Lokalizator
Zbudzilem sie przed świtem. Westchnąłem i zacząłem się ubierać w czarną koszulę w czaszki, skórzane solidne portki i uczesalem byle jak włosy. Do plecaka schowalem wczoraj przygotowany prowiant, miecz i parę scyzoryków. Naprawdę wizyty u ojca stały się chyba od teraz normalnością jeśli chodzi o misję. Miałem tego po dziorki w nosie ale co mogłem poradzić. Do tego ojciec Perce'go oskarżył Nyks o kradzież. Biedna duszyczka. Dopiero weszła w świat bogów, herosów i potworów a już zostaje wyznaczona do misji, oskarżona o kradzież, a jeszcze wcześniej porwana przez Erynie i torturowana. Ta dziewczyna chyba nigdy nie będzie w stanie spokojnie wszystkie przetrawić. Miałem ochotę pozabijac bogów mimo, że są nieśmiertelni. Wciągają nas w swoje problemy i myślą, że wszystko im wolno bo przecież to bogowie!
Poszedłem na miejsce spotkania przy jeziorze. Nyks już tam była i nerwowo poprawiła łuk i kolczan. Wyglądała naprawdę pięknie w skórzanym zestawie i z tym łukiem. Podeszłym do niej i gdy tylko mnie ujrzała uspokoiła się i uśmiechnęła.
-Cześć Nico. - Powiedziala
Jej słowa były tak pięknie wypowiedziane. Ona była po prostu idealna.
-Cześć Nyks. - Powiedziałem z uśmiechem i ucalowalem jej dłoń. W blasku lampy ujrzałem lekkie rumience. Nie zdążyłem jednak nic jej powiedzieć więcej bo pojawili się Percy i Annabeth.
-Hej zakochańce.-Powiedzial żartobliwie Percy. Spuscilem wzrok a Nyks spojrzała w niebo.
-Glonomóżku, przestań ich zawstydzac-Powiedziala córka Ateny.
Wziąłem głęboki oddech i postanowiłem zająć się w końcu transportowaniem naszej ekipy.
Złapałem więc Nyks za rękę, za drugą Annabeth a ona chwyciła Percy'ego. Ruszyliśmy cieniem do krainy ojca. Jeśli myślicie, że przenoszenie trójki herosów naraz jest łatwe to powiem wam że nie. Wyjątkowo to męczące. Musiałem więc co trzy godziny robić przerwę. Masakra. Bolała już mnie głowa a do końca naszej podróży zostało jakieś 50 metrów.
Zatrzymałem się po raz 4 na wyspie, która była idealna na odpoczynek. Gdy puściłem Ann i Nyks usiadłem pod drzewem. Percy i Annabeth poszli nad wodę a Nyks usiadła koło mnie.
-Nico jak się czujesz? - Spytał w końcu.
-Trochę zmęczony ale dam radę. - Odpowiedziałem uśmiechając się lekko.
-Nico... - Powiedziała cicho patrząc mi w oczy. Jej fioletowe oczy sprawiały że tracilem dech.
-O co chodzi duszyczko? - Spytałem i zauważyłem Annabeth i Perce'go idacych w nasza stronę. Nyks też ich zauważyła.
-Już nie ważne. - Pokrecila głową.
Westchnąłem. Dlaczego oni zawsze wybierają sobie zle momenty?
Ruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem nie robiłem przystanku. Chciałem jak najszybciej dostać się do Podziemia po ten cały lokalizator. Miałem bardzo źle przeczucia co do tego wszystkiego a gdy myślałem o przepowiedni w jeszcze większy niepokój wpadalem. W końcu dotarliśmy. Zapłaciliśmy Charonowi i przeplynelismy na drugi brzeg. Opadłem na kolana dość zmęczony tą wędrówką.
Nyks podeszła do mnie i spojrzała swoimi fiolkowymi oczami.
-Nico? Wszystko ok? - Spytała.
-Tak.-Odpowiedzialem ale czułem mroczki przed oczami.
-Kłamiesz. - Usłyszałem znajomy głos. Przed sobą ujrzałem ojca.
-Witaj,ojcze-Usmiechnalem się lekko.
-Nico. Ile razy mam ci mówić, że twoja moc ma ograniczenia co do przenoszenia pasażerów?! - Spytał trochę zły Hades.
-Wybacz, ojcze. Mamy misję-Powiedziałem słabo.
-Niech to zaczeka. Musisz odzyskać siły. Chłopcze naprawdę kiedyś do grobu mnie wpedzisz-Zasmial się Hades zaprowadzajac nas do mojego pałacu. Również się zaśmiałem. Ojciec Zadko żartował ale gdy to robił potrafił nieźle mnie rozbawić. Zupełnie jak Bianca. - Do Pokoju. Bierz kąpiel i do łóżka. Za chwilę poślę do ciebie kogoś z ambrozją. Nico nigdy więcej rozumiesz tak nie szarżuj. - Powiedzial ojciec i ruszył do siebie.
-Nico... Hades ma rację. Za bardzo się poswiecasz. - Powiedziała Nyks.
