótkich opowiadań, które najpierw umieszczałam w osobnych książkach. Jednak po jakimś czasie doszłam do winsoku, że lepiej trzymać wszystko w jednej książce. Wszystkie skupiają się wokół tematyki Larry'ego Stylison'a. Mam nadz...