Wiem, że dawno nie publikowałam działów z tej książki ale postaram się nadrobić zaległości.
Minęło kilka godzin. Byliśmy już na miejscu. Czekaliśmy na Ethana. Oczywiście nie czekaliśmy na niego z jedzeniem. Tego dnia zdołałam zjeść dwa średniej wielkości lody i trzy gofry ( jeden z bitą śmietaną, drugi z czekoladą a trzeci z bitą śmietaną polaną czekoladą).
- Mówiąc szczerze mogła bym jeszcze kilka lodów i gofrów zmieścić.- powiedziałam.
- Ja też.- powiedział mój brat.
Po chwili dołączył do nas Ethan.
- Cześć wszystkim.- powiedział i usiadł przy naszym stoliku.
- Cześć. - powiedział od niechcenia Piotr.
- Już jedliście?- zapytał nas widząc moją twarz która była ubrudzona od czekolady.
- Tak.- odpowiedziała mu Kate.
- Czemu nie poczekaliście na mnie?
- No bo nie.- powiedziałam.
- Ech...Następnym razem się nie spóźnię.
- A. Prawie bym zapomniała tobie powiedzieć, że ty za wszystko płacisz.- powiedziała Kate.
- Że co?!
- Twoja dziewczyna co chwilę coś jadła. Więc spokojnie będziesz miał za co płacić.- powiedział mój brat a ja posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Ok.
- Ale on nie jest moim chłopakiem!- wtrąciłam się.
- Jesteś pewna?- zapytał mnie Ethan gdy objął mnie w tali.
- Ni..To znaczy tak.
Kate spojrzała na mnie złowieszczym wzrokiem.
- No przecież nie jesteśmy razem.
- Ale możemy być.- powiedział - Czy chcesz zostać moją dziewczyną?- zapytał.
- Tak. - powiedziałam bez chwili wachania.
Ethan mnie przytulił a potem pocałował.
- No dobra zakochane gołąbki Ethan ma do zapłacenia pewien rachunek.- przypomniał Piotr gdy przyszedł kelner.
- A, no tak.
Parę dni później
Siedziałam sobie na kanapie. O dziwo już dawno nie widziałam Liam'a. Lecz jest też pewna bardzo okrutna, potworna, śmiertelnie niebezpieczna rzecz a mianowicie szkoła. Tak. Szkoła.
Już za parę tygodni kończą się wakacje. Dlatego mam nad czym myśleć. Bo tak naprawdę mieszkam dalej od tego miejsca w którym jesteśmy. A gdzieś niedaleko stąd mieszka Ethan. To oznacza, że musielibyśmy kontynuować nasz związek na odległość. A tego nie chcę. Ale jeszcze później się nad tym zastanowię.
- Izabela idziemy w tej chwili!- krzyknęła Kate.
Wstałam z kanapy.
- Twój chłopak już na nas czeka.- powiedział mój brat gdy spojrzał za okno.
Zeszliśmy na dół. Okazało się, że przyjechała po nas czarna limuzyna.
- Łał.
Wsiedliśmy do samochodu.
- Cześć Skarbie. - usłyszałam głos mojego chłopaka.
- Cześć głupku.
- Czemu głupku?- zapytał mnie.
- Bo tak.
Piętnaście minut później
Wysiadłam z samochodu jako pierwsza. A to co ujrzałam stanowczo przekroczyło moje oczekiwania..
- Podobno miał to być nieduży skromny domek.- powiedziałam.
- No może trochę przesadziłem.
- Trochę bardziej niż trochę.- powiedziała Kate gdy wyszła z samochodu.
Naszym oczom ukazał się dość duży dom. Wyglądał prawie jak jakiś ogromny luksusowy hotel. Tylko, że tutaj mieszkali tylko: Ethan i służba. A niedaleko jego domu były inne domy które zapewne należą do reszty stada.
- To już wiem dlaczego spóźniłeś się ostatnio na nasze spotkanie.- powiedziałam.
Szczerze mówiąc to na pewno bym się tu zgubiła.
- A może byś zamieszkała ze mną?- zapytał mnie Ethan gdy weszliśmy do salonu.
- Wtedy musiałabym zostawić Kate i Piotra. A tego nie chcę.
- Piotr mógłby zostać moim Betą. A Kate mogłaby dołączyć do mojego stada. - powiedział mój mate.
- To fajny pomysł.- poparł go Piotr.
- Zgadzam się.- powiedziałam.
Może przynajmniej Liam się na zawsze ode mnie odczepi. I może wreszcie znalazłam miejsce w którym będę szczęśliwa.
- Więc wyślę kogoś po wasze bagaże.- powiedział Ethan i gdzieś poszedł.
- Mam super szwagra.- powiedział mój brat patrząc na mnie.
- On jeszcze nie jest twoim szwagrem!- krzyknęłam.
- Jeszcze. - odezwała się Kate.
Strzeliłam focha.
CZYTASZ
Jesteś moją mate /Zakończone
Hombres LoboWyjechałam z przyjaciółką na wakacje aby odpocząć od rzeczywistości. Pojechałyśmy nad morze i zatrzymałyśmy się w hotelu. Gdy poszłyśmy odpocząć na molo.....Ech.....Przez jednego z nieznajomych mi chłopaków wpadłam do wody a przez drugiego zostałam...