-Wiem, ale chciałem by podróż nie była taka długa. Gdyby nie to dojechaliśmy tu dopiero za 3 dni, a musimy przekonać Posejdon że nie ukradłas trojzebu. Naprawdę bogowie chyba nie mają co robić tylko oskarżać nas o blachostki.
-Hej to mój ojciec-Zaprotestował Percy. - Nic go nie usprawiedliwia, ale jednak należy mu się szacunek.
-Masz rację. Jednak oni wszyscy są do siebie podobni. Gdy wybucha między nimi do nieporozumień oskarżają nas, swoje dzieci. Mam tego dość. Jeszcze padło to na kogoś kto dopiero dowiedział, się że jest herosem. - Powiedzialem strapiony
-Nie martw się Nico. Będzie dobrze-Powiedziała Nyks z lekkim uśmiechem, powodując że się trochę zarumienilem.
-Nyks.. Nie chodzi tylko o to. Martwi mnie ta cholerną przepowiednia. Że albo zamarzniesz albo poddaszu się jakiemuś uczuciu. Co to wszystko ma znaczyć? Kim jest ten bóg lub bogini która ma cie zamruzic?-Spytałem zmartwiony.
-Mam pewne podejrzenia. Może chodzić o Chione-Powiedziała Annabeth.
-Super. Dobra idę spać. Wy też idźcie.-Powiedziałem idąc do siebie. Wziąłem szybki prysznic, przebralem się w pizame i poszedłem spać. Miałem wszystko w nosie już. Kiedy to się skończy rozliczeń się z bogami. To wszystko przekracza wszelkie już granice.Rano wstałem wypoczety. Zrobiłem szybkie śniadanie a pozostała trójka herosów wraz ze mną zaczęła je wcinac. Nagle w salonie zrobiło się zimno. No nieźle wejście ojcze-Pomyślałem. Serio nie można wejść normalnie bez tej aury Śmierci?
No, ale co ja się dziwię. To Hades. Bóg. Do tego jeden z wielkiej trójki.
-Witajcie herosi. Chyba czas byście w końcu powiedzieli z czym do mnie przyszliscie-Powiedzial Hades a na jego skroniach widniała korona z ludzkich kości.
-Serio, tato? Musiałeś wkładać tą koronę? - spytałem z nie smakiem widząc jak Nyks i reszta się wzdrygnela.
-Wybacz synu. Takie procedury-Mruknął Hades. - No to dowiem się po co znów tu zawitales z NIMI?
Westchnąłem. Mój ojciec jest strasznie nie taktowany.
-Potrzebny nam lokalizator atrybutów bogów - Powiedziałem w końcu.
-A na cóż wam on?
-Nyks została oskarżona o kradzież trojzebu. Nie zrobiła tego. Dopiero dowiedziała się, że jest herosem i córką Zeusa. - Powiedziałem w skrócie.
-W takim razie, proszę-Powiedział Pan Podziemia pstryknął palcami a w jego dłoni pojawił się rulon z mapą. - Musicie jednak uważać. To nie będzie łatwa misja.
-Bo czemu miałaby być-Mruknął Percy pod nosem.
-Co mówiłeś drogi bratanku? - Spytał z mrocznym uśmiechem Hades
-Tylko tyle, że żadna z misji nie jest prosta. A jedną jest gorsza od drugiej. - Prychnal syn mórz.
Hades tylko się roześmiał.
-Wy herosi naprawdę macie nieźle poczucie humoru.
-Wybacz Hadesie, moją smialosc-Powiedziala Nyks-ale nie widzę tu nic zabawnego. Dopiero zaczęłam, życie herosa, ale wiem jedno. To wcale NIE jest zabawne- powiedziała dziewczyna akcentujac słowo NIE z wielkim naciskiem.
Hades tylko się uśmiechnął.
-Wiesz, moja droga, że masz w sobie sporo z ojca? On też za bardzo do wszystkiego podchodzi zbyt poważnie. Czasem myślę, że od rządzenia światem kompletnie zapomniał co to jest wogole śmiech.
-Pff.. - Prychnela córka Zeusa. - Wiesz co Hadesie? Za długo chyba siedzisz w tym piekle. Kompletnie nie odrozniasz zabawy od powagi. Z resztą z tego słyszałam macie bardzo, ale to bardzo dziwne poczucie humoru.
Hades spojrzał zdumiony.
-Wiesz, Nico? Ta dziewczyna chyba będzie jeszcze gorsza od tego dorsza-Wskazał palcem na Perce'go na co tylko pokrecilem głową. Bez kitu. Tylko mój ojciec kompletnie nie wie z czego żartować, a co traktować poważnie.
Wziąłem lokalizator od ojca i zaczęliśmy pakować się do dalszej drogi. Okazuje się, że trójząb jest w Dallas.
CZYTASZ
Książę Podziemia
FantasyTo opowieść o Nico di Angelo. Will Solace był z Nico rok. Potem poznał kogoś innego. Mniej że tak powiem ekscentrycznego i mrocznego. A Nico... Odsunął się od wszystkich znowu. Ale nie na długo.... Reszty dowiecie się czytając tą książkę. Seria licz...