Dział 1

7.4K 183 32
                                    

  Jechałam z moją przyjaciółką pociągiem. Już wczoraj rozpoczęły się wakacje. Chciałyśmy gdzieś wyjechać i udało się. Właśnie jechałyśmy na plażę. Mamy już rezerwacje a hotelu.
Mogłam wybrać wycieczkę w góry ale wolałam pojechać nad morze bo w góry jeżdżę co roku. A bardzo dawno nie byłam na plaży. W dodatku będziemy mogły być tam aż przez miesiąc. A Kate mówiła, że mamy tam wiele atrakcji na przykład zoo, piękny las, plaża, morze, jezioro i wesołe miasteczko. Jestem pewna, że zdążymy przejść przez to wszystko. W końcu jak już wspomniałam mamy cały miesiąc.

- A ty co o tym sądzisz?- wyrwała mnie z zamyślenia Kate.

- Ale o czym?

- Jak zwykle mnie nie słuchasz.- powiedziała i udała obrażoną.

- Przepraszam. To się więcej nie powtórzy. Ale może powiesz mi o co chodziło?

- Nie wiem gdzie mamy iść najpierw.

- Dziś pójdziemy tylko na plażę.- zdecydowałam.

- Ok.

  Pociąg się zatrzymał. Teraz była nasza stacja. Wzięłam swoje bagaże i wraz z moją przyjaciółką opuściłam pociąg. Wtedy zostało nam tylko dotarcie do hotelu.

  Gdy już do niego dotarłyśmy minęły dwie godziny. Potem zameldowałyśmy się i poszłyśmy do naszych pokoi. Następnie zaczęłyśmy się rozpakowywać.

- Może w te wakacje poznamy jakiś fajnych chłopaków.- rozmarzyła się blondynka.

- Proszę cię nie śnij na jawie.

- Wiem, że nie lubisz rozmawiać na ten temat ale w końcu musisz sobie kogoś znaleźć.

- Ja nie potrzebuję żadnego chłopaka. Lepiej sobie radzę sama.

- A ja mam takie przeczucie, że w te wakacje wreszcie się zakochasz.

Przestałam zwracać uwagę na jej rozmowy o chłopakach. Bo w tym to potrafi być naprawdę męcząca.

- Zapomniałam ci powiedzieć, że obok nas są jacyś chłopacy.- powiedziała.

- I co z tego?

Skończyłam rozpakowywanie.

- Wiesz co może lepiej pójdę bez ciebie bo inaczej będziesz próbowała mnie zmusić do rozmów z jakimiś obcymi kolesiami z którymi z pewnością nie chcę rozmawiać.

Dziewczyna i tak poszła za mną. Ale na szczęście nie ględziła o chłopakach.

Gdy dotarłyśmy na plażę Kate uparła się na pójście na molo. A widząc stąd była to długa droga. Pomimo tego zgodziłam się tam z nią pójść. Mijaliśmy bardzo dużo ludzi.
Szłyśmy powoli. Ja obserwowałam morze a Kate bardziej skupiła się na poszukiwaniu jakiś przystojnych chłopaków.

Po pewnym czasie dotarłyśmy na miejsce. Odwróciłam się w stronę plaży aby przyjrzeć się jej z daleka. Jednak był jeden minus tego molo bo było ono słabo zabezpieczone. Ale się tym nie przejmowałam bo wcale nie miałam zamiaru się tu z kimś popychać tylko sobie stałam i nie stwarzałam zagrożenia dla siebie i dla innych.

Odwróciłam się w stronę morza. Nie potrafiłam dostrzec jego końca. I odbijało się w nim słońce. Ale nagle usłyszałam krzyki mojej przyjaciółki.

- Izabela uważaj!- krzyknęła do mnie.

Miałam zamiar odwrócić się w jej stronę i zapytać ją o co chodzi ale nie zdążyłam bo było już za późno.

    Widziałam tylko wodę. Czułam, że zaczynam tonąć. W dodatku zaczęło mi brakować powietrza. A jakby tego było mało to ja nie umiem pływać.

Jesteś moją mate /ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz